PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8940}
7,1 356
ocen
7,1 10 1 356
Przez dziewięć mostów
powrót do forum filmu Przez dziewięć mostów

O wierze

użytkownik usunięty

Gdy maluteńki syn głównego bohatera bliski jest śmierci na skutek poważnej choroby, a wszystkie znane sposoby ratunku zostały już wyczerpane, dwie sędziwe kumy podają jeszcze jeden pomysł, który w ich mniemaniu może przywrócić zdrowie dziecku. Matka berbecia musi przejść przez dziewięć mostów, trzymając maleństwo na rękach. W tym czasie nikt nie może jej pomóc, nikt nie może potrzymać dziecka choćby na chwilę. Jest to oczywisty zabobon, ale mimo tego gospodarz zgadza się na tę próbę. Wypowiada wówczas znamienne słowa: "Może to i nic nie pomoże, ale chodźmy. Nie będziemy tacy bezradni.". Nie chodzi bowiem tylko o to, czy przejście przez dziewięć mostów pomoże dziecku, ale także o to, czy pomoże to rodzicom w zaakceptowaniu werdyktu fatum! Ostatecznie bowiem nie dowiadujemy się, czy dziecko przeżyło czy nie, mamy jednak tylko dwa rozwiązania. Szkrab przeżył, a więc rodzice żyć będą w przekonaniu, że podjęli słuszny wysiłek. Szkrab zmarł, ale rodzice nie byli bierni, wykorzystali cały arsenał sposobów, aby uratować swojego potomka. Nawet jeśli się nie udało, nie będą mogli nic sobie zarzucić. Łatwiej też pogodzą się z jego odejściem, wszak jeśli nic nie mogło pomóc, to nic nie mogło pomóc, a na tym świecie więksi już kapitulowali.

Wiara, że przejście przez dziewięć mostów może uratować życie dziecka, uskrzydlała ich. Szli, choć nie było ani jednego racjonalnego argumentu za kontynuowaniem wędrówki. Cała ich wędrówka jest metaforą życia wierzącego człowieka. Choć często nie widać podstaw, aby wierzyć (iść) dalej, wciąż się wierzy (idzie). Najlepiej postawę wierzącego człowieka uosabia postać matki. Idzie w skwarze, niby z sąsiadami i mężem, ale tak naprawdę zdana tylko na siebie, dziecko ciąży, nogi bose, wystawione na kamienie i rózgę męża, pełna zwątpienia, a jednocześnie wielkiej nadziei.

Przez cały film pojawiają się odniesienia do wiary i modlitwy. Ja do tego filmu na pewno wrócę i - nie obiecuję - ale będę chciał tu napisać coś więcej o postawie każdego z pieszych wędrowców. Postaram się też spisać więcej interesujących kwestii, na razie tylko dwie:

(1)
Jak się już człowiek musi modlić, to powinien się tak modlić, żeby życia nie przerywać.

(2)
[1] Gadali, że to most, a co to za most.
[2] Przez rzekę idzie i przejść zawsze można.
[1] Przez rzekę, to i po kamieniach można przejść, najwyżej wody po kostki.
[2] A to zaraz trzeba by furmanką i to jeszcze w parę koni, bo tak to nie most.
[3] A może prawdę mówi? Może to nie most?
[2] Eee.
[4] Tego i tak się nie dowiemy. Jak postanowimy, tak będzie. Jak most, to most.
[3] A jeżeli nie most, a my przejdziemy, to może nam nie będzie policzone.
[2] A kto nam inaczej będzie liczył? My sami sobie liczmy. A to byłby czwarty.
[3] Chociaż za mojej pamięci to zawsze był most.
[2] No, jak za pamięci był, to dlaczego teraz miałby nie być?
[1] Pamięć ludzka z miski wody morze zrobi.
[3] A może by tak tutejszych ludzi zapytać, czy to most, czy nie most?
[1] Ludzi nie ma co pytać, przyzwyczaili się, że to most, to i most.
[2] Niech ktoś przejdzie na próbę, i już.
[3] Najlepiej to niech matka przejdzie. Matce nic się nie stanie.

