Odpuściłem ten film, gdy wychodził, bo wpierw sprawdziłem oceny i recenzje na filmwebie. Bardzo żałuję.
Zaczyna się słabo, potem się rozkręca, w połowie miałem już ciarki. Najlepsza obsada jaka może być razem z ich jakością. Stare Legendy: Linda, Pazura. Frycz to wyjadacz, ale dopiero po "Ślepnąc od Świateł" jest diamentem kina akcji, tutaj w zupełnie innej roli, olśnił mnie po raz drugi. Dalej Dorociński, czyli - bez ironii - Linda młodego pokolenia. Muzyka? Największy z polskich maestro filmu: Michał Lorenc. Scenariusz? Świetny, światowy. Realizacja? Na bardzo dobrym poziomie. Żadne pieprzenie o strzelaninie, tylko strzelanina. I to na poziomie. Film trzymał w napięciu. Film emocjonował. Film zaskakiwał. Nie udawał Ameryki, brał z zachodu co najlepsze, ale nie UDAWAŁ niepolskiego kina. Może w tym problem? Nie nadaje się na Netflixa? Nie mam najmniejszego pojęcia dlaczego dostał choćby jedną złą ocenę. Śmieszne, bo Psy 1 i 2 były dla mnie słabym polskim kinem. Oczywiście, że znajdę wady, słabe momenty i niedociągnięcia. Ale 6/10? Może wychodzą u recenzentów narodowe kompleksy polskiego kina akcji?