widziałam go oj dawno i niezapomnę jednego narastające uczucia obrzydzenia, i nie dziwi mnie że Sneider po zrealizowaniu filmu musiała kożystać z porady psychiatry.
chyba czytała scenariusz i wiedziała o co w nim biega podejżewam że z porad psychiatry kożystała dlatego że jej sie to spodobało i że się nastraszyła wiesz takie ukryte pragnienia
pozdrawiam
O, powiedziałbym niezwykle ostrych i straszliwie pornograficznych :P A swoją drogą dziwię się, że jak w kinie, czy w literaturze, pojawi się, dajmy na to penis :) to zaraz ludzie się oburzają, zniesmaczają i takie tam. Przecież seks, to część naszej natury, a że w sztuce czymś takim można szokować (czy ewentualnie można było...) to jakieś uwarunkowanie kulturowe - bardzo śmieszne.
Sek w tym. Rodzice pozwola dzieciom ogladac Pluton Stone'a, gdzie ludziuff pada jak mrowkoff, a jak jest scena gdzie sie para caluje to wyganiaja dzieciaki z pokoju......
w tym filmie raczej nie zniesmacza sama obecność seksu czy dajmy na to penis , ale sposób w jaki seks został ukazany
a w którym momencie w tym filmie pojawił się penis? Tak pytam, bo czytałam, jak to źle było Marii Schneider na planie, i dlatego z pewnym ociąganiem podeszłam do filmu. I co? I nic. wszystkie sceny kręcone tak, że nagości Brando to się tam nie uświadczy, a w scenach seksu ciała są tak ułożone, że facet musiałby mieć baaaardzo długiego penisa, aby choć dotknąć Schneider. Przecież w filmach nie jest tak, że jak jest scena seksu to aktorzy na prawdę uprawiają sex. Nie bądźmy naiwni. W scenie z masłem jest tak samo, nic tam nie widać i mało to realne by Brando na prawdę ja przeleciał na planie. To byłby gwałt, zważywszy, że na ekranie nic nie widać, zatem nie było potrzeby dla aż takiego poświecenia.
Jaki gwałt, przecież nikt nikogo nie zmusza do takiej pracy. Poza tym Ty naprawdę myślisz, że w filmach aktorzy się nie pukają? To przeczytaj sobie wspomnienia Christiana Slatera z Imienia róży, gdzie między nim a tą młodą doszło do normalnego stosunku, a jakby tego było mało, to dla niego i tej młodej to był pierwszy raz w ogóle... W większości filmów w scenach dochodzi do realnego seksu. Zwracam uwagę, że seks to nie tylko stosunek
To zależy jakie filmy się ogląda ;) W "normalnych" filmach zapewniam Cię, że nikt się nie "puka".
oj zdziwiłabyś się, polecam poszukać trochę, nie jedna aktorska para bzyknęła się naprawdę w trakcie kręcenia sceny :) i nie mowie o filmach porno, ani erotykach
Hmm mam podobnie. Również nasłuchałam się, jakie to strasznie kontrowersyjne dzieło. Pozytywnie się "zawiodłam", ponieważ żadna ze scen nie wydała mi się jakoś szczególnie odpychająca :P
Ja również o tym czytałam. Podobnie jak czytałam, że córka Marlona Brano popełniła samobójstwo, gdyż ten molestował ją seksualnie w dzieciństwie. Ogólnie to bardzo różne rzeczy można przeczytać w mediach plotkarskich. później trzeba jednak samodzielnie wyciągnąć wnioski, co jest prawdą a co nie.
Z tym, że to nie był portal plotkarski, tylko dział Kultura Gazety Wyborczej. Przytaczano wypowiedzi Bertolucciego, który chciał, aby scena była autentyczna. Chciał zobaczyć w oczach Marie prawdziwe upokorzenie, a nie grę.
Jaka była prawda to raczej trudno samemu wnioskować - nie było nas tam. A i czasy były inne a Bertolucci królem. Dlatego rzucam temat temat, żeby się czegoś więcej dowiedzieć.
'O, powiedziałbym niezwykle ostrych i straszliwie pornograficznych :P'
Pornos jak czort. Oglądałam przez dziurkę w wachlarzu, bo nie dało rady wprost :)))
Dla mnie w tym filmie obrzydliwy był tylko zdechły szczur... nic więcej. No ale jeśli niektórych obrzydza sex to trudno...