Jestem fanem serii "Piraci z karabiow" i nie moge zrozumiec zarzutu o przekombinowaniu trzeciej czesci. Wiem ze jest taki stereotyp ze sequele sie gorzej ocenia ale gdzie to przekombinowanie? Rozumiem ze "Klatawa czarnej perly" byla pierwsza i ludzie sie nia zachywacja ale czego brakuje pozostalym czescia (nielicze czworki)?? Wedlug mnie i Skrzynia jak i Na krancu swiata trzyma tak samo dobry poziom. Wiadomo ze dosc czesto sie zdarza ze gdy ktos stworzy super film to pozniej sequele robione sa dla zbijania kasy na marce bez takiego wkladu jak pierwowzor. Ale czy wszystkie sequele w kinomatografii to niewypaly? Wedlug mnie Terminator 2 lamie stereotyp i jest lepszy od jedynki (tez dobrej ale nie az tak). Jest wiele filmow gdzie sequele nie sa gorsze od "orginalu".

Wracaj do samych piratow, czesc ta zawiera bardzo duzo intryg ale czy to zle? Za to lubie Piaratow ze nie sa drugimi Transformersami gdzie tylko grafika cieszy oko. Bardzo mi sie spodobalo ze w trojce nie probowali odgrzewac kotleta i dawac to co sprzedalo sie juz we wczesniejszych czesciach. To ze kazdy mial swoje prywatne cele i probowal "wydymac" innych bylo genialne. Az sie zastanawialem jak film ktory z zalozenia jest tworzony dla mas nie jest taki banalny jak reszta holywoodu. Sceny w trojce byly idealnie dopracowane, przez caly film nie wialo nuda. Poczatek w singapurze, poprzez loch dejviego, skonczywszy na ostatecznej bitwie byly genialne. No i gdy juz mamy idealny happy end (wygrana bitwa z zaloga dejviego i lordem bucketem, sryy za pewny blad ale nie pamietam dokladnie jak to sie pisalo :P), dostajemy super scene z kradzieza perly.

Ten film IHMO jest genialny, nie ma wielkich przeslan ale to nie ten gatunek filmowy, w swoim gatunku smialo zasluguje 10/10. Nieporozumieniem byloby porowynwac ten film z Ojcem chrzestnym itp.