Byłem wczoraj. Film jest wybitnie zły, na tyle zły, że jeśli masz dystans i nie zapłaciłeś za bilet, a jesteś ze znajomymi to jest szansa, że wytrzymacie do końca, tylko dlatego że potraficie śmiać się z tego filmowego kataklizmu.
Niemożliwe. Sam czytałem, że film dostał nagrodę im. Kuby Morgensterna jako najlepszy debiut. A to na pewno coś znaczy. No i jury konkursu - Bromski, Machulski, Kwieciński - nie mogło się mylić. Znają się przecież na kinie jak... łyse konie.
Jeżeli byles w Atlanticu i przyszedłeś z dwoma kolegami i dziewczyną, to siedzieliśmy z Toba w rzędze:)))