Nie oglądałem skandynawskiego odpowiednika, ale nastawiony byłem na porządne kino. Niestety atmosfera podobna do filmu i serialu Fargo, czyli ostra sroga zima, trupy na każdym rogu, czasem dosyć irracjonalnie zabijani ludzie i na końcu ostateczna rozgrywka. Wszystko wporządku, ale sam film miał słabe tempo, tak naprawdę zero akcji, zaskoczenia, intrygi... Coxman znajduje zabija i wrzuca do rzeki i tak w kółko... Szczerze mówiąc nastawiony byłem na większą intrygę