Ciekawa niezależna produkcja. Facet jedzie z Londynu do Bristolu, żeby zbadać okoliczności śmierci jego brata. Czarnobiałe, hipnotyzujące zdjęcia, długie kadry, David Bovie i Kraftverk, pretekstowa fabuła, minimalistyczne dialogi, pustka emocjonalna. Dziwny film, który może zarówno zafascynować, jak i znużyć. Fajne i nietypowe brytyjskie lokacje i muzyka były dla mnie punktem zaczepienia, bo fabuła jest tu zbyt rozwleczona i słabo nakreślona.