jest w nim wszystko: spory naukowców, przegotowania, bliskie spotkania 3 stopnia ... i jakże czysto ludzkie nawiązanie kontaktu z obcą cywilizacją :)) .... i oczywiście kończy się szczęśliwym powrotem.
Tradycyjnie scenarzysta nie popisał się: jeden naukowiec winien zginąć poświęcając się przy ściągnięciu rakiety z Księżyca...:))
ALE najlepsze są korpulentne hostessy !!!
Nie spodziewałem się takiego przeboju w początkach kina .... POLECAM