Świetny film. Aktorstwo na 4+. Zakończenie mistrz.
Polecam.
A co do Ciebie traumma, jeżeli ten film zasługuje na 1 to gratuluję...

Nie będę dyskutował z tymi, którzy budują swoją wyższość na obrażaniu kogoś, szczególnie nieznajomego. To taka polska ułomność.

Z tym 1 to trochę przesadziłeś :-)
Film faktycznie chwilami był nie do zniesienia (szczególnie jak koleś goni ich na motorze, a oni chowają się za samochód lub biegną po drodze zamiast w las) - to było głupie i żenujące!
Było też kilka nieścisłości w samych powtórzeniach-co innego mówili, co innego się działo (chyba ze 2 takie momenty wyłapałem), ale ogólnie można dać mocną 4.
Mimo wszystko, dałem 5 :-) , za dobre chęci.

Wydaję mi się, że danie noty 5 trochę obraża filmy które dostały siódemkę, a są o lata świetlne lepsze od tej produkcji. Taka jest moja opinia. Pozdrawiam.

Pewnie tak ale nadal 1 to za mało :-)

Moze to Toba wstrzasnie ale mnie ten film sie bardzo podobal (moze to taka mona "polska ulomnosc"?) Mial swoje niedociagniecia, ale co tam. Mial klimat, fajna muzyke i niesamowicie wk.. postac. Zakonczenie tez niczego sobie. Tak przy okazji. Ktos rozumie pojawienie sie sniegu? :)

To fantastycznie. Cieszy mnie, że nie każdy ma gust jak ja.

Śnieg się pojawił, bo to był już następny dzień, o czym oni nie wiedzieli i dopiero właśnie ten śnieg im to uświadomił.

Jak dla mnie film był dobry, do ideału rzecz jasna sporo mu brakuje, ale przyjemnie się oglądało.

Z ostatniego momentu filmu, w ktorym Michael ponownie sie budzi wnioskuje, ze to jednak nie byl dzien nastepny. Nadal tjwia w zapetlonym czasie.

wydaje mi się, że tylko Michael tkwi, bo dostał jeszcze jedną szansę

Nie sadze, to troche naciagana teoria. Podejrzewam, ze to niedopatrzenie scenariusza ;)

Problem jest w tym że tamta dwójka odkupiła winy/uzyskała przebaczenie. Michael nie.
Co do niedopatrzenia to reżyser trochę namotał puścił czas normalnie dla całej trójki a później dwa dni po fakcie robi nawrot dla Michaela.
Zakładając, że ten jeden dzień jest czymś w rodzaju czyśćca/testu to ta parka go zaliczyła i przeszła dalej tylko co z Michaelem...? tu musiały by wchodzić jeszcze w grę alternatywne rzeczywistości bo w ich Michael ginie a oni idą dalej.

Nie wiem czy zakończenie było tylko obrazem rzeczywistości dla tej dwójki czy Michael też przeszedł dalej a później z dnia następnego cofnął się tym razem o dwa dni w tył (jak tak to trochę bezsensowne rozwiązanie). Bo co tao miało by być kara? kolejna szansa?
Jak dla mnie to reżyser chyba sam nie wiedział i nieświadomie strasznie namotał.

Co wy gadacie? Przecież Michael popełnił samobójstwo. Ja rozumiem ostatnią scenę jako karę dla Michaela (piekło): jego "dni" będą się powtarzać i nie będą przyjemne. No chyba że nie dopatrzyłem szczegółów w końcówce i jednak nie zginął.

Jakie piekło?? przecież on tego chciał (uważał, że powtórzenia to dar)... Oglądnij jeszcze raz!
Zresztą to nie pierwszy raz, gdy ktoś z nich ginie.
Skąd wiesz, że kolejno dni nie będą przyjemne, ktoś go będzie przypiekał?? :)
To co działo się w danych wersjach rzeczywistości zależało w głównej mierze od nich, gdyż to oni byli zmiennymi.

Ja to rozumiem tak, że czas ruszył "normalnie" po tym jak Michael się zastrzelił. Uważał że to dar, dlatego tego rodzaju karę otrzymał, po śmierci. No bo co znaczy, że budzą go paralizatorem (czy jak to nazwać)? Przecież tak chyba nie wygląda terapia w ośrodku dla narkomanów? Więc który to miałby być dzień skoro w czwartek Michael się zastrzelił?

Po jakiej śmierci?? oni trwają w zawieszeniu, jeśli się z niego nie wyłamią przez odkupienie, wybaczenie nie pójdą dalej. Możliwe że jest to kara (ja prędzej traktowałbym to jak czyściec), ale na pewno nie taka jak piszesz Ty. Na 99% niema tam żadnego paralizatora (na 100% potwierdzę jeśli znajdę film). Budzi się z przerażeniem bo w poprzedniej rzeczywistości zginął, a to jak mówiła dziewczyna nie jest wcale przyjemne. Budzi go z tego co pamiętam odgłos budzika, na pewno nie paralizator... Ja obstawiałbym, że wrócił do któregoś z poprzednich poranków (środa albo czwartek) ale tak jak pisałem reżyser strasznie namotał.

Przecież strzelił sobie w łeb. Jeśli znowu miałby wpaść w jakiś "ciąg czasowy" to nie wiem dlaczego obudziłby się akurat w taki sposób jak to zapamiętałem: pokazali paru ludzi, którzy z paralizatorem przywitali go "Witamy cię kolejny dzień w raju". Dlatego zbytnio nie pasuje mi żeby to była kolejna środa czy czwartek. Miałem też wrażenie, że moment ten był pokazany na końcu jako dodatek. Wszystko jakby zostało już poukładane, wróciło do normy, a na koniec właśnie jeszcze wskoczyła scena z Michaelem. Dziwne byłoby gdyby on znowu powtarzał swój dzień, bo tamci dwaj też by chyba musieli to powtarzać i film nie miałby w sumie żadnego zakończenia.

Może widzieliśmy dwie różne wersje zakończeń. Podobno czasami tak robią.

Po to masz dziesięciostopniową skalę ocen byś miał pole do popisu a wystawianie 1 to dziecinada. Oglądnij sobie np "Cross: Amulet i berło" i spróbuj ocenić... Gdyby każdy oceniał filmy tak jak ty to większości brakowało by skali a punktów ujemnych niestety nie ma.

Jeśli dam dwie gwiazdki będzie to mniej dziecinne i poczujesz się lepiej?
Zmarnowałem swój czas na ten film i przez to mam pełne prawo do wystawienia oceny zgodnie ze swoimi odczuciami.

nie zrozumial filmu i 1 wystawia pozdrawiam ;) nie wszystkie filmy beda łatwe i przejrzyste , ten napewno wzbudza refleksje nad ludzka egzystencja , jezeli nie istanilby prawa ile ludzi postepowaloby moralnie i etycznie ?

Masz rację przyjacielu, pewnie nie zrozumiałem tego filmu:) Musisz się z tym pogodzić, że nie każdy człowiek jest tak inteligentny. Znajdę sobie coś mniej ambitnego. Pozdrawiam Serdecznie.

hahahah frajerzynko xdd tak dal jaj ppewnie to napisałeś ale ten film jest zajebisty i go łaśnie w tej chwili oglądam xddddddd

Dziękuję za miłe słowa. Bardzo cieszę się, że go obejrzałeś. Pozdrawiam.

Słabizna, szczególnie aktorzy - poza wyrazistym Weeksem wszyscy nijacy. A szczytem nieudolności był ojciec dziewczyny umierający w szpitalu - szczególnie jego reakcja, a raczej jej brak, gdy mu powiedziała, że w nocy (dlaczego w nocy, skoro miał umrzeć tuż po jej wyjściu) umrze! Hahaha, partactwo - w sumie film ratują piękne krajobrazy i nadzieja na ekscytujące rozwiązanie - niestety złudna. Żenująco słaba końcówka - chrześcijańskie przesłanie na bardzo niskim poziomie!