Masz sporo racji co do tego dokumentu (nb. ludziska sądzą, że dokument z definicji jest obiektywny; nic bardziej mylnego, jest przesączony przez wiedzę, umiejętności, światopogląd dokumentalisty, a do tego - co każe producent, redakcja, no i bywa że pod publiczkę; m.. in. dlatego też nie lubię filmów fabularnych "na podstawie autentycznych wydarzeń). Tu jawnie widać i słychać, że dokumentalista chce odkupić winy ojców, a do tego łapie każdego, kto chce mu powiedzieć to, co chce on usłyszeć.
Alex Jones to inna para kaloszy, jest nadęty i zbyt pewny siebie. Co samych teorii spiskowych lubię podejście Michalkiewicza, choćby z "Teorii spiskowej". Wydaje mi się, a graniczy to z pewnością, że najwięcej wyśmiewają się z tych teorii ci, którzy mają wiele do ukrycia. Wiesz, jak się to robi - dodajemy do łańcucha podejrzeń kilka absurdów i oto mamy coś do ośmieszenia. Ja w ogóle nie cenię demokracji politycznej, czyli rządów hien nad osłami. Czy ktoś konsultuje z nami, jak wydawać nasze pieniądze?