Bo w Oskarach siedzą same smutasy, które nie rozumieją na czym polega dobra zabawa. Tak samo czemu ,,Wilk z Wall Street" przegrał z ,,12 lat niewoli"? To był film perfekcyjnie opowiedziany przez Scorscesego a przegrał z czymś nudnym i bezjajecznym. Układy, polityczna poprawność, poglądy, to jest Holly :)
Otóż to! Przydałaby by się jakaś nowa Akademia Nagród w Stanach, niezależna i wolna od układów. Niezależna, ale nadal mainstreamowa, bo mamy już przecież Sundance. :)
zgadzam się z Tobą w 100% wręczają nagrody tzw "ambitnym" filmą że czujesz się jakbyś oglądał jakieś wypociny 8 magistrów, 4 inżynierów. Nie mówią że ambitne kino jest złe, wspomniany przez Ciebie "Wilk z Wall Street" z pewnością należy do kina ambitnego świeżego. Dla mnie jest arcydziełem też nie rozumiem że Oscary nie posypały się za tą produkcje
12 lat niewoli to było znakomite kino. 2 godziny byłem całkowicie poświęcony filmowi. Lubię filmy z duszą, z prawdziwymi, głębokimi dialogami. Większość lubi filmy efekciarskie, w których dzieje się dużo na ekranie ale mało w głowie widza. Każdy ma swój gust filmowy ale akademia ma brać pod uwagę wiele aspektów, i tak nie powinni dać oskara za efekty filmowi, który nie miał w sobie kompletnie nic ciekawego poza nimi.
12 lat niewoli to było znakomite kino. 2 godziny byłem całkowicie poświęcony filmowi. Lubię filmy z duszą, z prawdziwymi, głębokimi dialogami. Większość lubi filmy efekciarskie, w których dzieje się dużo na ekranie ale mało w głowie widza. Każdy ma swój gust filmowy ale akademia ma brać pod uwagę wiele aspektów, i tak nie powinni dać oskara za efekty filmowi, który nie miał w sobie kompletnie nic ciekawego poza nimi.
Ja powiem tak, że jeśli chodzi o graficzne modele to lepsze były w ''transformersach 3'' - te szczegóły, detale i refleksy świetlne odbijające się od nich, naprawde realne. A co do ''Pacific Rim'' to modele Jagerów momentami są jakby prawdziwe a czasem sztuczne. Natomiast całość: te cukierkowe miasta, kolory świateł, malownicze Kaju (to im wyszło super) i te szczegółowe efekty niszczących budynków, niebieskiej krwi i deszczu - to poezja!
Może dlatego że efekty były plastikowe? Może dlatego że były za bardzo bajkowe i nie trzymały równego poziomu. Były niezłe sceny, ale większość wyglądała jak Power Rangers albo trailer jakiejś, pierwszej lepszej, gry komputerowej jakich są dziesiątki. A może zadecydowało o tym to że film był głupi i strasznie, ale to strasznie przewidywalny...
Ty chyba żartujesz, że te efekty były Twoim zdaniem oskarowe? O ile same maszyny były przyzwoicie zrobione, to już "stwory z głębin" były wyraźnie sztuczne - w niektórych grach potwory wyglądają lepiej niż tutaj.