Bez Abigail Breslin to już jednak nie to samo.. Bindi Irwing nie ma nawet ułamka jej talentu aktorskiego... Historia też się nie klei a Edmund.. w poprzedniej części był to grubawy mieszczuch a nie przystojny poszukiwacz przygód..
Film nie esjt zły ale jednak to już nie to samo... Gdzieś zabrakło tej magii...