Kolejna filmowego perełka małżeństwa Państwa Krauze. Jest to (dopiero) pierwszy film próbujący ukazać „prawdziwe” życie Romów z ich problemami, rozterkami i radościami, przełamujący tym samym – ogólnie – błędny stereotyp o Cyganach, którzy jawią się nam jako prości – niewykształceni ludzie umiejący jedynie kraść lub grać do kotleta za marne grosze. Obraz pokazuje, że każda nacja może dać światu geniusza sztuki, kultury, szkoda tylko, że tak niedocenianego, wręcz tyranizowanego przez to przez swoich bliskich. U mnie mocne 8. na 10. za wspaniałą lekcję o życiu i rewelacyjną kreację Jowity Budnik.