Świetna rola Laurence Fishburne'a. Dla mnie zagrał tutaj na oskara. Użył wszystkich swoich (jak ja to nazywam- przez niego opatentowanych) aktorskich sztuczek. A raczej jego charakterystycznych gestów itp.
Mistrzowsko
Racja. Genialny film, super soundtrack. Całość ma fajny klimat i trzyma w napięciu.
i owszem. larry gra naprawdę rewelacyjnie, chociaż sam film prezentuje się znacznie gorzej. przez cały czas trwania miałem nieodparte wrażenie wciskania kitu. Nie mówię o nie przekonujących rolach pozostałych aktorów (goldblum dał dupy, zwłaszcza po przemianie w twardziela), tylko o całej historii. Wydawało mnie się, że oglądałem jakiś zlepek kilku filmów, posklejanych niechlujnie. Do tego teksty wierszem - bez sensu.
Dodam, że po komentarzach pełnych orgazmów, spodziewałem się czegoś na kształt donniego brasco czy stanu łaski. Zamiast tego jest leniwa opowieść, ze zrąbanym hollywoodzkim zakończeniem. 5/10