PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=838709}

Raya i ostatni smok

Raya and the Last Dragon
7,2 25 924
oceny
7,2 10 1 25924
6,8 18
ocen krytyków
Raya i ostatni smok
powrót do forum filmu Raya i ostatni smok

Na wstępie chcę zaznaczyć, że mogą wystąpić drobne elementy, związane z fabułą, ale raczej będą to rzeczy, które są znane z opisu filmu itp. Dodam też, że oglądałem wersję angielską i tę będę recenzować.

Przede wszystkim jestem fanem seriali i filmów animowanych. Jeśli chodzi o studio, zawsze wolałem Pixara niż Disneya, bo Disney był dla mnie zbyt miękki i cukierkowy. Problemy były błahe, prawie że nawet slapstickowe. Zagrożenie rzadko było realne, a jeśli nawet był tygrys, chcący zjeść człowieka (Księga Dżungli), to w zabawny sposób został pokonany. Z moich ulubionych filmów wymienić można chociażby Toy Story. Jeśli chodzi o Disneya lubię Mulan (remake był też świetny) oraz Moanę (znaną jako Vaiana u nas).

I tutaj przejdę do kolejnej rzeczy. O filmie dowiedziałem się zupełnie przypadkowo z reklamy w Internecie. Prawie, że nie zauważyłem jej, ale na szczęście zerknąłem i zwróciłem uwagę. Od razu się zainteresowałem. Obejrzałem teaser, dwa trailery, jakieś opisy wczesne... i bardzo przypominało mi to właśnie Moanę, którą obejrzałem niedługo wcześniej. Mamy tu problem, że główna bohaterka jest córką szefa wioski i musi wyruszyć w świat aby znaleźć kogoś, kto jej pomorze uratować świat. Prawie jak Maui i problemy wioskowe w Moanie. Nic bardziej mylnego. Już w 15 minucie filmu wiedziałem, że jest on zupełnie inną historią, a podobieństwa były złudne. Oczywiście od samego początku brałem pod uwagę taką możliwość, że to i tak będzie co innego, ale tu nawet nie ma do czego porównywać rzeczy.

Animacja, jak i świat przedstawiony jest przepiękny. Pokazuje ona krainę, która była niegdyś jednością. Niestety świat został dotknięty plagą wzajemnego braku zaufania, który doprowadził do katastrofy. Bardzo cieszy mnie, że przy tak krótkim filmie, Disney stworzył kulturę tego świata, która jest prosta w zrozumieniu, ale magiczna w przekazie. Postacie też są różne. Każdy ma swoje motywy, swoje cechy. Chcę dodać, że bałem się dwóch rzeczy ckliwości symboliki - zaufanie to tylko słowa, a nie czyny oraz wykorzystania motywu cliche głównej postaci (Sisu), która będzie niezdarna i wszystko psuła. Nienawidzę tych dwóch rzeczy w filmach. Na szczęście w filmie nie było żadnego z tych dwóch motywów. Animacja trzymała mnie w zainteresowaniu przez całe prawie dwie godziny. Cały czas było coś fajnego, ciekawego. Nie było fragmentów, w których bym się nudził. Gdy nie minęła nawet połowa, już pragnąłem sequela i naprawdę mam nadzieję, że takowy kiedyś powstanie.

Jeśli Moana czy Mulan to 10/10... to ten film to zdecydowana stówa. Najpiękniejszy, najładniejszy i najlepszy film animowany, jaki kiedykolwiek widziałem w swoim życiu. A ciężko jest u mnie przekroczyć coś jak Mulan. Dopiero Moana tak naprawdę dotarła do tego poziomu po dwóch dekadach. Nie minął nawet rok dokąd ją obejrzałem (tak, oglądałem dość późno, wiem), a już dostałem dawkę czegoś znacznie lepszego. Oglądałem też Coco, które jest równie piękne jak Moana, ale Raya i ostatni smok to dla mnie film o wiele lepszy. Zdecydowanie polecam wszystko z wymienionych przeze mnie tutaj filmów, ale Raya... to Disney w zupełnie nowym świetle. Disney pokazał, że wciąż potrafi tworzyć świetne filmy. Nigdy nie uważałem Disneya za złego. Ale gdy miałem do wyboru Pixara czy Dreamworks, to ich animacje przyciągały mnie bardziej.

To by było w sumie na tyle. Jestem pod wrażeniem, że film tak piękny mógł powstać. Zawiera on też dużo prawdy o naszym realnym świecie. Dlatego warto obejrzeć.

ocenił(a) film na 6
Koyousetsu

No ja uważam, że remakem disneyowi nie udała się Mulan. Przewodnim tematem dla Moany są raczej piosenki + prosty spójny jeden cel, który ma więcej sensu fabularnego. Tutaj historia jest podobna do Awatara nie do Moany. Harmonia, zdrada narodu ognia, narody muszą działać wspólnie aby zwyciężyć przeciwko narodowi ognia tylko ostatnie smoki władają prawdziwą magią ognia i połączenie wszystkich magii może przywrócić awatara i zjednoczyć ludzi. Podobne? Animacja jest ok wizualnie, postacie są mocno podobne do siebie. Po prostu w animacje wrzucali akcje abyś nie zauważył, że fabuła jest płytka. "Najpiękniejszy, najładniejszy i najlepszy film animowany, jaki kiedykolwiek widziałem w swoim życiu" - nie zgadzam się - brak dobrej otoczki dźwiękowej, lepsza graficznie była np. zootopia, w filmie jeżeli dobrze pamiętam, postacie jak wychodzą z wody wyglądają jak suche i nie ma co mówić o najlepszym filmie animowany jak fabuła jest oklepana i kiepso zrealizowana.

ocenił(a) film na 10
aser

Ja uważam inaczej, zwłaszcza, że w live-action problemy były głębsze i bardziej widoczne niż bajce. Niemniej jednak obie wersje mi się podobają.

Nie oglądałem Awatara, mam w planie kiedyś, ale motyw nie jest jakoś szczególnie rzadki. Jest mniej częsty niż te, o które się obawiałem, ale całość wyszła znakomicie.

Postacie są do siebie podobne? No niezbyt. Może trochę "plastikowe", ale nie przeszkadza to ani trochę. Jedyne dwie postacie, które wyglądały podobnie... to matka z córką.

Możesz uważać, co chcesz, ale jeśli dla Ciebie to jest płytkie, to cóż. Zawsze znajdzie się ten jeden, który na przekór wszystkim, powie, że coś jest głupie.

Ale tu nie chodzi o graficzność. Nie tylko grafika czyni coś pięknym. Jeżeli do tego się sprowadzają Twoje preferencje, to przykro mi, ale to Ty masz słaby gust, nie ja. Dało się dużo poprawić jeśli o to chodzi, ale to wciąż świetna animacja, zarówno jeśli chodzi o efekty, jak i tła. Postacie są plastikowe, jak mówiłem, ale to nie przeszkadza nawet troszeczkę. A piękność tu polega przede wszystkim na przekazie, na emocjach. Śmierć Mufasy to przy tym pikuś.

Owszem, piosenki lepsze miała Moana. Zresztą nawet Digimon ma lepszą oprawę dźwiękową. Ale nie o tym tu mowa. Zwłaszcza, że o dźwiękach nic nie powiedziałem, bo... choć wpasowywały się w klimat, nie czyniły tutaj jakoś efekty wow. Jedynie piosenka w napisach końcowych była ładna na tyle, by przykuć moją uwagę.

Fabuła nie jest oklepana, ani trochę. To już mógłbym tak powiedzieć o Moanie, że motyw tego, tamtego. Ale nie powiem, bo nie będę hejcić bez sensu. Zwłaszcza, że w Moanie motyw zbuntowanej córki jest niemal w każdym filmie Disneya. Mulan? Jest. Kiara? Jest. Nawet Simba względem Mufasy. Moana to samo. A Ty mi tu farmazony opowiadasz o oklepanej fabule?

Jeżeli nie jesteś w stanie zrozumieć emocji w filmie, to trudno. Ale nie mów, że coś jest oklepane i kiepskie, bo wychodzisz na zwyczajnego internetowego trolla w tym momencie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Koyousetsu

Tak zapytam... bo po komentarzu zdaje się, że dojrzałą osobą jesteś, niezła nazwijmy to recenzja. Ale po zdjęciu tego dzieła, to ja widzę jakąś dziewczynkę ze smokiem w wielkim cudzysłowie, raczej niebieskim pokrako-pokemonem można to nazwać. Ośmieszającym koncepcję tego, czym w mych oczach zatwardziałego RPGowca powinien być smok.

Stąd moje pytanie, czy to się nadaje dla dorosłych?

ocenił(a) film na 10

Odpowiem trochę okrężnie.

Smoki nie są tylko tymi zachodnimi. Sisu jest stworzona na podstawie nag z hinduskiej mitologii. Jeżeli nie interesują Cię takie klimaty, to te smoki mogą wydawać się śmieszne, wręcz żałosne. Dla mnie właśnie to jest wielkim plusem, że Disney stara się pokazywać różne oblicza. Np. Mushu z Mulan był smokiem chińskim. Nie tym europejskim. Tutaj mamy nagę, a raczej smoka inspirowanego nagami. W RPG wiadomo, smoki są dużo groźniejsze, władcze, wręcz straszne. Sisu jest całkiem przeciwna tej koncepcji.

Niemniej jednak motyw filmu, zdrada, waśń między narodami oraz pogodzenie się jest według mnie piękne. Wiele tu symboliki, chociażby przeciwnicy są personifikacją złych cech ludzkich. To wciąż jest film Disneya, czyli jest tu dużo bajkowości. Nie wiem jakie filmy preferujesz, ale jeśli nie przeszkadza Ci to, że nie ma tutaj aż takiej powagi jak w Dreamworks, ale to też nie jest całkiem cukierkowe, jak niektóre filmy Disneya.

użytkownik usunięty
Koyousetsu

Ale przecież naga z mitologii hinduskiej, jest to latający smoko-wąż. (właściwie jest to obrońca świata astralnego, jest pół wężem - pół człowiekiem... ale to już szczegóły). To na tym zdjęciu wygląda co najwyżej na... niebieskiego jamnika? Istny pokemon, z których to szydziłem już dwadzieścia lat temu. Dlatego pytam, czy to film dla dzieci. Bo przecież nie zawsze animacje są wyłącznie dla dzieci, np. Shrek nie był. .

ocenił(a) film na 10

Dlatego jest to inspiracja, a nie dosłowny przekład. Na tym polegają różne bajki. Przedstawienie danego mitu na swój sposób. Zresztą na disneyowej Wiki pisze, ze hinduska, buddyjska i dżinijska.

"The Disney team worked with Dr. S. Steve Arounsack, a visual anthropologist and part of the Southeast Asia Story Trust, to respectfully reference the Naga, a serpentine river guardian with significance in Hindu and Buddhist faiths. Within Southeast Asia, the Nagas appearance is more dragon or birdlike, though specific mythology and folklore differ by the particular country. The Naga is said to inhabit the Mekong River, a body of water nearly 3,000 miles long that flows through much of Southeast Asia, including Laos, Thailand, Cambodia, and Vietnam."
https://www.ign.com/articles/raya-and-the-last-dragon-bringing-sisu-the-water-dr agon-to-life

W sumie chyba nawet sam ten artykuł czytałem zanim film wyszedł albo o podobnej tematyce. I jak tutaj napisane, samo przedstawienie nagi się różni zależnie od kraju.

Shrek to Dreamworks, a Dreamworks robi poważniejsze tematy. Dlatego pytałem konkretnie o to, czy lubisz disneyowskość w bajkach, bo ona jest specyficzna. I choć problemy dojrzały w końcu do czegoś, to wciąż jest to bardziej pogodna bajkowość. Taki Disney jest. Kieruje swoje filmy głównie do dzieci, aczkolwiek uważam, że i dorośli mogą to polubić. Zależy tylko od tego, czy chcesz takie klimaty. Disney chyba zawsze będzie bardziej przyjazny niż reszta studiów filmów animowanych.

użytkownik usunięty
Koyousetsu

A sam fakt, że coś ma piękny, wzruszajacy morał, nie jest dla mnie kompletnie żadnym wyznacznikiem, czy coś oglądać. Bajki dla małych dzieci, prócz tych braci Grimm (choć tu się nasuwa, czy faktycznie odbiorcami miały być małe dzieci/EndOfftopic), wszystkie są pełne pięknych wzruszających moralizujących wątków i zakończeń. Ocenianie filmu tylko pod tym kątem jest zatem karkołomne, połowie tytułów powinno się wtedy dać kuriozalnie zawyżone oceny.

ocenił(a) film na 10

To już zależy czego oczekujesz od filmu. Akcji, muzyki, ładnych animacji, ładnych modeli postaci, morału etc. Ja nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, bo jestem w stanie różnego rodzaju filmy polubić, nawet kompletnie sobie przeciwne. Ale też nie lubię wszystkiego. Mi się po prostu podobała animacja, uważam, że postacie są fajne, klimat i świat przedstawiony ciekawe, podoba mi się, że akcja działa się cały czas, że każda postać miała swój charakter i wiele więcej. Dla mnie to najlepszy film animowany, jakiego widziałem. Nie każdy będzie myślał tak samo. Inni wolą Mulan, Króla Lwa, Coco, Moanę, Pocahontas, Jak wytresować smoka czy Toy Story. I kogoś może np. Król Lew nie przekonywać. Np. dla mnie to TYLKO dobry film. Nie nadzwyczajny. A są osoby, dla których to całe życie.

Jest też czynnik, którego nie da się opisać. Jest on bowiem dość subiektywny. I subiektywność w opinii też ma znaczenie. Choć ja nie mówiłem o niej w swej "recenzji". Ale na pewno ta subiektywność dodała trochę do oceny. Jak mi się coś podoba, nie dam oceny niskiej, wbrew sobie, prawda? Ale nie będę zły, jeśli ktoś uzna coś za mniej ciekawe. Każdy ma swoje zdanie.

Nie jestem w stanie odpowiedzieć Ci bezpośrednio. Disney to Disney. Jest bardziej dla dzieci, ale niekoniecznie tylko dla nich. Mi np. disneyowa cukierkowość przeszkadzała w Księdze Dżungli czy Robin Hoodzie, które po prostu są dla mnie filmami badziewnymi. Ale znowu już nie przeszkadzało mi to tutaj. Dodam, że obie Księgi Dzungli oraz Robin Hooda oglądałem pierwszy raz w życiu kilka lat temu, więc nie mam nostalgii do nich.

ocenił(a) film na 7
Koyousetsu

Ale bzdury...
- obie były księżniczkami
- w obu filmach roślinność umierała z powodu jakiejś "mrocznej mocy"
- w obu chodziło o magiczny "kamień" pokonujący zło i przywracający życie roślinność, Moana miała go zwrócić na miejsce, a Raya miała poskładać kawałki
- w obu był "tchórz, zdrajca", który magicznie się nawraca i staje się dobrym pod koniec
- jedna i druga miały towarzysza w postaci zwierzątka Moana kurczaka, a Raya Tuk Tuka
- w obu filmach bohaterce towarzyszyła postać z mocami Maui zmiennokształtność, Sisu smok wodny i wchłaniający moce rodziny smoków

I tak mógłbym wymieniać i wymieniać...
Różnice tylko takie że zamienili drobne szczegółu coś jak czerwone jabłko na zielone...

A mimo wszystko ten film dla mnie znacznie gorszy bo bzdury totalne... zaufaj komuś kto ci sprzedał kilka razy kosę w plecy, bo najgorsze co się może stać to, że i tak uda ci się wyratować sytuację, bo przecież na pewno dobro wygra ze złem i bohaterka złoży kamień i tym samym ożywi skamieniałych, ta a jeszcze smok zastrzelony kuszą zostanie wskrzeszony przez inne smoki, które o dziwo za pierwszym razem nie ożyły, a teraz nagle jak umarł ostatni smok i cała planeta pozostała bez ochrony wody to nagle ożyły...

ocenił(a) film na 7
MaMiX

PS. Powiedziałbym(ale tego nie zrobię), że bajeczka tylko dla dzieci, bo dorosłych ludzi ta głupota by zamęczyła, ale tak szczerze to dla dzieci tym bardziej się nie nadaje, bo jeszcze uwierzą w takie bzdury a potem będą przez to cierpieć, a dorośli znają prawdę.

ocenił(a) film na 10
MaMiX

Masz jakiś problem z psychiką, człowieku? Już po komentarzu widzę, że jesteś zepsuty. Nie dziwi mnie, że dobre wartości są ci obce i swym dzieciom wolisz sprzedawać kłamstwa, udając, że trzeba być bad guyem. Na szczęście nie każdy jest takim okropnym człowiekiem, jak Ty.

Nie wiem, czy nie rozumiesz prostego przekazu, jesteś trollem czy po prostu zepsutym do szpiku kości. Ale zdecydowanie to, co mówisz, nie ma w sobie ziarnka pozytywności. Przyszedłeś tu tylko po to aby solić farmazony i siać ferment. Idź z tą negatywnością do swojego półświatka.

ocenił(a) film na 7
Koyousetsu

Kto tu ma "problem z psychiką"? Ja przynajmniej nikogo nie wyzywam od psychicznych z powodu czyjegoś zdania...
Śmieszne jest to, że prawdę nazywasz kłamstwem... I to tym bardziej żałosne, że najprawdopodobniej jesteś Polakiem, więc powinieneś bardzo dobrze znać historię Polski i wiedzieć ile razy nam wbili nóż w plecy.
A wojny i inne takie to pikuś w porównaniu do kataklizmu pokroju wyniszczenia 99.9% roślinności i ludności, normalnie brakuje tylko epidemii zombie, gdzie pieniądze straciłyby wartość i jedyne co miałoby wartość to żywność, leki, pojazdy i paliwo, a ludzie zabijaliby siebie bez mrugnięcia okiem, gdzie jedyna prawda to ty albo oni.

Ale przecież lepiej wyzywać kogoś, potem pisać, że ktoś kłamie pisząc prawdę, a potem jeszcze pisać, że ktoś czegoś nie rozumie...
Zresztą co się dziwić jak oglądasz same bajki disney, marvel i wystawiasz im praktycznie same 10tki...

ocenił(a) film na 7
MaMiX

PS. Może jeszcze powiedz, że jak ktoś przyrzekał miłość w zdrowiu i chorobie bla bla bla to że to "na pewno prawda"(ironia), to ciekawe skąd tak dużo rozwodów, zdrad albo dlaczego ludzie siebie okradają na wzajem, może jeszcze powiedz swojej babci/dziadkowi by zaufał i oddał randomowej osobie całe swoje oszczędności, bo przecież może drugiej osobie zaufać... Albo wiesz co wyślij może od razu komuś wszystkie swoje oszczędności, bo ktoś ci obieca oddać 2x tyle, bo przecież "obiecał, trzeba zaufać"...
Gadaj zdrów...

ocenił(a) film na 10
MaMiX

"Ja przynajmniej nikogo nie wyzywam od psychicznych z powodu czyjegoś zdania"
Człowieku. Zabolało Cię to, że napisałem tę opinię i piszesz, jakie to bzdury. Nie potrafisz wytrzymać, że ktoś ma inne zdanie, a teraz odwracasz kota ogonem? I jeszcze używasz merytoryki przeczącej, która ma rzekomo ochronić Cię, bo czegoś nie powiedziałeś. "Powiedziałbym, ale tego nie zrobię". Ale zrobiłeś. Innymi słowy nazwałeś każdego, komu się to podoba dziecinnym. Korzystając z narracji, że jeśli ktoś wierzy w to, jest głupi i naiwny. I Ty mi tu śmiesz jakiekolwiek pretensje mieć, bo napisałem, że masz problemy, mimo iż wyraźnie problemy masz.

Weź się zapisz do polityki. Bo z taką dwulicowością byłbyś dobrym kandydatem. A po tych tekstach o wbijani nożu w plecy, pewnie jesteś jednym tych "patriotów" z symbolami na koszulce czy bluzie. Weź człowieku się już nie ośmieszaj.

Znieść nie potrafisz czyjegoś zdania, masz zaburzenia socjologiczne, a gdy ktoś Ci wspomni o tym, nagle czujesz się jak ofiara, pomimo iż wcześniej to Ty zwyzywałeś wszystkich, którym się ta bajka Disneya podoba. Nie mówiąc już o tym, że bierzesz zwykły film animowany jak jakieś polityczne sprawy. MY POLACY NIE BĘDZIEMY UFALI WROGOWI. Człowieku, lecz się.

ocenił(a) film na 7
Koyousetsu

Jak nie potrafisz czytać to idź na naukę czytania ze zrozumieniem, napisałem, że film wygląda jakby był kierowany do dzieci, a po prostu dla dzieci się nie nadaje, bo jest fałszywy i zawiera kłamstwa na których dzieci się przejadą nie raz w życiu, a dorośli znają prawdę, więc dla dorosłych jest zbyt durną papką. Jeszcze żeby nie było żadnych zdrad w tym filmie to bym powiedział, że może być dla tych co lubią pobujać w obłokach jak to fajnie by było jakby można każdemu zaufać.

Ale skoro uważasz się za dziecko(ty to napisałeś) to twoja sprawa.

Jedyna osoba, która ma tu problemy to ty skoro nie rozumiesz na czym polega skala od 1 do 10 że dajesz ocenę 100/10, w dodatku naiwnie wierząc, że ludziom można zaufać, pomimo zdrady i dźgnięcia w plecy 3x...

Jak chcesz to możesz mi pożyczyć całe oszczędności skoro tak ufasz ludziom, podać ci numer konta?

A czy ty jesteś ślepy i nie widzisz jaką ocenę wystawiłem? Gdyby to był tragiczny film to by dostał niską ocenę, a tak obniżyłem ocenę o kilka za brak realizmu, a kto wie zaraz może pójdzie ocena w dół za jakieś manipulowanie podprogowe, bo odnoszę wrażenie że jak to ty byś powiedział "film wyprał ci mózg", bo tylko plujesz jadem, wszystko przeinaczasz, obrażasz i nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
Moana nie miała tego bełkotu "zaufaj zdrajcy", więc dałem 10/10.

ocenił(a) film na 7
Koyousetsu

Ale dalej pisz jakie to nie arcydzieło i wcale nie kopia Moany... Mimo, że praktycznie 99.9% skopiowane tylko zmienione czerwone jabłko na zielone itp.

ocenił(a) film na 9
Koyousetsu

Filmu nie widziałem ( bo niby gdzie? ) ale w mojej opinii, nawet jeśli jest tak dobry, to "Zootopii" nie przebije, więc nie będzie najlepszym filmem Disneya ;) Ba! nie przebije pewnie klasyków, jak "Król Lew" czy "Piękna i Bestia".

ocenił(a) film na 10
lelen_lis

Pięknej i Bestii nie widziałem, więc się nie jestem w stanie wypowiedzieć.

Król Lew jest dla mnie tylko filmem dobrym, w żaden sposób nie nadzwyczajnym. Mulan, Pocahontas, Moana są dla mnie dużo, dużo lepsze. Zresztą Zootopia też :)

Co do Zootopii to racja, jest to jeden z ciekawszych filmów. Kompletnie jakoś mi wypadł z głowy. Ale choć niesamowity, to właśnie Mulan (stara i nowa), Moana czy Raya są lepsze.

Mnie się te filmy bardzo podobały z różnych, innych względów każdy. Ale tak, jak piszesz, Zootopia też była super. Ale na tym polegają opinie, że każdemu co innego podpasuje, zwłaszcza, że subiektywna cząstka w opinii także jest ważna. Byle z nią nie przesadzić :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones