PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8441}

Ostatnie tango w Paryżu

Ultimo tango a Parigi
6,9 25 311
ocen
6,9 10 1 25311
7,4 18
ocen krytyków
Ostatnie tango w Paryżu
powrót do forum filmu Ostatnie tango w Paryżu

Podczas oglądania tego filmu zawsze próbowałem utożsamić się z bohaterami. Wejść w ich skórę, poczuć to co oni, brnąć przez ich opowieść razem z nimi. Nie udało mi się. Nie wiem czy to kwestia tego, że nie jestem wrażliwy, czy po prostu mojego niezrozumienia. Ten film mi się podobał. Tylko tyle. Nie zszokował, nie zostawił we mnie sprzecznych emocji mimo jego siły wyrazu i środków w jakich historia została przedstawiona. Marlon Brando był wielkim aktorem i tak naprawdę tylko dzięki niemu zaangażowałem się w ten film. Jego kreacja przyciągała, była przesiąknięta bólem, rozpaczą, tęsknotą i bezsilnością (scena przy jego zmarłej żonie to absolutny geniusz). Ale co dalej?

Może ktoś z was odpowie mi na jedno pytanie. Dlaczego ona go zabiła? Jaki był powód? Końcówka wbiła mnie w fotel, była idealną klamrą, sprawiła, że cały film nabrał pewnej symboliki (podobnie jak tytuł), a jej reakcja zgadzała się ze wszystkim co ten film przekazywał. Ale nie daje mi to spokoju. Czy był to tylko zabiej reżysera aby obraz stał się pełny, czy rzeczywiście ta dziewczyna zrobiła to co chciała i musiała zrobić? Nie wiem. Nie mam pojęcia czy zabiła go poprzez to, że chciała już uciec od tego "związku" i wrócić do normalności, czy przez to że nie dała sobie rady z uczuciem, które było dla niej zbyt silne (była zbyt młoda)? Pytanie do kobiet. One na pewno zrozumieją ten film lepiej niż faceci. ;)

Co do warstwy technicznej... świetne zdjęcia pokazujące cały kunszt aktorski Brando i Schneider (ona również zagrała świetnie) i podkreślające klimat. Muzyka - kwestia gustu, według mnie film byłby lepszy bez niej bo był zbyt teatralny.

Bertolucci to dobry reżyser i nie sknociłby doszczętnie tak dobrego pomysłu. Historia została bardzo dobrze opowiedziana. Nie była nudna, co było całkiem możliwe zważywszy na taki sposób prowadzenia akcji. Za to duży plus.

Coś jeszcze? Ano, parę perełek jak wspomniana wcześniej scena przy zmarłej żonie, czy niektóre fragmenty rozmów Paula i Jeanne (np. mowa o rodzinie podczas ich seksu analnego). 6/10

ocenił(a) film na 8
NoSurprises

Przede wszystkim jak zdradzasz zakończenie filmu, to napisz to w temacie (np. spoiler)!!! A jeśli chodzi o Twoje pytanie, to mi się wydaje, że ona chciała się od niego odciąć, tak jak piszesz zakończyć ten "związek" i wrócić do swojego normalnego życia :)

ocenił(a) film na 8
NoSurprises

UWAGA, SPOILER!

Przyjrzyj się wnikliwiej zachowaniu bohaterki w finałowej scenie, zwróć uwagę na jej reakcje - to jest obłędne rekonstruowanie własnej tożsamości, która rozprysła się na drobne kawałki, chaotyczna próba odzyskania psychicznej integralności. W ujęciu lacanowskiej psychoanalizy końcowe zachowanie Jeanne można scharakteryzować jako klasyczne le passage a l'acte - czyli gwałtowne "przejście do czynu", rewolucyjne przecięcie przez dziewczynę zabójczej monotonii, wyrwanie się z marazmu, momentalne odrzucenie świata, który ją systematycznie wciągał i niebezpiecznie zmieniał, wyzwolenia się z apatycznej pułapki, w którą wpędziły ją toksyczne relacje z rozchwianym emocjonalnie, egocentrycznym mężczyzną.

Tylko takie zachowanie dziewczyny może ją ocalić - totalne zakwestionowanie przeszłości, które najdoskonalszy wyraz może osiągnąć jedynie w morderstwie. Nic natomiast nie jest w stanie ocalić bohatera Brando. To postać od początku skazana na smutną klęskę - dramatycznie rozdarta, miotająca się między pragnieniem szczerości i autentycznej bliskości a realnością fałszu i nietłumionej pogardy wobec ludzi i świata, skupiona tylko na sobie, celebrująca swój ból. Takim jednostkom ogromnie trudno odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Ułożony w pozycji embrionalnej na chłodnym balkonie umierający Paul obrazuje dziecięcą bezradność, tragiczne osamotnienie, ale też nieziszczalne marzenie o powrocie do czasu kołyski, gdzie człowiek był niewinny i zawsze mógł się czuć bezpiecznie.

NoSurprises

Wczoraj widziałam film i rzeczywiście finał zaskakuje. Nie tego się spodziewałam. Pytasz dlaczego ona go zabija? Ja widzę to tak: dziewczyna poznaje faceta który ją fascynuje, ideał bez przeszłości, przyszłości, mroczna tajemnica. Pociąga ją fizycznie i chyba idealnie się dobierają - to mi przypomina układ BDSM - On ją upokarza, a ona jest jeszcze bardziej oddana, on ją szmaci a ona jeszcze mocniej się angażuje. W pewnej chwili ona mówi mu że znalazła swojego bohatera czy swój ideał mężczyzny i ma na myśli jego. Perwersja i tajemnica bardziej ją pociąga niż ta jej normalna, zbyt wystudiowana niby - romantyczna miłość z mlodym chłopakiem. Tam nie ma emocji - chyba, że scena kiedy z tym młodym chłopcem biją się na dworcu. Kobiety chyba uwielbiają zatracac się w samodestrukcji. A kiedy Brando zaczyna naprawde emocjonalnie jej pragnąć i odkrywa przed nią wszystkie swoje brudne, żałosne tajemnice i obrzydliwe życie ( ten hotelik na godziny) ona ucieka. Może nim juz w tym momencie gardzi? Moze to co ją fascynowało nagle stało się dla niej obmierzłe, bo nie ma już intrygującej zasłony. Karty odkryte i może ona czuje się zbrukana, zgwalcona emocjonalnie i fizycznie? I może własnie dlatego go zabija? Sama chciałabym wiedzieć :-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones