Warte obejrzenia dla całej rodzinki a jak zwykle niektórzy na nie bo nie zrozumieli przekazu i prawdziwej przyjaźni w filmie. Polecam - sam wyrób swoją ocenę nie słuchaj "znafców".
Jeśli o mnie chodzi to przekaz zauważyłam, tylko moim zdaniem nie został wyraźnie przedstawiony, nie miało właściwej "mocy". Sama Raya i jej przeciwniczka uważam za ciekawymi postaciami, ale nie miały za bardzo jak się wykazać. Na pierwszy plan wysunęła się smoczyca, która poza szerokiem uśmiechem i otwartością do innych wykazywała jak na swój wiek skrajną naiwność i brak umiejętności szybkiego orientowania się i dostosowania się do sytuacji. Jakby było mało dodano postać żywcem wyjętą z "Zaplątanych" (dokładniej jednego z bandziorów), dzieciaka-karatekę i cwaniaczkowaty chłopiec. Na co tyle postaci zwracających na siebie uwagę w jednym filmie? To tworzyło zgraję hałaśliwych osób i jeden chaos. W dodatku, są te same gagi, które były już w innych filmach Disneya i te same chwytające za serce momenty objawienia, że ktoś kogoś stracił. Ile można to samo wałkować? Dlatego oceniłam bardzo nisko.