Czy jest na sali ktoś kto nie kupił zakończenia? Policjant całe życie zmaga się z niewyjaśnionym porwaniem/zaginięciem/ zamordowaniem brata, i gdy na samiutkim końcu poznaje kogoś, kto ma dla niego cały wahlarz odpowiedzi, to ustępuje, poddaje się, odsuwa, zapomina? Nie! Nikt by tak nie postąpił! Czy i was to nie nurtuje?
Oceniam wysoko, świetna produkcja, ale ta końcówka.....
Wydaje mi się, że to nie jest uchybienie reżysera czy wpadka. Świadomie główny bohater podejmuje te decyzje a te nawet nie są specjalnie przyćmiewane poprzez sytuacje dziejące się podczas śledztwa.
Mam tutaj na myśli kilkukrotne wspomnienie o tym by Nick nie zapominał o swoim bracie i poukładał priorytety. Mówił to wisielec tuż przed samobójstwem jak i w listach. Mówiła to nawet babeczka stara z baraku. Ale ten był chyba zbyt zaangażowany w prowadzone śledztwa, że zapomniał o swoim bracie, którego uznał już za martwego bez szans na odnalezienie. Mało tego pewnie było to dla niego zbyt bolesne przeżycie.
Chociaż pomimo tego, te olewanie sprawy przez fajtłape policjanta mocno irytuje i drażni,
No tak, w sumie mogła to być decyzja całkiem świadoma i przemyślana. Mimo wszystko...zakończenie szokujące.
Mnie tez to mocno oslabilo. I co, i niby co bedzie z jego bratem siedzacym w przyczepie? :D