Ale to jest another teen movie...

Tę informację masz już na samym początku. Wybrałeś taki film, bo chciałeś obejrzeć kolejny film dla nastolatków. Dostałeś kolejny film dla nastolatków. Więc, o co pretensje? Dostałeś to, co wybrałeś. Powinieneś być zadowolony... przynajmniej zakładając, że jesteś inteligentnym człowiekiem.

Zakładając, że również jesteś inteligentnym człowiekiem mniemam, że rozumiesz, że filmy się ocenia i nie powinno się postrzegac negatywnej recenzji jako pretensji? Mam nadzieję, że rozumiesz ten fakt. A film wybrałem jak wiele innych - z ciekawości poznania nowości i mam nadzieję, że również to rozumiesz. To trochę tak jakbym ocenił źle film Marvela a Ty byś napisała „wybrałeś taki film bo chciałeś obejrzec kolejny film o superbohaterach wiec i dostałeś kolejny film o superbohaterach wiec o co pretensje?”. Mam nadzieje, że nieco rozjaśniłem sytuację. Byłem przygotowany, że jest to kolejne teen seks drama. A oceniam je jako bardzo głupie, bezsensowne, odarte z inteligencji i sensu - jak z resztą napisałem pod tym filmem :)

Twoja wypowiedź, to nie ocena filmu, a żale, że to co miało być naiwne, głupiutkie i przeznaczone do odbioru przez emocjonalne dzieci, było dokładnie takie, jakie być powinno i stawiasz to jako główny zarzut tego filmu. To tak, jakbyś oglądał film o Spidermanie i napisał "film byłby spoko, ale dlaczego ten chłopak zmutował z pająkiem, to przecież najgłupszy pomysł na jaki wpadł twórca tego filmu". Wybrałeś teen movie, dostałeś teen movie. Jak na ten gatunek i ten kraj pochodzenia bardzo przyzwoity, nie jedna nastolatka się nim podjara. Wybrałeś film z ciekawości? Bez czytania opisu, bez obejrzenia trailera? Użyłeś chociaż rąk do wciśnięcia pley na pilocie? Zupełnie przypadkowo wszedłeś w film, gdzie na zdjęciu do filmu całują się dwa dzieciaki i nie domyśliłem się, co to za gatunek? To tak jakbyś wybrał film wojenny, a twoja ocena tego filmu była taka, że gdyby nie wojna w tle, to film byłby znośny...

...zdajesz sobie z tego sprawę?

Widzę, że się nie zrozumiemy. Nie oczekiwałem nawet jeśli spodziewałem się teen dramy filmu z polotem - tymczasem głupota i bezsens scenariusza i dialogów przerosła moja najśmielsze oczekiwania. Widzę, że wciąż nie rozumiesz tak prostej rzeczy jaką jest krytyczna ocena filmu. Dla Ciebie to wziąz jest wylewanie pretensji. Czyli według Ciebie jesli spodziewamy się, że dana produkcja pokaże utarte schematy to mamy za tym ślepo iść bo „takie było założenie od początku”. Błędne myślenie. I uwaga! Tak! Wybrałem ten film tylko i wyłącznie przez pryzmat nowości i tego, że znajdował się w topce na Netflixie, tyle albo aż tyle. No cóż, nie bede Cię dalej przekonywał bo jasnym jest, że nie zdołam tego zrobić, miłego dzionka :)

+ oglądając Spidermana nie mogę krytykować konpecji superbohatera bo właśnie o tym jest film tak samo z filmem wojennym. I nie krytykuje tego filmu dlatego, że to teen drama. Krytykuje go bo to wybitnie nieudana teen drama a to zupełnie inna sprawa i jest to kwestia mojej subiektywnej opinii. Czym innym jest krytykowanie filmu danego gatunku a krytykowanie całego gatunku (czego tutaj nie zrobiłem)

Ile masz lat? Ponad 30 co najmniej, prawda? Więc dlaczego spodziewasz się, że coś z czego emocjonalnie wyrosłeś będzie dla ciebie ciekawe? Zapewne wyrosłeś już z romantycznego postrzegania miłości przez pryzmat nastoletniego umysłu, więc tak, dla ciebie ten film jest naiwny i głupi... Nie uwierzysz, ale zupełnie jak dla mnie. Oceniamy go przez pryzmat kraju, z którego pochodzi jak i tego czego oczekiwałabym te 20 lat temu i 20 lat temu byłabym tym filmem zachwycona. Zupełnie jak np. "After" jest to typowy podniecacz dla nastolatków. Udało się w przypadku nastolatków. W moim przypadku nie, ale nie ze względu na złą jakość filmu, ale ze względu na to, że wyrosłam z tego gatunku. Obejrzałam z przyjemnością, nic do mojego życia nie wniósł. Zapewne w twoim przypadku było podobnie. Każdy kto wybiera teen movie i oczekuje teen movie, dostanie teen movie. Ty oczekiwałeś czegoś innego, a właściwie nie wiedziałeś czego się spodziewać, więc rozczarowałem się tym, co otrzymałeś. Twoja ocena nie jest krytyczną oceną, bo nie jest ani obiektywną, ani subiektywną oceną tego co widziałeś, a jedynie wyrażonym żalem, że nie dostałeś czegoś ciekawszego w loterii, której się podjąłeś. Następnym razem poświęć więcej uwagi swojemu wyborowi, użyj mózgu do tego, to będziesz mniej rozczarowany i bardziej obiektywny. Polecam.

Zbyt często zarzucasz mi "niezrozumienie", to pokazuje, co jest twoim wewnętrznym problem. Działałeś bezmyślnie, bez rozumienia i ci wyszło bokiem.

Dlaczego zakładasz, że w dość dojrzałym wieku nie mogę postrzegac miłości romantycznie? Otóż mylisz się - wciąż ją tak postrzegam. Nie działałem bezmyślnie. Umyślnie obejrzałem ten film mimo, że po 10 minutach ogaranialo mnie już ogromne zażenowanie i umyślnie krytycznie ten film oceniłem. Jeszcze raz - nie możesz mierzyć wszystkich gatunków filmowych miarą danego filmu. To, że ta „teen drama” jest dla mnie żenująca, bezsensowana i głupiutka (głównie chodzi o dialogi i scenariusz) nie oznacza, że inne filmy tego gatunku takie są. Oczywiście, większość jest podobna ale nie zabronisz mi oczekiwać czegoś więcej nawet od takiego gatunku. Nawet oglądając film wojenny liczysz na coś więcej niż krew, strzały i wybuchy. I jeszcze raz - wciąż będę oceniał filmy zgodnie z własnymi obserwacjami i oczekiwaniami. Ten film ich nie spełnił głównie przez zbyt naiwne i głupie dialogii nawet jak na typową teen drame. I może Cię zdziwię - ale używam mózgu i przy wyborze i oglądaniu i ocenianiu danej produkcji. To tak jakbyś powiedziała - nie oceniaj filmów animowanych bo już z nich wyrosłeś. Obejrzałem chociażby Coco, które oceniałem na 10/10 bo takie są moje spostrzeżenia i takie a nie inne wrażenie wywarł na mnie ten film a na przykład Hotel Transylwania 4 oceniłem na 5/10 bo wiele rzeczy mi tam nie pasowało. Wszystko mierzymy własną miarą. Tak samo krytyk kulinarny idzie do restauracji, żeby ocenić jedzenie. On oceni je na 3/10 podczas gdy to samo danie może być ocenione przeze mnie na 9/10. I na odwrót. Także jeszcze raz, żeby na koniec to wybrzmiało bo kontynuowanie tej dyskusji uważam za bezsensowne bo ani Ty nie przekonasz mnie a na Ciebie - nie wylałem żali bo nie jestem frustratem. Oceniłem film na podstawie ponad półtora godzinnego seansu wobec tego co zobaczyłem własnymi oczyma a nie twoimi. Tyle albo i aż tyle.

Ok. Mogę jasno stwierdzić, że masz ogromny problem ze zrozumieniem, a przede wszystkim rozumieniem nie tylko filmów, ale przede wszystkim, rozumieniu ze zrozumieniem czytanego tekstu, co jest podstawą interpretacji, a potem dyskusji i argumentacji tej interpretacji. Nie napisałam nigdzie, że "nie możesz postrzegać miłości romantycznie". Napisałam, że "zapewne wyrosłeś już z romantycznego postrzegania miłości przez pryzmat nastoletniego umysłu". Czytanie ze zrozumieniem i rozumienie tego, co do ciebie piszą/mówią, to podstawa. U ciebie tego zabrakło...i wyszła ta twoja gadanina o niczym.

No właśnie - założyłaś, że wyrosłem z romantycznego postrzegania miłości czym na sam początek wypowiedzi strzeliłaś sobie w kolano bo postawiłaś nietrafioną tezę na której później oparłaś całą swoją wypowiedz. I wydaje mi się, że to Ty masz problemy ze zrozumieniem kinematografii jako ogółu bo cały czas próbujesz udowodnić, że nasze oczekiwania względem produkcji powinny iść w parze z utartym schematem gatunku. Taką drogą oceniając filmy nigdy nie dotkniesz istoty filmoznawstwa. No cóż, pozostaje mi rozłożyć ręce i życzyć miłego wieczoru :)

Bla bla bla...a ty dalej mylisz dojrzały romantyzm z "romantyzmem nastoletniego umysłu" i myślę , że nawet, gdyby kopnęła cię ona w twarz, to byś nie zauważył różnicy. Jak jesteś dzieckiem to myślisz jak dziecko...nastoletnia miłość i postrzeganie romantyzmu jest wypalaniem się w tej miłości, porządniej, pasją, nawet nastoletnim stalkingiem. Taki był ten film, takie uczucia pokazywał, to byś poczuł, gdybyś miał 15 lat. Ten film spełnił wszelkie potrzeby gatunku by mieć miano "dobrego filmu". Naiwność, infantylizm w miłości i wypowiedzi. Wszystko jest na miejscu...

...no chyba, że ty wciąż jesteś w liceum i wzdychasz do koleżanki z ławki obok, marząc o niej, śniąc i bojąc się, że gdy jej o tym powiesz, to parsknie ci w twarz. Jeśli wciąż tak postrzegasz jako dorosły mężczyzna, to chyba nie jesteś odpowiednią osobą do mówienia o naiwności i infantylności. Jeśli nie, to dlaczego wciąż nie rozumiesz różnicy?

Odpowiedz mi na jedno pytanie: Skoro nie rozumiesz jednego zdania, jak zdołałeś niby zrozumieć cały 1,5h film?

Póki co wciąż wydaje mi się, że brniesz w coś o czym sama nie masz pojęcia, ciężko Ci zrozumieć podstawowe pojęcia. Chyba nie warto marnować czasu na dalszą dyskusję bo nie wnosisz do niej niczego nowego. Myśle ze wyczerpałem temat pisząc czym się kierowałem oceniając film i jasno wytłumaczyłem jakie są powody takiej a nie innej oceny. Jeśli nie pojmujesz - bardzo mi przykro. Film być może jest kierowany właśnie do starszych nastolatek i ja to rozumiem, dlatego nie oceniłem go na 1. Mimo to ocieka naiwnością, głupimi i kompletnie odartym z inteligencji dialogami. Nie zgadzasz się? Świetnie, masz do tego prawo. Ale nie próbuj udowodnić mi, że nie zrozumiałem filmu bo to Ci się nie uda. Póki co mam wrażenie, ze dużo lepiej rozumiem kinematografie niż Ty.

+ widzę, że uznałaś to za dzieło współczesnej kinematografii skoro bronisz tą beznadziejnie głupią nawet jak na teen drame produkcje pod wszystkimi wpisami na forum, get real girl.

Póki co wciąż nie odpowiadasz na podstawową kwestię: dlaczego twierdzisz, że napisałam, że nie rozumiesz romantyzmu, skoro napisałam, że nie pojmujesz nastoletniego pojmowania romantyzmu.

Wiem, wiesz o tym, że źle przeczytałeś, nie zrozumiałeś, zdajesz sobie z tego sprawę, ale to już wyjaśniliśmy po pierwszym twoim komentarzu do mnie. Im więcej człowiekowi zarzucasz braku zrozumienia, tym bardziej ukazujesz z czym sam masz problem. Ustaliliśmy już, że z brakiem zrozumienia, co tylko potwierdziłem w późniejszych błędach w czytaniu ze zrozumieniem napisanego tekstu. I ciągle to powielasz. Ciągle twierdzisz, że zrozumiałeś, choć ewidentnie się pomyliłeś. Nie przyznasz tego, więc teraz będziesz pisał, jak bardzo ty znasz się na kinematografii, a jak bardzo ją się nie znam...co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że czujesz, że brakuje ci tej wiedzy.

Teraz wróćmy do podstaw. Napisałam "romantyzm nastoletniego umysłu". Dlaczego nie rozumiesz?

Byłem nastolatkiem i wiem jak wtedy pojmowałem romantyzm i nawet jak na nastoletnie postrzeganie romantycznej miłości produkcja ta jest fenomenalnie głupiutka. Kończę to, bo zaczynam odnosić wrażenie ze dyskutując z Tobą obniżam znacznie poziom swojej inteligencji. Idź dalej bronić tego dzieła współczesnego kina pod kolejnymi wpisami na forum tak jak zrobiłaś to tu i pod 3 innymi ocenami filmu haha. Ja nie mam zamiaru dalej marnować czasu tłumacząc Ci podstawowe zagadnienia.

Tak, ktoś musi mówić ci jaki masz wysoki poziom inteligencji, jaki to jesteś świetnym interpretatorem kinematografii i jaki jesteś cudowny... Ktoś musi, nawet gdy jesteś to ty sam XD

Widzę, że już przejrzałeś inne moje wpisy i zapewne mój profil...taki to jesteś dorosły i poważny... XD

Kolejny błąd w czytaniu ze zrozumieniem. Nigdzie nie bronię tego filmu, nawet nigdzie nie nazwałam tego filmu "dziełem", ale ty notorycznie czytasz bez zrozumienia i polaryzujesz. Słabe to... Nie świadczy niestety o tej inteligencji, którą tak się próbujesz wykazać.

Film był przeciętny, ucieszy nastoletnie dziewczyny. Każdego innego człowieka lekko rozczaruje, bo jako dorośli nie potrafimy już spalać się w miłości, bo najczęściej w miłości jesteśmy już spełnieni lub doświadczeni. Oglądało się przyjemnie, spełnił wymagania gatunku. Tyle. Jeśli dla ciebie to "obrona dzieła kinematograficznego" to chyba musisz popracować nad tą swoją inteligencją, bo chyba jednak jej brak niż deklarowany przesyt... XD

P.s. Ja nigdy nie byłam nastolatkiem. Moja matka miała taką przyjemność, by wydać ze swego łona już dorosłą kobietę XD

Lol...każdy był nastolatkiem XD

Jak napisałem wcześniej - skończyłem, get real.

To skończ XD

Dorosłe zachowanie: napisać "skończyłem" by pokazać, że skończyłeś XD

Pycha to zła cecha charakteru... wyzbądz się jej, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto cię ukróci...no i pyszne to mogą być dzieci z Jasia i Małgosi...

Jest jakiś temat na forum tego filmu, w którym zażarcie go nie bronisz, pod płaszczykiem obojętności?

Przecież już to sprawdziłeś, więc po co pytasz?

Nie mam nawyku nakładania na siebie "płaszczyków", chyba że w kontekście odzieży. Filmu nie bronię, tak samo jak go nie krytykuję. Jest poprawny. 15 latkę zadowoli, 30 latkę nie. Nie miał jednak niczego innego na celu, więc to nie zarzut. Koniec.

Co do "płaszczyków" to każdy człowiek mierzy własną miarą, więc pytanie powinno brzmieć: Po co, pod płaszczykiem filmu, rozpoczynasz dyskusję, która ma jedynie na celu awanturę ze mną?

Zjedz Snickersa. Naucz się czytać ze zrozumieniem. Na końcu zaśmiecaj internet tymi wypocinami.

Bardzo kreatywne. Dziękuję, twój komentarz zmienił moje życie...

A ja Cię podziwiam za merytoryczną dyskusję z takim dość prosto (żeby nie powiedzieć prymitywnie) pojmującym świat dyskutantem.

Również nie jestem nastolatką. Nawet nie jestem kobietą (mam kobietę w awatarze, ale z feministycznych powodów - nie seksualnych jak zapewne Mati el Smugg). W każdym bądź razie film oglądało mi się przyjemnie. Są prawdziwe emocje nastolatków. Odkrywanie swej seksualności. Dla mnie - dojrzałego faceta - uroczy i interesujący :-).

Co ciekawe i dość zabawne, a właściwie "zabawne inaczej", to konto Damuan_Lukasz zostało założone tego samego dnia, tylko po to, by mi naubliżać... z takim dyskutantem miałam do czynienia XD chrzanowsky chce być utożsamiany z kulturą i kompetencją melomana... a prawda przedstawia się dość przeciętnie...

Obejrzałam film z przyjemnością. Nie wywołał we mnie dreszczy, ale wiem, że gdybym oglądała go te 20 lat temu miałabym ciarki na plecach, a w mojej głowie rysowały by się obrazy wielkiej miłości. Mam 20 lat więcej, męża, dwójkę dzieci i wiem jak wygląda rzeczywistość i prawdziwa miłość... więc moje odczucia są inne. Film był deklarowany dla nastolatek i przedstawiał fantazje i wyobrażenia o namiętności i miłości nastoletniej. Spełnił swoją rolę bardzo dobrze. To, że mnie nie poruszył tak jak bym tego chciała, wynika jedynie z moich dojrzałych już doświadczeń. Pozdrawiam.

Wszędzie kłóci się jak najęta. Pewnie musi odreagować tego męża i uciec od dzieci.
A film? Jako melodramat byłby bardziej wiarygodny, ale nastlatki są dokładnie takie - niedojrzałość i seks; resztą nieistotna

Aha, idąc Twoim tokiem rozumowania wszyscy nastolatkowie przedstawiają realnie tak niski poziom ?? Bo tutaj niżej upaść się nie da. Dziewczyna jest tak naiwna jak .. nawet brak mi porównania. Zero zmysłu zachowawczego a pomijam jak bardzo wartości moralne są na dnie. To jest film o patologii społecznej a nie o młodzieży i gdyby to było zawarte w głównym nurcie to część widzów na pewno by odpuściła tą sztampę. Film jest po prostu zły pod wieloma względami i to tyle.

"tę" sztampę...to pokazuje jaki ty masz niski poziom i co robiłeś w średniej szkole...nic. Już po tobie widać, że film ukazuje nastolatków takimi jakimi są.

A abstrahując od tego, że wkładasz mi w usta słowa, których nie wypowiedziałam, co świadczy, że nie masz zdolności czytania ze zrozumieniem i robisz podstawowe błędy, to zwróć uwagę, że film był hiszpański i jak widać nie znasz kultury hiszpańskiej, która jest w wielu kwestiach bardziej swobodna i tolerancyjna od naszej. Często w filmach pochodzenia hiszpańskiego pokazywany jestem motyw seksu z nauczycielem czy pewnych ekstrawagancji modowych i kulturowych. No i jeśli uważasz, że seks między 19 latkami to jakaś patologia, to spytam, kiedy ty straciłeś dziewictwo? Chyba wciąż jest to przed tobą ;)

No i jeśli uważasz, że nastolatka w liceum nie jest naiwną, zwłaszcza, gdy jest zakochana...to ewidentnie nie masz pojęcia o rozwoju seksualnym kobiety...

To tylko film. Zwykły film dla nastolatków...co was on tak podnieca, choć twierdzicie, że jest słaby?

jakie to było złe! płytki, głupiutki filmik o patologicznej młodzieży, a raczej dzieciakach. wiedziałam, że hiszpańska produkcja będzie zła, no wiedziałam ale Netflix mi go na głównej wyświetlił, dobrze, że na jednym komputerze grałam a na drugim był film, bo czas nie był całkiem stracony ;)

Ten film to wybitny gniot. Zaraz dopadną mnie zatwardziali obrońcy gatunku zarzucając mi, że zapewne jestem za stary na oglądanie takich filmów oraz, że wina leży w moich oczekiwaniach, a nie w samym obrazie. Otóż pamiętając siebie z okresu nastoletniego czułbym się wybitnie obrażony, gdyby ktoś zaserwował mi takie coś w zamyśle utożsamienia mnie z tymi bohaterami. To jest obraza inteligencji nawet nastoletniego umysłu. Film może jedynie fascynować współczesne 9-11 latki, które nie mają pojęcia „jak to jest być w liceum”. Netflix powinien zastanowić się nad zmianą kategoryzacji swoich produkcji lub zastosować nową czołówkę przed prezentacją tytułu:

Tu dum…

Netflix. Film dla głupich.

I wtedy bez oszustw jest wiadome, co będzie grane.

zgadzam sie, straszne dno, żadnej głębi, oparte jedynie na cielesności, z trudem dobrnęłam do końca, miałam nadzieje ze pozniej bedzie lepiej ale sie rozczarowałam