PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=719889}

Player One

Ready Player One
7,0 91 730
ocen
7,0 10 1 91730
6,0 28
ocen krytyków
Player One
powrót do forum filmu Player One

Film jest pelen tak tanich i ogranych chwytow, tak czerstwych zartow, tak przewidywalny, tak napchany reklamami gier (niby ze to easter eggs lol) i tak splyca swiat gier MMO ze wiekszosc filmu odwracalem wzrok od ekranu z zazenowaniem. Tych pieciu bohaterow maja tak wielowymiarowa osobowosc jak pusta kartka papieru. Poza nimi film wypelniaja NPC. No ale na pewno sie znajda tacy ze oh i ah no bo to Speilberg, no bo to kult jednostki, hipsteriada, nostalgia. No sorry, ja jak chodze do kina to oczekuje czegos wiecej niz tylko ladne efekty specjalne i ckliwa fabula.

ocenił(a) film na 4
wiatro

Zgadzam się 100% szkoda kasy

ocenił(a) film na 3
wiatro

Ja tam widze tez sporo nobstwa z gier. Glowny zlodupiec, to kwintensencja noba co nic nie umie. Ale reszta nie lepsza, tylko stylizowana na graczy, tak jak kiedys w kinie stylizowalo sie hakerow...
W jednej recenzji ktos tam sie zachywcal oddaniem swiata popkultury growej, ze przyjaznie sie zawiera, ze mnostwo nazewnictwa zrozumialego tylko dla graczy i takie tam. Albo ten ktos nie gral w zadna gre mmo czy inna multi, albo wierzy w taka scieme ekranowa. Owszem, jezeli chodzi o amerykanskich graczy, to sa oni kulturalni dosyc i rzeczywiscie moze swiat geir, to dla nich glownie swiat nawiazywania znajomosci, przyjazni, ale w naszych realiach, to chamstwo, pogon za moca, tracenie kasy, egoizm, stalking i raczej zamordyzm i prawie jak gangsterka.

ocenił(a) film na 3
alisspl

Dzisiejsze "MMORPG'i" nie są RPG'ami a zwykłymi przechadzkami po wesołym miasteczku pełnym różnych "atrakcji". Światy tych gier nie są kreowane przez graczy a tak powinno być w PRAWDZIWYM MMORPG'u. Właśnie dlatego relacje między graczami są takie nieciekawe.

ocenił(a) film na 3
Xilentraz

Ale ja nie mowie o jakichs tam dzisiejszych. Dzisiaj to jedynie moga byc gorsze, uproszczone gry i jeszcze bardziej uproszczeni i schamiali gracze. Ja mowie o nacji growej od momentu kiedy to granie stalo sie mozliwe tak porzadnie, czyli u nad tak moze od 2005 roku. I nie mowie tez tylko o grach wizualnych gdzie te negatywne zachowania i napietrzanie sie ich jest najlepiej widoczne. Bo wszelkie klotnie, rozlamy, zle zachowanie, to tez domena geir anologowych rpg. Po prostu ludzie i ich instynkty rywalizacji, nagrod, animozji do innych za to co moga, a czego oni nie moga swoja postacia.
Zwykle granie na instynktach i emocjach odpowiednio podjudzane i utrudniane, zeby wlaczala sie frustracja, a zanikaly normlaniejsze zachowania.
Oczywiscie w poczatkach medium i na poczatku kazdej nowej gry jest przez pewien moment porzadnie, kulturalnie, wszyscy sa tacy sami, wszyscy maja co robic, jeszcze nie ma za duzo rzeczy za kase czy za drogo, swiat gry jest maly, a potem sie zaczyna ta sama karuzela co zwykle.
Takie zachowania jak opisalam w poprzednim poscie to ja widzialam w Ultimie, w Margonem 10 lat temu i obecnie w nowszych grach. Jedyna roznica, ze sie pogarsza, bo np. juz malo kiedy jest ten stan rownosci i spokoju, tylko w ciagu doslownie kilku dni zawodowi gracze, stosuja zachowania i mechaniki grania zeby byc vipami. Traktuja to czysto maszynowo.
I nie ma znaczenia, prawdziwy czy nie prawdziwy. Jak napisalam podobny zjazd obserwuje w kazdej rozgrywce nawet takiej bardzo, bardzo rpg, gdzie duza role odgrywaja statystyki i opisywanie zachowan i ralcji czlonkow druzyny itp. Szybko to schodzi na agresje, seks, intrygi, klotnie, dzialanie wbrew grupie, preferowanie siebie czy po prostu zwykly foch, ze ja nie bede grac.
A w komputerowych multi do tego wszystkiego dochodzi nakrecanie mechanizmu walenia sie po pyskach, czyli pvp. Ile to razy ja sie nasluchalam w grach, ze gra sie tylko dla tego pvp i dla mocy, a nie dla czegokolwiek w tej grze jak np. spokojne podoszenie mocy i lvl, zeby latwiej mobki bic, robic wspolne rajdy, zawierac znajomosci czy miec ladniej wygladajaca postac oraz latwosc poruszania sie po grze.
Za duzo w grach jest tego nacisku na rywalizacje, a nie wspolprace i na moc poprzez za dlugie siedzenie w grze, grindowanie, walki i ogolnie dzialania kosztem innych bo sa konkurencja, a t owszystko po to, zeby wlasciciel mogl zaorobic, to oczywiste. Nie mam o to do niego pretensji, jedynie uwazam, ze obecnie gry tez sa niebezpieczny medium jezeli chodzi o brak kontroli zachowan, moralnosci, wyzyskiwania i mowie to w znaczeniu wlasnie robienia przez producentow co im sie podoba wzgledem graczy dla zarobku oraz graczy wzgledem graczy dla pikseli. Bo nikt sie nie skrzywi na to, ze producent stosuje chwyty psychologiczne zmuszajace do siedzenia w grze i zaniza loot itp.
Przydaloby sie, ze producenci gier tez byli kontrolowani tak jak sa kontrolowani pracodawcy, bo ot jednak w wielu aspektach robi sie realnie niebezpieczne dla ludzi, ktorzy nie potrafia sie przeciwstawic tym mechanizmom.

I w tym sensie ten swiat z filmu tez jest zly, mimo niby dobrych checi tworcy, bo on tez kladl nacisk na pogon za moca, rywalizacje, jak najwieksza kase, a to, ze gracze przy przegranej tracili zasoby, to tez bardzo zly, negatywnie dzialajacy na normlane dobre odruchy ludzkie. Nikt nie podejmie ryzyka pomocy komu, jezeli moze stracvic piksele, ktore zdobyl z za duzym trudem jak na cos nieistniejacego.
Polecam ostatnia animacje Netflixa Hollow. Nie najlepsza, tendecyjna i oklepana, ale chyba w paru momentach dobrze pokazuje to o czym napisalam, czyli jak nie ma wspopracy i dlaczego jej nie ma, kiedy w gre wchodza w grze korzysci.

ocenił(a) film na 3
alisspl

Piszesz o grach, w których gracz nie ma innej możliwości niż bezpośrednia walka i rywalizacja i to jest zasadniczy problem w dzisiejszych "MMORPG". Nie można na przykład w świecie gry zostać handlowcem czy politykiem i zajmować się tylko tym, bo nie ma z takiej możliwości lub zbyt wielu korzyści a jedynie w bezpośredniej konfrontacji z jakimiś potworami czy innymi graczami są najlepsze nagrody.

Sama w sobie rywalizacja nie jest zła, taka już jest natura człowieka. Problem pojawia się wtedy kiedy ta rywalizacja jest płytka i mówi się o rywalizacji gracz kontra gracz zamiast postać kontra postać. Twórcy tych gier zapomnieli, że ich zadaniem jest tworzyć ŚWIATY a nie gry i dlatego ten gatunek umiera.

ocenił(a) film na 3
Xilentraz

Alez nie, takie gry tez sa, ale wlasnie nikt nie chce z tego korzystac. Sztandarowy przyklad postaci leczacych, ktorymi nikt nie chce grac...
Jest bardzo duzo gier, przynajmniej starych, opierajacych sie na rywalizacji ekonomicznej, a nie w walce. Ale to tez koniec koncow sprowadza sie do zniszczenia przeciwnika, jak nie daniem mu w zeby czy atomowka, to poprzez wykupienie mu zasobow, zadluzenie itp.
Nienawidze dzisiejszych gier tzw ekonomicznych, gdzie nie pozwalaja ci na rozwoj osady itp., nie angazowanie sie w konflikt, tylko cie najezdzaja i nekaja, niszcza. Mozna by grac w to bez takich rzeczy, ale ani gracze, ani tworcy nie chca. Kazda gra, ktora ma pvp, tego pvp nie ma od samego poczatku, Najpierw jest gra normalna, ale gracze dopominaja sie kiedy opcja pvp, kiedy opcja pvp. A potem wszystko w grze zostaje podkrecone w strone chorego budowania sily postaci, wyscigu zbrojen, bo jak na chwile sie przestanie to spadnie sie w rankingu. Czym jest esport, jak nie nawalaniem sie na wszelkie sposoby?
Nawet najprostsza mmo opierajaca sie na biciu mobow psokojnie by mogla byc prowadzona tak, ze tyle samo by zyskiwali gracze nie nastawieni na walke, tylko spokojne, mozolne podnoszenie statystyk itp. poprzez misje i wspolne rajdy na mobki.
Wydaje mi sie, ze obecnie najnormlaniejsze sa tzw gry przegladarkowe z prosta grafika typu zmienne ekrany. W nich tworcy klada nacisk na mierzenie sie graczy z producentem i npcami. Masz coraz silniejszych bossow, lochy, jak chcesz cos zdobyc, byc wysoko w jakims rankingu musisz wydac na mikroplatnosci i rozne takie. A jak nie, to grac mozolnie latami, ale jednoczesnie inni gracze, ktory lubia walki itp. nie uprzykrzaja ci tak bardzo gry ani nie uniemozliwiaja rozwoju. Ktos kto lubi miec powera i pokonywac innych ma taka mozliwosc, jednoczesnie ci pokonywani nie traca prawie nic poza zlotem, ktore moga szybko odrobic i punktami rankingowymi, ktore nie maja dla nich znaczenia jezeli nie zyja pvp.
W tych grach walki sa dla mnie jakas tam zadaniowa rutyna, np. wygraj 10 pojedynkow albo przeprowadz 10 pojedynkow bez wygranej nawet, zeby wykonac zadanie i dostac nagrode. I zupelnie mi nie przeszkadza, ze podobne zadania jakis inny gracz wykonuje na mojej postaci. Bo wszystko co strace moge odzyskac gdzie indziej, a same straty nie sa skrajnie dotkliwe.
Dojenie gracza na dopalacze przecwiko innym graczom i popieranie egoizmu, a nie wspolpracy ma miesjce w grach bardziej wymagajacych wizulanie. Moze to kwestia wiekszych nakladow finansowych na powstanie produktu i potem jego utrzymywanie? A moze tworcy tych nielicznych gier przegladarkowych sa ta mniejszoscia ludzka wsrod producentow, ktorzy uznali, ze stworza i beda sie trzymac systemu nie zmuszajacego gracza do agresji?

Ja ogolnie przeciwko jakiejs tam walce nie mam obiekcji, jak ktos lubi niech sie leje, ale nie podoba mi sie budowanie gier glownie pod to, minimalizowanie innych opcji grania i nienagradzanie wspolpracy.
Np. bardzo zaniedbwane sa przewaznie klany, bonusy z nimi zwiazane i nagrody zalezne od podjecia wspolnych dzialan, innych niz napadniecie na inny klan...

ocenił(a) film na 3
alisspl

Jako kobieta raczej nie zrozumiesz dlaczego faceci lubią BEZPOŚREDNIO rywalizować, bić się i tak dalej, bo wpływa na to testosteron. Rywalizacja jest w naturze człowieka i bez niej nie ma postępu. Cała ewolucja polega na rywalizacji organizmów.

"Zabij jednego człowieka i jesteś mordercą. Zabij miliony ludzi i jesteś zdobywcą. Zabij ich wszystkich i jesteś Bogiem."

ocenił(a) film na 3
Xilentraz

Nie, nie zrozumiem dlaczego faceci, ale nie tylko oni, zachowuja sie jak dzieci i okladaja piksele slabsze od siebie, uwazajac to za jakas rywalizacje i sukces, a jak przegrywaja, to rzucac miesem, plakac i wyzywac przeciwnika od noobow i cziterow.
Ja lubie osiagac moc, tak, byc od kogos silniejszym, czy od gracza, czy od mobka, czy od bossa, ale kompletnie nie musze tego osiagac na pvp ani nic nikomu udawadniac, czyli mowiac krotko przenosic popedow seksulanych.
Rywalizacja wcale nie oznacza pvp.
Powiedz mi, czy rywalizacja sa smieszne proby wyzywania mnie na arenie? Najzabwniejsze jest to, ze mysla, ze jestem facetem, a kiedy jeszcze pokazuje, ze nie robia na mnie wrazenia ich przytyki, zaczne pisac spore ilosci tekstu na temat ich niedojrzalosci oraz ewentualnie rzuce paroma paragrafami z KK i KC oraz zgloszeniem do supportu w jezyku ang, rosyjskim czy mandarynskim, to rura im mieknie i zaczynaja sie placze, ze oni nie chca bana na trzy dni przepraszaja. Uwierzylabym w to co mowisz, gdyby to byli powazni faceci, w miare dorosli, prowadzacy dobra walke, doceniajaca przeciwnika. I owszem spotykam takich, niestety bardzo rzadko Polakow. Taka walka, taka przegrana jest przyjemna, nie budzi stresu i agresji, a wlasnie jest ZDROWA rywalizacja. Wiekszosc innych, to po prostu znecanie sie nad slabszymi i frustracja, ze jest sie cieniasem. Pisalam juz, ze gram w gry gdzie pvp nie jest konstruowane w sposob chory i mozna rywalizowac oraz osiagac moc i ranking na kilka sposobow, a lanie sie po pyskach jest czysto zadaniowe bez wkurzania sie.
Ja mowie rownie dobrze powiedziec, ze mozesz nie rozumiec tego co ja pisze :)
Jednak tacy gracze - mezczyzni - jak ja, podchodzacy do tego jak ja te sa. I odwrotnie, sa tez kobitki, ktore uwielbiaja sie prac na pvp, ale chyba rzadziej sie tam wyzywaja i przezywaja jakby to byl konie swiata taka walke.
Kobiety chyba po prostu sensowniej dobieraja rywalizacje oraz to, ktorymi nalezy sie naprawde przejmowac psychicznie.
Znam w grach wiele dziewczyn, ktore maja naprawde wykokszone postaci, ktorych zazdroszcza im faceci w klanie i ktorzy uwielbiaja razem z ich postaciami farmic i grac bez patrzenia na plec gracza. Dawanie sie zmanipulowac mechanizmom i typowym gierkom producentow gier co do pvp i wyscigu zbrojen, raczej swiadczy na niekrzysc facetow i kazdego gracza, ktory da sie tak podpuszczac, a z moich obserwacji i z tego co napisales wynika, ze wlasnie to faceci tak sie daja wkrecac :P
Albo to moze kwestia wieku, bo faceci w grach tak ok 40 mniej maja bol tylka o to pvp w wiekszosci... Ale wciaz zdarzaja przypadki zatrzymane na poziomie nastolatka z reakcjami.
Ale tak, jednego nie zrozumiem nigdy, tego specjalnego, zlosliwego niszczenia kogos slabszego, na ktorym nic sie nie zarabia, prawie nic nie zyskuje, ktory nie zgrozi koksowi, przez pare lat albo nie wydajac na gre kilku pensji. Atakowanie takich slabeuszy, to tylko malpia zlosliwosc, wredota, chamstwo i brak jakiejkolwiek growej etykiety.
No i xauwazylam, ze w grach gdzie pvp nie jest skonstruowane w takie opresyjny sposob, gra daje zrownoazone szanse rozwoju i rywalizacji, gracze bez wzgledu na plec zachowuja sie grzeczniej, mniej agresywnie i nie maja cisnienia takiego na zdarzenia w grze.
Moze i faceci maja testosteron, ale kobiety tez go maja i odwrotnie. A uczymy soe opanowywac emocje, jakbyscie sprobowali olac to co wam tak latwo wciskaja producenci gier, to musieliby zmienic taktyke.
A tak, wala niezbalansowane pvp i ludzie to lykaja.

ocenił(a) film na 3
alisspl

Kobiety prawie wcale nie mają testosteronu, w ich przypadku jest to estrogen. Testosteron wpływa na agresję, rywalizację, popęd seksualny, wzrost masy mięśniowej, wzmocnienie kości itd. co ewidentnie wskazuje na to, że ewolucja uwarunkowała mężczyzn do (dla ciebie prymitywnej) walki i rywalizacji. Stąd tyle wojen, bezpośredniego zwalczania się itd. Mnie osobiście to nie przeszkadza, widzę naturę jako część chaosu, którego nie da się określić mianem zła czy dobra, bo są to iluzoryczne, stworzone przez człowieka pojęcia.

Wiadomo, że istnieją różne formy rywalizacji, ale ta, o której piszę (bezpośrednia) jest domeną mężczyzn. Tak już po prostu jest, że fizyczne zniszczenie kogoś sprawia facetom przyjemność i satysfakcję. Ty możesz to uznawać za nieciekawe, durne i tak dalej, ale tak jak już wyżej sugerowałem - w chaosie opinia pojedynczej osoby nie ma znaczenia, to chaos kontroluje nas a nie odwrotnie. Chęć rozłupania komuś czaszki nie świadczy o niedojrzałość a po prostu o zwierzęcej naturze człowieka. Tym się różnimy - ty widzisz bezpośrednią konfrontacją jako prymitywną i nieproduktywną a ja mam do niej neutralny/nihilistyczny stosunek.

Mogę ci jeszcze przybliżyć "myślenie" facetów jeśli chodzi o wzajemną walkę jeszcze w inny sposób. Dla wielu z nas bezpośrednie, fizyczne zniszczenie kogoś jest właśnie kwestią udowodnia sobie i całemu światu, że nasze mięśnie/spryt/refleks są lepsze od przeciwnika. Jest to dla nas po prostu bardziej transparentne i dlatego bardziej atrakcyjne od na przykład ekonomicznego zwycięstwa. W naturze bardzo często widuje się dwóch samców danego gatunku ssaków walczących ze sobą właśnie po to, żeby udowodnić reszcie stada, których z nich jest "lepszy".

ocenił(a) film na 3
wiatro

Zgadzam się. Ten film to tylko ładne efekty a fabuła jest płaczu warta.

ocenił(a) film na 3
Xilentraz

Ten film mnie tak bardzo rozczarowal chyba tez dlatego, ze jakos podswiadomie liczylam na udana ekranizacje tego co widzialam w anime o graczach, uwiezionych w swiecie gier. Gdyby ten film o tym byl jak tamte serie z wykorzystaniem mozliwosci wspolczesnej techniki komputerowej, z pokazaniem smaczkow, rozgrywek, ktore kazdy gracz kojarzy, zna (bo pokazanie obrazkow z kilku czolowych sieciowek plus avatarkow z popkultury, to nie to). Dlatego chyba tak kultowym stal sie TRON, nawet jego 2, nie do konca tak udana czesc czy serial animowany Reboot, bo tam te smaczki popkulturowe w polaczeniu z wyobrazeniem uzytkownikow w systemie wspolgraja i budza ciarki, emocje u widza, ktory sie orientuje w takim medium.
Pokazaliby chociaz jedne porzadny rajd na bossa, ze strategia i rozpisaniem zadan w druzynie, gdzie byloby widac jak uzywa sie glowy i jak ludzie przejmuja sie kompanami. A tutaj nic, rywalizacja kto pierwszy i jeszcze najwyrazniej pochwala czitowania.... Przeciez te ich zwyciestwa i zdobywanie kluczy, to najordynarniejsze wykorzystywanie exploitow, ktore jest karane czesto banami oraz nie przysparza popularnosci wsrod graczy, ktorzy tym sposobem skoksowali postac albo zakonczyli zadanie... Oczywiscie czesto wykorzystanie buga jest niejako buntem przeciwko producentowi gry, ktory nie slucha prosb graczy na temat zmian i generuje ciagle nowe bledy przy kazdej aktualizacji. Wtedy gracze zamiast bugi zglaszac wykorzystuja je, bo to ich jedyna szansa na podkokszenie charka, bo normalna gra jest zbyt utrudniona. I dziela sie tym bugiem w tajemnicy przed wladzami typumoderacja i testerzy :P

ocenił(a) film na 3
Xilentraz

jakie efekty... to tylko animacja CGI. Efekty to masz w Szklanej pułapce 3, w Matrixie...

ocenił(a) film na 3
KaeM_4

Nie każde CGI jest złe. Jest tylko wtedy złe jak głupio/brzydko/sztucznie wygląda a w tym filmie ma prawo wyglądać sztucznie, bo to przecież gra sieciowa.

ocenił(a) film na 4
wiatro

film jest głupi i pełno w nim niejasności. Raz do gry potrzebują stroju, raz patformy, a innym razem tylko okularów. Taka forma rozrywki byłą by dośc niebezpieczna ,bo biegają po prawdziwym mieście z okularami na głowie. Jakby wirtualne światy miały się tak rozwinąć to prędzęj w sposób taki jak pokazano w Black Mirror, gdziecałe sterowanie zależy od umysłu a nie od kontroerów ruchu

ocenił(a) film na 3
FearTheRipper

Najwyrazniej tworcy zatrzymali sie w epoce lat 80, nie ogladali anime o grach mmo oraz pewnie nie potrafia albo nie chca, albo po prostu nie grali w jakies wspolczesne gry sieciowe... Jakies tam pojecie maja, ale to takie troche pojecie jak zachodu o Polsce, czy widzow o procedurach sledczych i procesach...
Polecam ponownie Wyzsza Szkole Grania - serial zrobiony o grach i graniu miedzy innymi przez ludzi grajacych i to widac.
No i duza wine ponosi tu autor ksiazki, ktory najwyrazniej tez w nic albo nie w to co teraz mozna pogral i sobie stworzyl fikcje, ktora mu sie wydaje prawdziwa... Ja ci filmowi hakerzy rozni w serialach i filmach :)
Nie czepialabym sie tego typu umownosci czy bledow jezeli hakowanie jest dodatkiem do wiekszej, ogolnej fabuly o czym tam. Np. stary film Hakerzy z mloda Joli. Przeciez to sie wciaz swietnie oglada, bo to sympatyczny thiller, rozrywka. Ale jezeli ktos bierze na tapete wlasnie granie i swiat gier i sam teamt jest sednem, to jednak nie moze sobie pozwolic na taka nawinosc i bzdury jak w tym filmie.
Powaznie o wiele wyzej stawiam takiego Kosiarza umyslow z jego pierwszymi proboami pokazania sieci, komputerow, rzeczywistosci wirtualnej i TRONa niz to....

wiatro

A jaki tytuł ma książka i jej autor?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones