tutaj niby filmy półamatorskie z doraźnego wojskowego procesu sądowego w PRL i z równie półamatorskich nagrań frontowgo operatora wycofujących się Niemców.
Dźwięk jest tak dalece zły i zniekształcony, że większości kluczowych kwestii nie daje się zrozumieć. Z obrazem jest lepiej, w większości sytuacji można się zorientować. I to wszystko był celowy efekt "artystyczny", bo nawet jak oryginalny dźwięk plenerowy byłby zrozumiały to dodatkowo maskowano go terkotem rachitycznego projektora filmowego w scenie odtwarzania tych archiwalnych taśm.