Nie moge zrozumiec dlaczego ten film odbił sie takim skandalem we włoszech. Promowanie pornografi ? Ciekawe gdzie. Podobnie dziwia mnie zachwyty nad tym filmem, Nazwanie go erotycznym jest kpiną. Nominacje od oscara dla Brando i Bertollucciego to pomylka. Film jest nudny i mocno przegadany.
Dlaczego? Co takiego w tym filmie pokazał, film w głównej mierze oparty na dialogach jak dla mnie słaby i nie widze w tej roli nic wyjątkowego.
A ja uważam, że Brando to jedyny jasny punkt tego filmu. Wniósł świeżość, tragizm i czarny humor do każej sceny, w której brał udział. Bez niego "Ostatnie tango w Paryżu" byłoby nudnym, przegadanym, przeintelektualizowanym filmidłem, w którym wszędzie pełno głośnej, irytującej Marii Schneider. Może za mało w życiu widziałam i dlatego nie umiem docenić głębi tego wielkiego dzieła, dopatrzyć się prawdy o życiu między linijkami słabych dialogów... A może po prostu jest to jeden z tych filmów, które sławę zyskały dzięki otoczce skandalu. Lata siedemdziesiąte minęły, sceny erotyczne przestały budzić kontrowersje i nie zostało już prawie nic. Tylko Brando. I masło, z którym większości widzów się ten film kojarzy.
Według mnie właśnie jest nudnym przegadanym filmem, i nie zgadzam się jeśli chodzi o Brando, ale wiadomo każdy ma własne zdanie, mentalność ludzi w latach 70 była najwyraźniej dużo inna skoro film wywołał skandal scenami erotycznymi które według mnie raczej szokowac nie powinny, dziwi mnie tez ze i w obecnych czasach ten film cieszy sie sporym uznaniem co wnioskuje na przykład bo dobrej ocenie społeczności na filmwebie i duzej ilosci oddanych głosów. Mnie ten film rozczarował w każdym razie po pozytywnych opiniach które przeczytalem spodziewałem sie czegoś lepszego, żadnej głębi w tym filmie nie dostrzegłem.