PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=798143}

Parasite

Gi-saeng-chung
8,1 175 949
ocen
8,1 10 1 175949
8,3 63
oceny krytyków
Parasite
powrót do forum filmu Parasite

Nie uważam, żeby to był film zasługujący na jakieś większe zainteresowanie i pochylanie się nad niuansami, ale...skoro dostał już Oskara niech będzie. Niewątpliwie jest to sukces kina koreańskiego i należy pogratulować aż 4 statuetek.

Natomiast czy to uprzedzenia sprawiają, że mnie dość przeciętny film obyczajowy zupełnie nie porwał? Nie, to zupełnie obcy mi kod kulturowy. Nie rozumiem tej zachowawczej mimiki, nie widzę emocji na twarzy, nie czytam mowy ciała, nie rozumiem w ząb języka, intonacji ani akcentów. Owszem odczytując napisy orientuje się w przebiegu dość przewidywalnej akcji, ale to nie znaczy, że z oglądania mam jakąkolwiek przyjemność. I to nie rasizm, wbrew pierwszemu skojarzeniu powszechnie przegiętej politycznej poprawności, ale znany nauce efekt utrudnionej percepcji odmiennych rasowo kultur.

Czy można się gniewać na smarfona który nie rozpozna odcisku palca w rękawiczce? Albo kiedy funkcja face detection nie odblokuje telefonu gdy założymy okulary? Nie, bo to algorytm nie dość doskonały, albo niewystarczająco wytrenowany do rozpoznania zapisanego wcześniej wzorca.
To samo mamy wszyscy w mózgu, nie widujemy od urodzenia koreańskich twarzy, nie odczytujemy ich emocji ani nie mamy kontaktu z azjatyckim kodem kulturowym. Jest nam to obce. I tak właśne czułem się oglądając Parasite.
Jest to film trudny do zrozumienia - nie fabularnie - ale w warstwie międzyludzkiej, relacyjnej. I to pod wieloma względami. Powiedziałbym nawet, że obserwowanie gry aktorskiej odpalało mi typową dolinę niesamowitości. Sztuczne twarze, dziwna mimika, obco brzmiący język budzący nietypowe odczucia.

Więc jeśli masz podobnie, nie ma się co wstydzić, tak jesteśmy stworzeni. Przypuszczalnie inne rasy mają dokładnie tak samo wpatrując się w kunszt aktorski Karolaka czy Adamczyka. Nam się podoba, innym niekoniecznie.


A co do nagrody głównej dla takiego filmu, myślę jest to niczym innym jak najwyższym wyraz dezaprobaty dla obecnego kina hollywodzkiego. Wtórnego, operującego w bezpiecznych rejonach remaków, kolejnych części sprawdzonych franczyz, gwarantującego zwrot z inwestycji upasionych producentów. Kolejny sezon nie było nic wartego wyróżnienia, więc wybrano po raz pierwszy film nieanglojęzyczny. I dobrze, może da to zmanierowanemu Hollywood do myślenia.

Jeszcze fragment tekstu z portalu natemat.pl w kwestii cross-race effect:
"Twarz to dla naszego mózgu jakiś bodziec. I za reakcję na ten bodziec odpowiada wzorzec aktywności w prawej półkuli mózgu, która ma ok. 170 milisekund po zobaczeniu przez nas twarzy innego człowieka na zinterpretowanie tego, do kogo ona należy. Wszystko dzieje się według zakodowanego w mózgu wzorca, do którego odnoszone są części twarzy widzianego przez nas człowieka. I co robi nasz mózg widząc Azjatę? Prawie natychmiast wpada w efekt supresji, czyli automatycznie tłumi dalszy proces rozpoznawania twarzy."

ocenił(a) film na 9
rauf1

Wy tak na poważnie z tym problem rozpoznawania twarzy wśrod Azjatów? 99% procent osób, z którymi mam na codzień do czynienia, to Azjaci i jakoś nigdy nie nie miałem problemu z rozróżnianien ich.  Wydają mi się fizycznie rózni. Co ciekawe, jak widzę zachodnich to często wydają mi się identyczni. Sczególnie kobiety. To chyba kwestia przyzwyczajenia.

ocenił(a) film na 4
elrond123

Niestety tak, pewnie gdybym pochodził z mniej homogenicznej części świata, byłoby inaczej.
Ponoć można poprawić swoje kompetencje międzykulturowe np. podróżując, ale szczerze tego mi nie brakuje w życiu a i tak nie "czytam" ludzi z tamtej części świata zbyt dobrze.

ocenił(a) film na 8
elrond123

Sama sobie odpowiedzialas. Skoro 99% osob, z ktorymi przebywasz, to Azjaci, to chyba wiadomo , ze Ci sie wyostrzylo to rozpoznawanie. Dla nich my jestesmy podobni do siebie :) Co tez potwiedzilas. Ale nie bardzo rozumiem, ze masz problem z tym, ze my mamy problem :)

ocenił(a) film na 9
elrond123

Wejdź na jego profil i zobacz jego piąty wysoko oceniony film.

ocenił(a) film na 4
elrond123

Ja chętnie oglądałabym więcej azjatyckich filmów, ale nie mogę, bo aktorzy dla mnie wyglądają tak samo. Muszą się jakoś mocno różnic, np. fryzurą czy budową ciała. Inaczej oglądanie filmu nie ma dla mnie sensu, bo mój mózg widzi to tak, że postać która przed chwila umarła, gra dalej :) I w ogóle wszystkie role gra jeden aktor :)
Dodatkowo średnio odczytuję emocje z azjatyckich twarzy.  Wiadomo, jakieś bardzo typowe jak strach czy radość to widze, ale takie drobne niuanse są niezauważalne. Dlatego nie lubię filmów wschodu.

ocenił(a) film na 9
rauf1

Myślę, że to mieszanka nastawienia i ogólnej umiejętności odczytywania emocji, wyrazu twarzy innych (jednym przychodzi to łatwiej, inni mają z tym pewne kłopoty). Ja nie miałam żadnych trudności z właściwą interpretacją ich mimiki i nie ma dla mnie różnicy, z jakich kultur oglądam film. Być może zbyt mało widziałaś filmów azjatyckich. Mózg ma tę właściwość, że im częściej dostarczane mu są określone bodźce, tym bardziej odciska się w nim ich ślad i się po prostu uczy, całe życie. Jest też zaburzenie zwane prozopagnozją, może w jakimś względzie Ciebie to dotyczy?

użytkownik usunięty
rauf1

Nie, faktycznie to nie rasizm, to Twoja osobista ułomność. I nie podpinaj pod nią innych ludzi.

ocenił(a) film na 4

Jeśli ułomnością nazywasz działanie ludzkiego aparatu rozpoznawania twarzy i zachowań, które w/g badań mamy wspólne niezależnie od rasy to spoko. Polecam poczytać o own-race bias, w sieci sporo badań w tym na Afroamerykanach czy Latynosach.

Jesteś nienormalny- Azjaci mają identyczny problem co my. Śmiałbyś im powiedzieć, ze są ułomni?

ocenił(a) film na 8
rauf1

Masz racje, ale politycznie poprawni Cie zaszczują.

ocenił(a) film na 4
Ekseption

Niekoniecznie, ludzi nie uprzedzonych do myślenia jest w gruncie ciągle sporo i nawet jak ze względu na poprawność nie udzielają się w takich tematach to zdanie mają podobne i plusują.
Z faktami, jak opisana przez naukę zależność, po prostu nie ma co polemizować.

ocenił(a) film na 9
rauf1

cała recenzja oparta na tym, że masz problemy z rozpoznawaniem twarzy i wątpliwego tłumaczenia się Oskarami, bo przecież nagrody na bardziej prestiżowych konkursach gdzie nie oceniają tej hollywoodzkości tez został nagrodzony na przekór innym twórcą :)

o ile jeszcze pierwszą cześć mogę jakość pojąć, ale daruj sobie Oscary bo pogrążasz swoją wypowiedź i znajomość kina .

ocenił(a) film na 8
rauf1

To żaden cross race effect, tylko twoja bardzo niska inteligencja emocjonalna. "To samo mamy wszyscy w mózgu, nie widujemy od urodzenia koreańskich twarzy, nie odczytujemy ich emocji ani nie mamy kontaktu z azjatyckim kodem kulturowym. Jest nam to obce. I tak właśne czułem się oglądając Parasite." Żałosny jesteś próbując podpiąć innych pod swoje problemy. Ja też nie widuję Azjatów od urodzenia, widuję ich tylko w internecie, a w prawdziwym życiu od wielkiego dzwonu i zawsze przelotem, nigdy twarzą w twarz, a koreański język w formie dłuższej niż parę zdań usłyszałam po raz pierwszy w tym filmie i nie "cierpiałam" na żaden z twoich problemów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones