PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=97580}

Podwodny wróg

The Enemy Below
7,0 1 365
ocen
7,0 10 1 1365
Podwodny wróg
powrót do forum filmu Podwodny wróg

Brak realizmu

ocenił(a) film na 4

Obejrzałem ,,Podwodnego wroga" pierwszy raz od bardzo dawna. Wcześniej film mi się bardzo podobał, teraz, kiedy mam za sobą obejrzenie "Das Boot" stwierdzam, że amerykańskiej produkcji brak realizmu. Niemiecki u-boot bardzo szybko się zanurza (co widać w scenie, kiedy kapitan wydaje rozkaz, aby iść na dno), w wyniku ataków bombami głębinowymi nie powstają u niego żadne uszkodzenia (choć bomby wybuchają w odległości kilku-kilkunastu metrów od okrętu), ba, wybuchy nawet nie trzęsą specjalnie. Załoga nie trzyma się uchwytów wszelkiego rodzaju, żeby nie być miotanym z jednej na drugą stronę, mimo wisielczych min są nadspodziewanie spokojni w trakcie ataków a dwie największe głupoty to puszczenie muzyki przez niemieckiego kapitana w czasie ataku (sic!) i zejście okrętu podwodnego na dno. Tu mamy u-boota, który pewnie i bez żadnych uszkodzeń (nie licząc dwóch malutkich przecieków) schodzi na głębokość 300m. ,,Bezpieczne" zanurzenie było możliwe na 100m (producent dawał na to gwarancję), potem ciśnienie zaczynało robić swoje. Na głębokości 250m okręt był bliski zmiażdżenia. Rekord zanurzenia okrętu niemieckiego w II wojnie światowej wynosi ponoć 315m, ale możemy po potraktować bardziej w kategorii przypadku niż normy.

Od siebie powiem może tak: jeżeli ktoś z Was chce obejrzeć naprawdę dobry film o ,,podwodniakach", niech obejrzy "Das Boot". ,,Podwodnemu wrogowi" wystawiłem ocenę 4.

użytkownik usunięty
Hedman

Oczywiście, że ten film nie miał nic wspólnego z realizmem. Ja nawet na to nie liczyłem; różnorakie absurdy hollywodzkie były do przewidzenia. To zanurzanie się prawie prostopadle do dna, wręcz pionowo było niesłychanie komiczne. Jak pisałeś, głębinówki wybuchające obok okrętu, które nie wyrządzały żądnych uszkodzeń - kolejna farsa. A i jeszcze fajnie wyglądało jak ten okręt zaparkował na tym ubocie jak by ten o dno był oparty ;D

ocenił(a) film na 5

Bo ten film ma być starciem osobowości. Poznajemy jednego kapitana, który jest sprytny. A potem poznajemy drugiego kapitana, który także jest sprytny. I widz ma być zachodzić w głowę, który jest sprytniejszy. Reżyser postanowił naprzeciw sobie postawić dwóch sprytnych kapitanów i musiał jakoś ten ich spryt widzowi sprezentować. Dlatego też nastawił się na osobowości. Pal licho realizm, kto tam zwraca na niego uwagę? Ważne, żeby obydwaj robili pewne siebie miny, a także przekonywali załamanych marynarzy, że nie trzeba jeszcze umierać.

Pojedynek łodzi na końcu przypomina walkę Godzilli z Destruktorem. A to dlatego, że to ma być starcie kapitanów, a nie łodzi.

ocenił(a) film na 4
Piotrek4

OK, ale błędów merytorycznych w filmie jest masa. Mnie najbardziej irytowało włączone na U-bocie w ciągu dnia oświetlenie nocne, jakby tego było mało razem z dziennym (pewnie wg twórców czerwone żarówki ładnie wyglądały). Korzystanie z peryskopu przy pełnej prędkości okrętu podwodnego tez było niezłe (na wodzie zostałby taki "kilwater" że byłoby go widać z samolotu a co dopiero obserwatorzy z niszczyciela)...

ocenił(a) film na 8
Hedman

Oczywiście efekty specjalne mocno się zestarzały i amatorzy robionych komputerowo realistycznych wybuchów (albo i nad-realistycznych) oraz realistycznych, przepraszam za wyrażenie, "flaków" mogą być rozczarowani.
Jednak nie o to w tym filmie chodzi. Jest to w pewnym sensie rozliczenie z wojennymi filmami powstającymi w czasie II wojny światowej, gdzie wróg był zawsze paskudny i odhumanizowany. Ten film powstał w czasie gdy Niemcy były już sojusznikiem USA, więc kapitan U-boota jest co najmniej wobec Hitlera sceptyczny i jest niemal tak dobrym dowódca jak kapitan amerykańskiego niszczyciela. A po praktycznie remisowym zakończeniu boju, jako rozbitkowie stają się zaś po prostu honorowymi "ludźmi morza". Następuje humanitarne zawarcie pokoju symbolizowane rozmową kapitanów przy papierosie.
O występującym w rzeczywistości strzelaniu przez U-booty do rozbitków czy też bardzo ostro politycznym szkoleniu ich oficerów i fanatyzmie dowódców (zwłaszcza młodszych) twórcy filmu wolą nie wspominać.

ocenił(a) film na 7
borkowski_filmweb

Widać Pan sie naoglądał amerkańskich gniotów w stylu U-571 (czy jakoś tak) :-)
Jedyny potwierdzony tego typu atak na rozbitków to, Pan teraz usiądzie i trzyma sie poręczy krzesła, atak przeprowadzony 26 stycznia 1943 przez USS "Wahoo" czyli SS-238, dowodził wówczas Dudley Walker Morton i to on wydał rozkaz ostrzelania z działa 102mm i broni maszynowej, łodzi i tratw ratunkowych pełnych rozbitków z zatopionego przez siebie frachtowca "Buyō Maru"!!! Tak więc to tyle na temat bohaterskich herosów US Marine. Nie ma udokumentowanego zadnego tego typu przypadku ze strony niemieckich dowódców U-bootów. A jesli mało to prosze sobie poczytac o zatopieniu przez U-156 uzbrojonego liniowca brytyjskiego "Laconia", akcji ratowania rozbitków przez 3 niemieckie U-booty i o tym co zrobili z nimi amerkanie :-)

ocenił(a) film na 8
neolith

No cóż. Jest pan widać fanem niemieckich ubotów. Ja nie jestem, a zeznań świadków dotyczących takich sytuacji jednak trochę jest. Wystarczy poczytać powojenne wspomnienia marynarzy.

ocenił(a) film na 7
borkowski_filmweb

jakies źródła?

ocenił(a) film na 7
borkowski_filmweb

USS "Wahoo" był okrętem amerkańskim, więc skąd przypuszczenie, ze jestem fanem (sic!) niemickiej floty podwodnej? Zwyczajnie interesuję sie historią i podałem dwa fakty przeczące temu co Pan napisał czerpiąc wiedzę z, no własnie nie wiem skąd. Co do "fanatycznego" szkolenia dowódców U-Bootów to tez jakieś dziwne teorie ale nie chce mi sie polemizować z propagandą amerkańską. Moze kilka faktów z procesu Norymberskiego gdzie dowództwo Royal Navy sprzeciwiało się zamiarom oskarżenia i postawienia przed sądem admirałów Ericha Raedera i Karla Dönitza. Admiralicja brytyjska stała na stanowisku, że niemiecka marynarka wojenna prowadziła wojnę „czystą”. Przedstawiano przy tym opinie, że ewentualny akt oskarżenia „będzie wątły i oparty na niezbyt mocnych przesłankach”. Podobne opinie panowały w dowództwie US Navy. Nie znaleziono bowiem do tej pory dowodów wskazujących, że Raeder i Dönitz prowadzili wojnę morską w sposób niezgodny z obowiązującymi normami. Co więcej, praktyka prowadzenia wojny przez flotę III Rzeszy nie odbiegała w tym zakresie in minus od praktyki prowadzenia działań na morzu przez floty państw sprzymierzonych. Dönitz zasiadł na ławie oskarżonych ale była to decyzja polityczna i jedynym oskarżeniem jakie prokuratorzy ku niemu wysuneli był rozkaz w sprawie "Laconii". Amerykański sędzia Trybunału, Francis Biddle, na podstawie zeznań admirała Nimitza stwierdził, , że „Niemcy prowadziły o wiele bardziej czystą wojnę podwodną niż my”. A i przy okazji znalazłem jeden incydent który kładzie sie cieniem na U-Boottwaffe dowódca U-852, Heinz-Wilhelm Eck, został skazany na śmierć przez brytyjski sąd wojskowy, za wydanie rozkazu strzelania do rozbitków z greckiego frachtowca SS „Peleus”. Tak więc myliłem się jest jeden taki udokumentowany przypadek ze strony niemieckiej. Który nadal nie daje powodów do twierdzenia, ze była to praktyka nagminna tak jak był Pan stwierdził.

neolith

Nie znam Cię, ale ubóstwiam! Rzeczowość Twojej wypowiedzi poparta wiedzą ... MEGA, sam jestem "fanatykiem" WW2 na morzu i przeczytałem "parę" pozycji dotyczących tego okresu, ze wszystkich akwenów wojennych, zarówno w naszym języku oraz obcym, mieszkając to tu to tam (nie zawsze w Polsce). Wypowiedzi osób z którymi Pan dyskutuje (w domyśle ja również, po przeczytaniu powyższego) to nic innego, jak totalne niezrozumienie TEMATU

bielinski11

... kontynuuję (coś nacisnąłem na klawiaturze i poszło powyżej) ... TEMATU filmu. Nie chodzi tu (i Pan i ja o tym wiemy) o manometry, wskaźniki i tym podobne pierdoły, ale o pojedynek dwóch osobowości, dwóch żołnierzy - dowódców mających odpowiedzialność za towarzyszy broni ... DZIĘKUJĘ PANU za te komentarze, z SZACUNKIEM Wojtek Bieliński Junosza ...

ocenił(a) film na 7
Hedman

Marynarka niemiecka posiadała m.in. 568 U-bottów typu VII-C. Maksymalna głębokość zanurzenia tych okrętów podwodnych wynosiła 280 m, w praktyce kadłub pozwalał na osiągnięcie większych głębokości. Więc wcale nie ulegał zmiażdżeniu na 250m, a te filmowe 300m nie jest czymś nieprawdopodobnym.

3G_Greg_Govan_Glasgow

Dokładnie tak. 300 metrów nie było niczym nadzwyczajnym. Gdyby ukończono typ VII E, mógłby zanurzać się do 550 metrów... (kadłub ze stali pancernej 28 mm).

Hedman

Trochę Pan dezinformuje. Seryjne, wojenne Ubooty typu VII C mogły schodzić do 280 metrów (konstrukcyjnie). W rzeczywistości zanurzały się głębiej. Po drugie, w ciągu 30 sekund zanurzały się w trybie alarmowym do 20 metrów. Załogi miały to opanowane do perfekcji, a kto nie opanował, ginął pod bombami...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones