niezły pomysł by świeżo po śmierci bohatera(rok) o jego życiu opowiedzieć ludźmi, którzy go znali, podziwiali, kochali etc.
ten wielogłos narracyjny powoduje, że film oprócz tego że kreśli pewien,dodajmy czasami, celowo niespójny wizerunek Zauchy, jest także siłą rzeczy obrazem opowiadających o piosenkarzu.
polecam bo warto