Tytuł wzięty z opisu filmu i właściwie wszystko na ten temat. Jak widać psa z kulawa nogą nie
interesuje taka tematyka. Dopóki płeć piekną można określić mianem "dziewczyna" - szum, tlum i
wysokie miejsca na top listach, a potem? W najlepszym wypadku obojętna cisza, cóż, samo życie.
Na dodatek film opowiada o zwyczajnym dobru, które jest też zwyczajnie nudne jako tematyka
filmowa, przynajmniej dla większości. Stwierdzam to bez cienia pretensji. Ot, gorzka refleksja.
Mnie się ten film w sumie podobał, chociaż bez przesady. Trochę mi w nim przeszkadzała amerykańska ckliwość i uproszczenia, ale na spokojny wieczór był całkiem OK. W porównaniu z zalewającymi nas codziennie w mass mediach tragediami i zgrozą ta historia miała w sobie coś odświeżającego.