To nie będzie już to samo co w latach 90- tych. Tamte filmy to były filmy tamtych czasów. Miały swój klimat adekwatny do tamtych czasów. Nowe "Psy" to niby nic specjalnego w teraźniejszych czasach, bo mamy "pitbulle" i inne filmy tej kategorii gatunkowej w dosyć sporej ilości. Dla mnie jednak ten film wybija się ponad całą resztę. "Franz" i "Nowy" odkąd pamiętam byli.... kolegami moimi byli. Cała seria "Psów" jest dla mnie wyjątkowa. Tak cała trylogia, bo trzecia część świetnie to wszystko zamyka. Zdarzało się, że siedziałem razem "Franzem" i "Nowym" przy flaszce i akompaniamencie saksofonu. Byli moimi kolegami. Dziś znowu ich zobaczyłem razem i niezmiernie mnie to cieszy, a zarazem smuci, że upłynęło tak dużo czasu od poprzedniego spotkania i że już ich nie zobaczę. W "Psy 3" nie usłyszymy już tak kultowych tekstów jak w poprzednich filmach, ale to nie ma znaczenia. Film jest świetnym zwieńczeniem tej "kolegowości". Śmiało mogę powiedzieć, że jest to nasz "Irlandczyk". Polecam każdemu kto ma sentyment do poprzednich części. Jest ta muzyka, "Franz" nadal jest wierny zasadom, znowu wciąga w to "Nowego" pojawiają się nowi bohaterowie którzy dobrze to wszystko uzupełniają. Bardzo fajne postacie kreowane przez Jana Frycza i Sebastiana Fabijańskiego. Do tego dochodzi Dorociński w roli takiego Franza obecnych czasów. Jeżeli kiedyś w jakimś kinie zrobią "maraton z psami" to ja się piszę i każdy z tych filmów, jeden po drugim obejrzę z wielką chęcią