PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11070}

Przeznaczone do likwidacji

This Property Is Condemned
7,1 1 030
ocen
7,1 10 1 1030
Przeznaczone do likwidacji
powrót do forum filmu Przeznaczone do likwidacji

Pollack reżyseruje, Francis Ford Coppola (między innymi) odpowiada za scenariusz, adaptują Tennessee Williamsa, a przed kamerą Natalie Wood i Robert Redford. To mogło się nie podobac? Pewnie że mogło, bo w tamtych czasach każda z tych postaci była dośc przewidywalna. Ale akurat mnie to nie przeszkadzało i wyszedł bardzo fajny melodramat.
Ostrzegam jednak- to dośc ckliwe, tragiczne i trochę "babskie" kino. Na szczęście poruszono tutaj wiele problemów społecznych, o których Ameryka po prostu milczała w latach 60tych. Tak oto mamy przekrój życia w małych miasteczkach. Młode bohaterki są tutaj sprowadzane do roli "towaru", ponieważ rodzina nie daje im żadnych perspektyw, a społeczeństwo tak już przyjęło, że nastoletnie i ładne dziewczęta nie muszą się uczyc- wystarczy że poszukają kasiastego męża. Główna bohaterka nie chce przyjąc do wiadomości takiego stanu rzeczy, ale też nie potrafi pokierowac życia na inne tory i wziąśc się do roboty. Najgorsze w tym wszystkim, że jest narzędziem w ręku matki, starej "wdowy" która jest w stanie sprzedac własną córkę byle nie zostac sama. Ciekawym dylematem jest też wybór pomiędzy miłością a ucieczką z małej miejscowości. Na ile Alva kochała Owena, a na ile wybrała właśnie jego bo był jej szansą? No scenarzysta wyidealizował to uczucie, ale wątpię by taki związek był możliwy w rzeczywistości.
Ostatnia kwestia społeczna, to konflikt między pracownikami kolei, a osobą decydującym o zwolnieniach. Redford świetnie wykreował drania z zawodu, który nie wierzy w swoją prace, ale wie że ktoś musi ją wykonywac i tłumi wszelkie emocje. Podoba mi się jak reżyser podszedł do tego tematu, głównie ze względu na neutralnośc. Doceniam też narrację, którą powierzył znanej z "Zabic drozda" Mary Badham. W oczach młodziutkiej Willie ta historia nabiera znamion bajki, a to pozwala jej byc troszkę naiwnej.
Nie oczekujcie cudów. To technicznie i społecznie dobra historia. Ale zawiera sporo uproszczeń i nie wszyscy przetrawią jej "słodkośc" przemieszaną z "tragizmem", tym bardziej że obie cechy wydają się czasem wepchnięte a siłę.

Lucky_luke

Zgadzam się definitywnie zwłaszcza z tym, że zawiera mnóstwo uproszczeń. Być może nie jest przez to na tyle słodkie co irytujące. Punktem zwrotnym jest tu kreacja Natalie Wood - przykuwa uwagę bardziej od pozostałych. Jest niesamowita.
W pewnym momencie film robi się nudny, a szkoda bo rzeczywiście sztukę Williamsa można by poprowadzić "zgrabniej". U niego zawsze musi być "ktoś trzeci", w tym przypadku mamy bohatera Redforda. Nawet można się wzruszyć i coś wynieść.
Jedyne co mnie intryguję w Twojej wypowiedzi: Coppola ( m.in odpowiadający za scenariusz ) "dość przewidywalny" ? W końcu pięć lat później będzie jedyny taki "Ojciec chrzestny" . Reszta była przewidywalna, na swój sposób. Myślę, że przede wszystkim to dobry film społeczny.

ocenił(a) film na 7
Lucky_luke

Fantazjujesz. To jest film o Ameryce w czasach Wielkiego Kryzysu i powszechnej nędzy, kiedy panowało gigantyczne bezrobocie i znalezienie jakiegokolwiek źródła utrzymania było kwestią życia i śmierci (a na pewno wegetacji na pograniczu śmierci). Stąd ten płaczący facet z wypowiedzeniem w ręku. Podstawowym motywem działania bohaterów jest tu lęk dosłownie o to, czy będą mieli za co kupić jedzenie. Matka w bieda-hoteliku ledwo wiąże koniec z końcem, a redukcja pracowników na kolei oznacza dla niej bankructwo, dlatego próbuje wyswatać (może raczej: wystręczyć) piękną córkę za względnie zamożnego konduktora. A córka (jedna i druga) nie dlatego się nie uczy, że "społeczeństwo tak przyjęło", tylko po prostu nie ma możliwości - również w pierwszym rzędzie z przyczyn finansowych.

Małomiasteczkowość też jest tu wątkiem pobocznym - w wielkich miastach realia życia wyglądały wtedy jeszcze gorzej, wystarczy sięgnąć choćby po filmy Chaplina.

Co to znaczy "wybór pomiędzy miłością a ucieczką z małej miejscowości"? Przecież Alva zakochała się w człowieku, który jej tę ucieczkę umożliwiał, więc dostawała dwa w jednym, a nie alternatywę.

No i nie mogę się zgodzić, że Redford gra "drania z zawodu". Nie ma w nim ani krzty zła. Wykonuje po prostu niewdzięczną pracę, z pełną świadomością tego, że nie zyskuje sobie nią sympatii.

ocenił(a) film na 7
rpm100

Zgadzam się absolutnie z dwoma ostatnimi akapitami

ocenił(a) film na 7
Lucky_luke

"Najgorsze w tym wszystkim, że jest narzędziem w ręku matki, starej "wdowy" która jest w stanie sprzedac własną córkę byle nie zostac sama".
Z ta matka, to jak analogia do prawdziwego życia Natalie, bo jej matka była bardzo despotyczna i decydowała za nią w kwestii ról i małżeństwa

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones