Szczerze mówiąc chciałem być twardy i obejrzeć ten "film" do końca, ale - ze trzy razy udało mi się na nim przysnąć. Bruce rusza się i jest aktywny niemal jak Seagal, mniej więcej tak samo dynamicznie gra, fabuła gorzej jak b-movie, sceneria tragedia, ogólnie 1/10