...ale dla młodych widzów, głównymi bohaterami uczyniono w tej nowej wersji dzieciaki, niestety ale jedyne co robią to nudzą i irytują widza (no może poza Pocastem który jako jedyny dobrze wypada, choć te podcasty robi jakoś dziwnie, lepiej by to wypadło gdyby robił videoblog, wtedy nie musiałby udawać że coś tam mówi), do tego nudna, rozciągnięta na 2 godz. fabuła ze scenami z głupimi wątkami jak np. główna bohaterka Phoebe twierdzi że nie wierzy w duchy choć akcja dzieje się w tym samym universum co dwie pierwsze części których wydarzenia powinny być jej znane - chociażby chodząca statua wolności, hello! Dowiadujemy się że główni młodzi bohaterowie nie znają takich wydarzeń, to tak jakby obecne młode pokolenie nie słyszało o ataku z 11 września 2001 roku. No ale ona nie wierzy, a kiedy nagle dzieją się wokół niej dziwne rzeczy typu pionki od szachów sobie latają to przechodzi nad tym do porządku dziennego i widz się zastanawia, czy dalej nie wierzy w te duchy, a to co tam się dzieje uważa za normalne? Albo postać Ivo Shandora, twórcy miasta który za wszystko tam odpowiada - zupełnie nie wykorzystana, dlaczego żyje tak długo - no nie wiadomo, w pewnym momencie wstaje i mówi swoją jedyną kwestię że będzie rządzić z Gozerem i cyk rozerwany na pół. Jeszcze te drętwe żarty Phoebe, rozumiem jeden żeby pokazać jaką postacią jest, ale rzucanie ich co chwilę zaczyna irytować. Można jeszcze dodać patent z pułapką, niby duch Spenglera wskazywał Phoebe co zrobić, ale jakoś nie powstrzymał jej od znalezienia pułapki w której był bardzo groźny duch, co zaowocowało jego wypuszczeniem, no ale bez tej głupoty akcja filmu by nie ruszyła dalej, chyba scenarzyści nie mieli pomysłów i po prostu napisali niektóre rzeczy na siłę. Dobrze że w filmie jest Paul Rudd bo przynajmniej on trochę ratuje to jak kiepsko wygląda obsada. Szkoda że starych bohaterów z oryginału wprowadzono dopiero na sam koniec, od razu widać wtedy jakościową zmianę na lepsze, szczególnie w scenach po napisach. Do wszystkiego można jeszcze dodać słabe motywy muzyczne które wydają się trochę nawiązywać do oryginału, ale jakoś bardzo słabo to robią. Nie czepiam się słabych efektów specjalnych bo produkcja była w miarę tania, więc nie można się było po niej spodziewać fajerwerków. Film może lepszy od słabej wersji z 2016 roku, ale niewiele. Widać że kroi się kolejna część, dobrze by było żeby tym razem zatrudniono do niej twórców którzy potrafią robić tego typu produkcje.