ocenił(a) film na 7

Powyższy post jest mojego autorstwa, zauważyłem w nim omyłkę. Napisałem: "Ostatecznie bowiem nie dowiadujemy się, czy dziecko przeżyło czy nie"... Nie jest to prawdą, ponieważ wynik jest znany. Obejrzałem film powtórnie i dopiero teraz dostrzegłem, że ten dorosły syn, po którego wyjechał pożyczonym koniem ojciec, to ta sama osoba co berbeć, którego matka niosła na rękach przez dziewięć mostów. W filmie miesza się czas obecny z przeszłym i za pierwszym razem tego nie skumałem, a przecież gdyby to nie była ta sama osoba, to wprowadzenie wątku dorosłego syna byłoby bezcelowe. Winą obarczam charakteryzatorów, ponieważ postać grana przez Franciszka Pieczkę wygląda cały czas tak samo, a między poszczególnymi scenami jest około 20 lat różnicy.

Amerrozzo

Przed chwilą obejrzałam film z rodzicami. Przedstawię teorię mojego Taty: dziecko nie przeżyło. W scenach z przyszłości widzimy jego rozmowy z ojcem, podziw sąsiadów, gdy ten powraca z nauk, przedtem rozmowy z dziedziczką o pożyczeniu konia, aby pojechać po wyjątkowego potomka. W każdej z tych scen główny bohater odczuwa dumę. Prawdopodobnie są to po prostu marzenia ojca o życiu jego syna. Tylko marzenia...

Skoro syn zostałby cudownie uzdrowiony, to jego życie też musiało być niezwykłe.

Brak charakteryzacji w takim wypadku byłby celowy.

7215

To czy dziecko przeżyło czy nie jest na drugim planie, bo najważniejsze są postawy ludzi wobec losu....

ocenił(a) film na 8
7215

To nie są marzenia.

Myszkin_filmweb

Po czym wnosisz?

ocenił(a) film na 8
7215

Czytałem powieść Myśliwskiego.

ocenił(a) film na 8
Amerrozzo

Może syn jest metaforą czegoś, dla czego się poświęcamy, i zrobimy dla tego czegoś wszystko, bez względu na cenę. Przejdziemy wszystkie mosty, damy się smagać po plecach, w spiekocie będziemy cierpieć z suchymi ustami... Dla miłości? Dla Boga? Dla pasji? Mosty też mogą symbolizować próbę znalezienia czegoś łączącego dwoje ludzi. Próbę porozumienia z Tajemnicą, próbę pojednania z drugim człowiekiem, próbę zrozumienia się nawzajem. Przy okazji poszukiwań mostów Myśliwski tworzy refleksje na temat przemijania, kobiet, rodziny, Boga i natury.

"Ludzki pamięć z garnka wody zrobi ocean" – zapamiętujemy wszystko tak, jak chcemy. Idealizujemy przeszłość i nie potrafimy spojrzeć obiektywnie. Bo zawsze "kiedyś było lepiej".

ocenił(a) film na 3

Człowiek to w ogóle istota mocno wierząca. Każdy w coś wierzy. Jeśli nie w religię to w jakąś ideologię. A i nauka czy medycyna stały się w ostatnich czasach wiarą- posiadającą swoich wiernych wyznawców.

ocenił(a) film na 8
2222

Bo mamy te cholerną świadomość, wspomnienia i uczucia. Zwierzęta mają łatwiej – nie muszą w nic wierzyć, bo świadomość ich śmiertelności dla nich jest czysto biologicznym zjawiskiem. Umierają i nie jest to dla nich przyjemne, cierpią, ale to wszystko – w godzinie śmierci nie rozważają tego, dokąd po śmierci trafią, jeżeli w ogóle dokądkolwiek.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones