momentami kojarzący się z klimatami czeskiej nowej fali; wyśmienite prowadzenie aktorów i
narracji, zresztą sam młody protagonista pokazał tu klasę! Film przy tym pomysłowy - w całej swej
naturalności - i bardzo harmonijny. Niewątpliwie jest tu już indywidualny, pełen dystansu i delikatnej
ironii styl Olmiego, wiodący wprost do jego opus magnum, jakim jest "Niech żyje czcigodna pani".
Zresztą oba te filmy - mimo, że dzieli je kilkanaście lat i parę innych dziełek tego reżysera - są pod
wieloma względami podobne.