Budzi się totalnie wystraszony, a w tle pojawia się flesz z bijącym i wściekłym ojcem i ironiczne stwierdzenie "to kolejny dzień w raju"-jego własne powtarzające się piekło.
Sorki, chciałem to napisać w wątku o zakończeniu filmu :)
I dzięki tej ostatniej scenie ta interpretacja ma sens, a film utrzymuje poziom. Bez niej film wydaje się miałki, zbyt powierzchowny.