PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=838709}

Raya i ostatni smok

Raya and the Last Dragon
7,2 25 764
oceny
7,2 10 1 25764
6,8 17
ocen krytyków
Raya i ostatni smok
powrót do forum filmu Raya i ostatni smok

Bardzo cieszyłam się na ten film, oglądam bardzo dużo animacji, uwielbiam się na nich i śmiać i płakać. Natomiast w trakcie i po seansie "Rayi" nie czułam absolutnie... nic 0_o Pierwsze, co rzuciło mi się w "ucho", to nieciekawe udźwiękowienie i nijaka muzyka. (I nie chodzi o jakość głośników, tylko o dodatkowe dźwięki w tle, np. rozmowy czy odgłosy miasta i przyrody. Przykładowo: Raya znajduje się we wnętrzu wielkiego wraku, a brzmi, jakby rozmawiała w spiżarce kuchennej). Dubbing nieporywający, na poziomie dubbingu z Netflixa, za przeproszeniem :P Lecz to, co jest największą bolączką "Rayi", to moim zdaniem scenariusz "z przeceny". Zostały wzięte wszystkie możliwe znane, zgrane i chwytliwe motywy i wrzucone do jednego wora. A ponieważ fabuła leci na łeb na szyję, to nie mamy czasu ani przejąć się na serio losem bohaterki/świata/smoków, ani poznać lepiej i polubić postaci drugoplanowych. Zresztą ta paczka sidekicków Rayi jest tak oklepana, płaska i w gruncie rzeczy zbędna, że ughhh. (Mały chłopczyk, któremu nawiasem zginęła cała rodzina, ale wciąż jest teges szmeges fą fą fą, trzy małpki i niemowlę, które nie mówi, ale kopie tyłki jak w "Mortal Kombat" - to jest creeeeeeepy, plus nieokrzesany, gburowaty wojownik, któremu rzecz jasna topi serce niemowlę). Mamy oczywiście górnolotne słowa i niby głębokie motywy postaci ("naucz się zaufania, blabla", "spróbuj pogodzić się z wrogiem"), ale jest to wyłożone tak pośpiesznie, że ledwo zauważamy, kiedy i dlaczego nastąpiła przemiana postaci.
Piękne są rzecz jasna scenerie (dzisiaj to już żadna sztuka) i śliczny niczym kucyk Pony jest smok Sisu, merch na pewno będzie się świetnie sprzedawał :3 Jest to niestety kolejna słabo rozpisana postać w typie: "luzacka joł-joł kumpelka, w której rękach, kompletnie nie wiadomo czemu, leży przeznaczenie świata".
Ach, i co mi się jeszcze rzuciło w oczy: pomijając, że Raya wygląda jak ciemnoskóra RoszpunkoMoanoAnna, postaci ludzkie wyglądają jak wyrzeźbione w wosku 0_o Czasami miałam wrażenie, jakbym oglądała znacznie tańszą produkcję.
Podsumowując: moje przypuszczenia są takie, że ten film również jest przeznaczony na podbicie azjatyckiego rynku. Jest to typowy film przygodowy, miejscami wyglądający, jakby był filmem nakręconym na podstawie gry komputerowej. Nie wiem, gdybam sobie, ale gdy się widziało już TYLE disnejowskich produkcji, to nudzę się, widząc po raz enty te same zagrywki. (I nie chodzi mi o samą historię, bo tę samą historię można opowiedzieć na tysiąc sposobów). Nie kupiła mnie nawet ławica śmigających, tęczowych smoków :P Może dla kogoś, kto nie widział tak dużo disnejowskich rozwiązań, będzie to coś nowego i czarującego. Moje serduszko niestety pozostało puste :P A bardzo chciałam pokochac Sisu :<

ocenił(a) film na 10
Double_3

Gdzie oglądałeś/oglądałaś ?

ocenił(a) film na 10
lucjan30

Bo okropnie chce to obejrzeć bez płatnie

ocenił(a) film na 5
lucjan30

Disney+ przez VPN. W polskim Disney+ premiera będzie chyba dopiero za miesiąc... :/

lucjan30

Jest dostępne za darmo na myflixer.com

ocenił(a) film na 6
Double_3

No niestety, jak na standardy disneya to kicz. Ogólnie jako film pewnie dałbym ocene 7 ale dla produkcji Disneya 5-6. De facto brak głębszej fabuły i przewidywalne do bólu. Film wygląda na leniwie zrobiony, zbyt szybka akcja, która nie pozwala się zastanowić co się dzieje. Standard dobrobyt- niezgoda- podróż-zwycięstwo. Już dużo lepszy jest awatar pod względem realizacji tej fabuły. Niech ktoś spróbuje np. obejrzeć inside out,zootopie,gdzie jest dory czy moane a potem to niech mi powie czy to trzyma ten sam poziom.

Double_3

Niestety odczucia mam identyczne. Rozumiem, że film jest dla dzieci, ale tutaj odnosi się wrażenie, że większość postaci czy też scen zrobiono tylko i wyłącznie pod trailer. Nie rozumiem, jak Raya podróżowała przez tyle lat i nie dostrzegła, że jakieś 80% ludzkość zamieniło się w kamień. Podobnie ma się niestety przesłanie, jakie niesie za sobą film. Miało być o zaufaniu, a w ostatniej scenie postać wcale nie nauczyła się nikomu ufać, a jedynie została podstawiona pod ścianą i żadna inna decyzja zwyczajnie nie wchodziła w grę. To tak jakby powiedzieć, że ktoś się poddał w walce, bo nauczył się przegrywać, a w rzeczywistości otaczało go 100 żołnierzy i nie miał broni. Rozumiem, o co miało chodzić, w końcu postacie podkreślały to na każdym kroku, ale nijak nie wynikało to z wydarzeń czy ich zachowań.

Starwars10

Moim zdaniem postaci na końcu nauczyły się ufać innym, sobie nawzajem. W końcu ta, która została na końcu, mogła uciec przez wyrwę w ścianie i zostawić resztę na zawsze przemienioną w kamień. Uciekłaby gdzieś, żyła w jeszcze bardziej zniszczonym świecie, bez królestwa, ale nie byłaby kamieniem. Poświęcając się na końcu okazała zaufanie Rayi, która wierzyła, że złączone zaufanie przedstawicieli 5 różnych narodów sprawi, że kamień odzyska blask i zniszczy zagrożenie. Jak było powiedziane w filmie - to mógłby być każdy. Raya wiedziała, że pozostała trójka odda jej kawałki kamienia, ale nie mogła mieć pewności, że jej rywalka również. Okazując jej zaufanie dała przykład pozostałym. Według mnie to było bardzo wyraźnie pokazane - zaufanie było ich gwarantem przetrwania. Ludzkość nie potrzebowała do tego smoka - musiała poradzić sobie sama. Można wręcz posunąć się do twierdzenia, iż potwory były jedynie metaforą, która wyniszcza ludzkość, bo sami siebie zabijamy. A uratować nas może jedynie wzajemne zaufanie i poświęcenie, które postawimy ponad różnicami i waśniami :)

palenaj

Niby tak, a z drugiej strony rozumiem, że 99 % ludności oprócz niedobitków,, których ocalili, już nie żyła, więc nie bardzo miała do czego wracać. Rozumiem, o co miało chodzić, ale uważam, że ktoś za bardzo zapatrzył się na efekt, który chciał osiągnąć (w końcu ciągle powtarzano , że chodzi o zaufanie i o tym jak to ludzie ludziom zgotowali ten los), zapominając, że na wiarygodność przesłania i jego moc, wpływa wiele czynników logicznych, które w filmie, niestety, trochę kulały. Przede wszystkim w oczy rzucał się nadmiar plytkich schematów (bo uważam że można stworzyć coś naprawdę dobrego korzystając ze schematu), które były wrzucone na poczet traileru i lepszej reklamy.

ocenił(a) film na 10
palenaj

Wspaniała wypowiedz,podpisuje się w 100 % .Ja sama jestem zachwycona tą bajką ,jest przepięknie zrobiona wizualnie i treściowo z cudownym przesłaniem. Bo to jest bajka dla dzieci i dorosłych.Wzruszałam się w wielu momentach a po ponad godzinie filmu już płakałam co chwilę i zalewam łzami aż do końca .Jest aktualna bo przedstawia nasz współczesny świat ,skłócony ,podzielony ,osamotniony przez pandemię ,trawiony złem i wzajemną nienawiścią. Przesłanie tej bajki jest jednoznaczne , nasza Planeta ginie i tylko my ludzie jednocząc się ,budząc i otwierając swoje umysły , otwierając przestrzeń serca jesteśmy w stanie uratować siebie i Planetę. Pozdrawiam serdecznie :-)))))

użytkownik usunięty
Double_3

Polska premiera dopiero w kwietniu, więc o jakim dubbingu ty piszesz? Ja oglądałem wersję oryginalną, a na Disney+ nie ma polskiego audio.

ocenił(a) film na 5

Pisząc "dubbing" mam na myśli dubbing amerykański, rzecz jasna! :) Wydaje mi się, że dubbing jest zawsze, kiedy aktorzy podkładają głosy pod inne postaci, niezależnie od jezyka.

Gdzieś słyszałam, że istnieje już polski dubbing i jest puszczany w kinach na Islandii (dla największej tamtejszej mniejszości, którą stanowią właśnie Polacy) :)

użytkownik usunięty
palenaj

Fajna ciekawostka. Dzięki za podzielenie się nią!

użytkownik usunięty
palenaj

Szczerze mówiąc, dla mnie to wręcz absurdalne, że w kraju innym niż Polska mamy film z polskim dubbingiem wcześniej niż w Polsce...

Tak samo jak absurdem są nierzadkie premiery światowe polskich filmów prędzej niż w Polsce (i nie mówię o konkursowych premierach tylko kinowych)...

użytkownik usunięty
palenaj

Rozumiem cię, ale częściej słyszałem o filmach amerykańskich, których światowa premiera nie odbyła się w USA. Tak czy siak, trudno jest mi to pojąć.

Double_3

Piszesz o scenariuszu z przeceny i jednocześnie wystawiasz 9 dla Gambit Królowej. Albo jesteś srogo nażarta, albo pixy nie kopią i masz jakiś zjazd Być może nie załapałaś, że to bajka dla dzieciaków, kino czysto rozrywkowe, a oczekiwałaś monumentalnego dzieła... Bajka, spełnia swoją funkcję idealnie, fabuła jest ciekawa, sceny bawią, animacja to najwyższa półka, a widoki zapierają dech w piersiach... ma wszystko to, czym chce przyciągnąć swoją grupę docelową - dzieci. Jeśli do Ciebie to nie trafia, to najwyższa pora zostawić bajki i zająć się czymś dla dorosłych. Argument o dźwięku i dubbingu angielskim jest tak głupi, że aż trudno to komentować...

ocenił(a) film na 4
lukasz1213

No sorry koleś ale jak dla mnie to tobie czegoś brakuje. Nawet jeśli przyjmiesz opcje że to bajka dla dzieci to uwierz.. To nie jest bajka dla dzieci. Żadne dziecko nie załapie tego co się dzieje na ekranie. Dubbing to jak najbardziej to o czym autorka posta pisze. W dodatku jest średni i nudny. Wszyscy mają ten sam sposób mówienia. Jakby każda postać podłożyła ta sama osoba. Zero efektu. Takie kino nie przyciąga dzieci. Jeśli już to nastolatków w co również wątpię. Pitolisz bezsensu i to tyle na ten temat A zarzucanie autorce posta zjazdów świadczy dostatecznie o twoim poziomie. Btw. Nawet zwierzątko Rayi jest nudne jak flaki z olejem. Ani to zabawne ani dupy nie urywa. A jeśli tobie widoki zapierają dech w piersiach to ja nie wiem coś ty oglądał całe życie.

megumiqet

patrz, a moje dzieci ogarnęły i świetnie się bawiły... to by była na tyle jeśli chodzi o "żadne dziecko nie załapie..." / jeśli nie odróżniasz podkładanych głosów, to może jednak zaczekaj na polski dubbing, bo z angielskim widocznie zbyt wysokie progi / masz racje widoki są tak beznadziejne, że oczy krwawią, wystaw 1ke... powtórz to 1000x, może kiedyś sama uwierzysz... "pitolisz bez sensu", mam poważne wątpliwości, czy w ogóle oglądałaś ten film... ale cóż, internet jak kartka, każde wypociny przyjmie, kolejna specjalistka inaczej od tego co dzieciom się podoba, poziom aktualnego ministra edukacji

ocenił(a) film na 6
lukasz1213

A mój pies potrafi zjeść ze smakiem znalezione resztki zepsutego jedzenia, co nie oznacza, że są one wybornym jedzeniem.Każdemu podoba się co innego, pod każdym filmem można znaleźć oceny od 1 do 10, dlatego właśnie ustala się kryteria, aby nasze oceny mogły być możliwie jak najbardziej obiektywne, inaczej nie ma możliwości odróżnić bardziej wartościowych opinii, od tych mniej wartościowych. Argument na zasadzie: "moim dzieciom się podobało" jest na tym samym poziomie, co uzasadnienia "dziesiątek" pod najgorszymi filmami - zazwyczaj w stylu: "lubię takie klimaty", albo: "fajna nawalanka". Dostałeś konkretne argumenty i jeżeli nie umiesz się do nich odnieść, to zwyczajnie nie nadajesz się do dyskusji.

użytkownik usunięty
Beton_z_Szyszkami

Oceny są czysto subiektywne, bo są miarą naszych wrażeń i odczuć podczas seansu. W grę nie wchodzi obiektywizm, bo nie istnieje coś takiego jak "poprawne ocenianie", wszak jesteśmy ludźmi i każdy ma swój gust.

ocenił(a) film na 4
lukasz1213

Nawet nie będę się odnosić do tego co piszesz na mój temat. Podsumowałeś samego siebie dosyć dobitnie..

megumiqet

widzę też 9 dla Gambit Królowej, hahaha, macie jakiś klub ?

ocenił(a) film na 4
lukasz1213

Tak. Mamy klub... W zasadzie czego oczekujesz? Jeśli potrzebujesz koniecznie mieć rację to umówmy się że masz rację. Możesz sobie przybić pionę i napawać się swoim zwycięstwem... ️

ocenił(a) film na 5
lukasz1213

Wyraziłam swoją opinię na temat filmu, bez personalnych docinków, a Ty, Łukasz1213, oceniasz mnie, i to w bardzo chamski sposób. Nie życzę sobie takich tekstów. Możemy dyskutować o filmie, ale nie o sobie nawzajem. Znacznie ciekawsza i fajniejsza byłaby nasza dyskusja, gdybyś nie jeździł po mnie, czy innych użytkownikach, tylko po prostu napisał swoją opinię na temat, co Ci się podobało, a co nie, i tak dalej.
Chciałabym jeszcze tylko dodać, że filmy animowane są nie tylko dla dzieci, bo wiele dorosłych, w tym ja, uwielbia je oglądać (animacja to medium, a nie gatunek!). Zwłaszcza dzisiejsze nowoczesne "kreskówki" są przeznaczone dla przysłowiowych całych rodzin - tak, żeby dobrze się na nich bawiły i dzieci, i dorośli.

ocenił(a) film na 9
Double_3

swoja droga ciekawe czemu nie ma oburzenia w Hollywood ze czarnoskore postacie grane sa przez azjatow. Chyba jednak chodzilo zeby odsunac bialych od pracy a nie dac prace innym w tym calym dubbingowym zamieszaniu

pinang

Postaci w bajce to Azjaci, tyle że z tych regionów Azji, gdzie Azjaci mają ciemniejszą skórę. Głównie w południowo - wschodniej Azji ludzie są ciemniejsi (Kambodża, Filipiny, Indonezja, Tajlandia) i w tamtych rejonach dzieje się akcja animacji. Także nie rozumiem, czemu ktoś miałby oburzać się za dubbing Azjatów przez Azjatów.

użytkownik usunięty
Double_3

"śliczna niczym kucyk Pony" - cóż, ja też należę do tych, co uważają, że Sisu wygląda trochę jak coś wyjętego z MLP. Głowa o nieco końskim kształcie, pojedynczy róg na czole, gęsta grzywa, oczobitnie kolorowa jak przysłowiowe już "wymiociny jednorożca"... Skojarzenia są dosyć jednoznaczne i na pewno niebezpodstawne.
Tak na marginesie, to, jak wielu dorosłych facetów po trzydziestce fascynuje się MLP, działa na mnie co najmniej dosyć niepokojąco.
Jeśli zaś chodzi o ciemnoskórość Rayi, to raz - Hindusi też są de facto raczej czarni, a dwa - rdzenni mieszkańcy Madagaskaru, czyli Malgasze, mimo iż wyglądają na wybitnie czarnych (a Madagaskar należy do Afryki), oficjalnie są zaliczani do odmiany... żółtej. Więc jeśli uważasz kolor bohaterki za przykład siłowo wepchniętej do filmu poprawności politycznej, niepasującej do jego quasi-orientalnej stylistyki, to ja bym tu trochę polemizował.

ocenił(a) film na 5

Nie nie nie, nie chodzi mi o to. Chodzi mi o to, że Raya znowu ma taką typową disneyowską twarz... Widziałam wstępne projekty postaci i były znacznie bardziej azjatyckie, i wyglądały super - były oryginalne, wyraziste... Każda postać miała coś wyjątkowego w sobie. A tu miałam na myśli to, że Raya niestety znowu wygląda jak stereotypowa disneyowska księżniczka, tylko ma inny odcień skóry. I że postaci wyglądają jak z wosku, bo są takie właśnie "ugrzecznione", obłe i wygładzone. Osobiście wolałabym, żeby bohaterowie właśnie byli jeszcze bardziej azjatyccy albo mniej "plastikowi" :)

ocenił(a) film na 4

Film jest zaplanowany pod olbrzymią produkcję zabawek smoków a la MLP, którym zapewne planuje się zalać rynek azjatycki (setki milionów małych dziewczynek), bo film zdecydowanie uderza w dalekowschodnie klimaty. I tylko dlatego powstał.

Moim zdaniem akcja filmu o Rayi dzieje się w południowo - wschodniej Azji, tam ludzie też mają ciemniszją skórę (Indonezja, Filipiny itd) i także są Azjatami. Ubiór i kultura bardziej przypomina Południowo - wschdnią Azję niż południową Azję (Indie). Zresztą w znanej animacji ''Avatar Legenda Aanga'' tez są częściowo południowo - wschodnio azjatyckie klimaty (a Katara i Sokka mają ciemniejszą karnację).

użytkownik usunięty
Progresywna

Niby tak, ale oni pochodzą z bieguna - a to trochę bez sensu, bo ludzie z terenów zimniejszych powinni mieć jaśniejszą skórę (cóż, w takiej sytuacji niezgodność wyglądu bohaterów z adaptacji Shyamalana z materiałem źródłowym wydaje się trochę uzasadniona).

Double_3

Zgadzam sie w duzej czesci z toba. Myslalam sobie - 'czy to normalne ze nie czuje zupelnie nic odnosnie tego filmu? '

Double_3

Witam!Mam pytanie:/Może wiesz dlaczego nie mogę nie udeje mi się od jakiegoś czasu wstawiać własnych komentarzy na temat różnych produkcji??? :/Jeżeli mogłabyś to z góry dziękuję za podpowiedz!Nie tylko u mnie tak się dzieję:/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones