Świetny debiut reżyserski Rossena. Doskonałą pracę wykonał również Wong - ujęcia podczas walki są niezwykle realistyczne i na długo mogą zapadać w pamięć. O Garfieldzie można powiedzieć tylko, że po prostu był stworzony do tej roli. Jedyna rzecz, która może zawieść widza, to zakończenie. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że to film z lat 40. Wtedy uśmiercanie głównych bohaterów nie było czymś na porządku dziennym.