Główną wadą jest fakt, że plan opracowany przez bohaterkę zawiera pewną zasadniczą nieścisłość. Mianowicie wynikało z niego, że morderca puszczał płytę kompaktową w rękawiczkach (nie znaleziono na niej żadnych odcisków palców) ale do ofiar strzelał już bez rękawiczek (odciski palców na broni). Morderca nie zostawiłby odcisków na płycie a zostawiłby na broni??
Poza tym plan by nie wypalił, gdyby okazało się, że dyrygent na czas któregoś z morderstw np. miał alibi.
A nasz uroczy pan detektyw był tak genialny i spostrzegawczy, że nawet nie rozpoznał bohaterki na zdjęciach z zaginionymi prostytutkami - chociaż ja ją bez żadnego problemu poznałam, mimo, iż zdjęcie było pokazane tylko przez kilka sekund.
Tak, tak wiem, czepiam się - jak to mawia mój tata: "filmu by nie było..."