Czemu miało służyć powtarzanie tego samego pomysłu ?
Czyżby w czasie pisania scenariusza był jakiś strajk scenarzystów, skoro odgrzano tak stary pomysł na temat filmu ?
Co gorsza brak jakiegokolwiek uzasadnienia zaistniałych powtórek czasowych, film nie wart oglądania,
Chyba, że ktoś nie widział innych wcześniejszych filmów z tym pomysłem.......
A co mi tam! Chętnie zobaczę czy umiejętnie powielają i uaktualniają pomysły pierwowzorów. Nawet nie jestem pewien czy królujący na tej pozycji "Dzień Świstaka" jest pierwszym filmem tego pomysłu. W każdym razie miło było zobaczyć R.D. Andersona w Gwiezdnych Wrotach zmagającego się w tej pułapce czasu. :)
Był już całkiem podobny film z tego samego roku co dzień świstaka (i z tego co pamiętam o niebo lepszy) miał tytuł 12:01. Repeaters jak dla mnie bardzo nieudany, czuć, jakby był robiony na prędce, nie przemyślany a mógł naprawdę kopać dupę. Niestety mi się nie podobał, chociaż nie miałem potrzeby przełączyć.
Właśnie przeczytałem opis fabuły tego "12:01" i nie jestem przekonany czy widzowi trzeba tłumaczyć skąd bierze się ta pętla czasu. Tak jak w tym omawianym tu filmie. Fajnie zjawisko, ale jego tłumaczenie odbiera przyjemność cieszenia się nim - zupełnie jak z tęczą. ;) Co innego amnezja. Ta może być spowodowana jakimś szokiem czy wypadkiem, ale nie pętla czasu!
Mnie się bardzo podobał, naprawde niezłe kino
i SPOILERY:
Spoilery:
Cała treść tego flmu (przynajmiej ja tak wydedukowałem... i to już mniej więcej w połowie flmu) to to, że Oni umarli (prąd ich trzepnął) i trafili do w czyśćca ;) mieli się pogodzić ze swoimi bliskimi, ten trzeci zły, morderca pozostał dalej "jednodniowcem" ..... ;) (kilka sekund po napisach końcowych)
A może ktoś znalazł inne rozwiaznie ;)
!!!SPOILERY!!!:
Moim zdaniem nie koniecznie umarli. Dowodem może być wyrwanie się z pułapki powtarzanego dnia. Tak jak w większości tego typu filmów kluczem do opuszczenia pętli jest zrozumienie co jest ważne w życiu. Końcówka to tylko jedna z wersji możliwych wydarzeń ponieważ ich "zły kolega", który nie wydostał się jeszcze z pętli, ma szansę na nawrócenie i stworzenie nowej wersji czwartku (w sumie środy też).
Tak to sobie wykombinowałem. A może ktoś znalazł inne rozwiązanie?
!!!!SPOILER!!!!!!
No wlasnie, kiedy Weeks sie obudzil? w srode czy czwartek? :) Ale to troche lipa dla glownych bohaterow, bo mozna wywnioskowac, ze bedzie codziennie ich zabijal lub wyrzadzal krzywde ich bliskim :P chyba, ze sie obudzil w pierdlu w co watpie
Ja jednak się będę trzymał swojej interpretacji o ich śmierci, jakoś te Wasze mnie nie przekonują
I zgaduje, że Weeks jednak obudził się w środe - budzą go w tym ośrodku(??) - mieli uniformy szpitalne a nie więzienne) a On w szoku.... bo przeżył to już ileś, ileś razy ;)
przy okazji zwróciliście uwage jak ich poraziło prądem - to były takie sekundowe wstawki oginistej twarzy, brodatego mężczyzny... Kto to był Bóg, Anioł, jakiś przewodnik smierci?
I pytanie mam czy ta dziewczyna skacząca z mostu (z wiadomości) to ta 15 latka ( i koleżanka siostry??) którą Weels zgwałcił w którymś kolejnym dniu - jakieś takie wszystkie podobne ;)
Te " wstawki ognistej twarzy" to nic innego jak twarze bliskich z którymi mieli pogodzić się bohaterowie (;
Te retro wstawki to nic innego jak migawka z życia. Ponoć przed śmiercią, całe życie przelatuje człowiekowi przed oczami w mgnieniu oka, pod postacią obrazów. Też myślę, że umarli. Zresztą, nikt nigdy nie powiedział, że istnieją jakieś ograniczenia co do ilości wymiarów w których jednocześnie człowiek, może egzystować. Kto wie, może teraz jestem również gdzie indziej ;)
z tym, że przed śmiercią życie przelatuje przed oczami, to prawda... dotyczy to głównie pilotów w filmach wojennych. Gdy samolot stracił wszystkie silniki, pilot zaczyna widzieć swoją żonę i dzieci, po czym przypomina mu się, że spada, więc salutuje i wymawia formułkę "God bless America" i zaraz potem umiera.
Ixxert też się zastanawiałem czy to ona czy inna panna, ale zauważ Weeks mówi do kolesia że jego siostra ma fajną koleżankę, i to chyba ją zgwałcił a ta na moście to inna dziewczyna.Kiedy Halsted znajduję Weeksa, kiedy ten zagaduję dziewczynę ona nie wygląda na osobę która chce sobie odebrać życie
SPOILER!!!
To nie mogła być ta nastka, którą zgwałcił Weeks. Jak Kyle i Sonia uratowali kobietę z mostu, to potem podążyli śladem radiowozu. Ten doprowadził ich do tej zgwałconej nastki. Zupełnie różne osoby.
Jak dla mnie to środa znowu się powtórzyła i Mike ponownie obudził się w ośrodku (gdyby to był czwartek Mike by nie żył). Myślę że w tym kolejnym niepokazanym już dniu pozostała dwójka bohaterów ponownie załatwiła niezałatwione dotychczas sprawy a Mike nie miał zamiaru pogodzić się z ojcem i popełnił samobójstwo skacząc z tamy .Takie moje zdanie Panowie i Panie:)
nie chodzi tu o powtarzenie tego samego dnia a powtarzanie tych samych błędów, odwyk narkotyki i kolejne uzałeżnienie robic co sie tylko chce każdego dnia od nowa to uzaleznia jak narkotyki .
Bardzo dobry film i wcale nie porównywalny do świstaka
Myślę, że film ma bardzo proste przesłanie - nie możesz ruszyć dalej jesli nie uporasz się z pewnymi sprawami w swoim życiu. Mówi o tym dziewczyna żegnając się z ojcem i pasuje to do zakończenia.
Film niezły jednak bez rewelacji.
Jak dla mnie to dramat psychologiczny, w którym ważniejsze jest przesłanie, a nie to w jakiej formie zostało przekazane.
[SPOILER]
Chodzi po prostu o przedstawienie różnych osobowości pod względem moralności - jeden z bohaterów jest człowiekiem, którego gryzie sumienie nawet jeśli ma świadomość że może "zaszaleć", natomiast drugi... chyba nie ma sumienia - nawet gdyby ta środa powtarzała się w nieskończoność to co z tego że w kolejną nikt nie pamiętałby co Mike robił poprzedniej, skoro on sam by o tym wiedział, co z tego że jego czyny nie wpływały w rezultacie na jego otoczenie, skoro wpływały na niego, przez co z każdym dniem stawał się coraz gorszym człowiekiem.