PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8335}

Omen

The Omen
7,4 104 868
ocen
7,4 10 1 104868
7,5 20
ocen krytyków
Omen
powrót do forum filmu Omen

Przeceniony

ocenił(a) film na 5

Niedoścignione dzieło w gatunku horroru, klasyka, straszny i niepokojący. I w dodatku, jak głosi polski plakat, "głośny horror amerykański". Aj, jak amerykański i głośny, to musi być dzieło, że ho ho! Kiedyś to się reklamowali... Ale do rzeczy. Sięgnąłem po ten film, ponieważ "Omen", długo czekając w kolejce, nęcąc swoją popularnością i faktem bycia klasykiem, przezwyciężył moje opory, które odnosiły się do filmwebowego opisu: "Dyplomata Robert Thorn w tajemnicy przed swoją żoną adoptuje chłopca, który zastępuje ich zmarłego syna. Po latach okazuje się, iż Damien nie jest zwyczajnym dzieckiem". Brzmi jak coś znajomego? Może jak zwykły, przeciętny średniak z dzisiejszych czasów, jak zwykły straszak, którymi dzisiaj jesteśmy zalewani? Okazało się, że moje opory okazały się uzasadnione, ponieważ "Omen" okazał się właśnie tego typu filmem - średnim straszydłem.
Początek nie zapowiadał niczego złego - wręcz przeciwne, zapowiadał się na ponury, porządny horror, przy którym będę siedział na krześle, trzymając się poręczy. Reżyser w zmyślny sposób wykorzystał naprawdę niesamowitą muzykę do budowania napięcia. I po kolei: najpierw otrzymujemy naprawdę świetną scenę z opiekunką, która ni stąd ni zowąd skoczyła z uśmiechem na twarzy i z zapewnieniem o miłości do Demiena. Po prostu powiesiła się. Na oczach jej wychowanka, pracodawców i dziesiątek innych ludzi, w tym dzieci, które gapiły się na ten obraz jak na ciekawe i rzadkie zjawisko atmosferyczne. I to było coś. Gdyby cały film zaskakiwał i straszył w podobny sposób, bez wątpienia "Omen" dostałby ode mnie co najmniej zdrową, tłustą ósemkę.
Potem mamy porządną scenę z pawianami - naprawdę niepokojącą - i moment, w którym leżący na parapecie wśród pluszaków pies unosi swój łeb, strasząc i pana domu i widza. Ale to tyle. Niestety. Im dalej, tym gorzej...
Wraz ze spadającą matką z piętra na parter (bardzo słabiutko zrealizowana scena; nawet powiem, że kiczowata), spada i poziom filmu. Kryminalne zagadki domu Thornów w wykonaniu pana Throna i reportera-przybłędy to absolutnie nie to, co powinno znaleźć się w tym filmie. O ile film byłby ciekawszy, gdyby reżyser skupił się na powolnym, ale konsekwentnym konstruowaniu postaci Demienia i siedzącego w nim diabła, a także coraz bardziej niezrozumiałej, niepokojącej, napiętej, gorączkowej, a wreszcie nienawistnej i tragicznej relacji rodzice-dziecko. Zamiast tego otrzymujemy nudne do bólu i przewidywalne śledztwo, które właściwie nic nie wnosi do filmu. (Chociaż scena na cmentarzu całkiem, całkiem).
O czym by tu jeszcze... Wątek zbzikowanego księdza fatalny; szczególnie tutaj widać, jak średni był scenariusz. Ksiądz, zamiast straszyć - drażnił. A potem zginął w niezwykle kiczowatej i źle zrealizowanej scenie, którą poprzedzała równie nieudolnie zrealizowana ucieczka księdza przez park pogrążony w burzy.
W kilku momentach zgrzyta logika, a motywy postępowania postaci niekiedy są naciągane. Na przykład jakie jest prawdopodobieństwo, że facet, któremu zmarło (zabito) dziecko, pojedzie po radę dokładnie do tego kościoła, w którym czeka na niego inne? (Chyba, że to się jakoś wiąże, a ja nie zrozumiałem... Wtedy zwracam honor). Dalej: kości w grobie na pewno nie należały do noworodka, ponieważ były zbyt duże (zresztą chyba już ktoś o tym pisał na forum). Postępowanie reportera niezwykle absurdalne i nieprawdopodobne - chodzi mi o scenę, kiedy Jennings deklaruje, że zabije dziecko, po tym jak ojciec wykrzyczał, że nie zdobędzie się na to. Obcy facet, ledwo związany ze sprawą, który mógłby robić co chce, nagle mówi, że może zabić dziecko. Komedia. Scenarzysta płakał, jak pisał.
Skoro już jestem przy reporterze, to od razu napiszę, że jego śmierć była oryginalna - twórca miał wyobraźnię :) Kicz, ale fajny.
Zakończenie także nie bije na głowę. Typowe rozwiązanie problemu na poziomie średniaka z obecnych czasów.
Gra aktorska - bardzo średnia.
Szkoda, że wyszło, jak wyszło, ponieważ reżyser posiadał odpowiednie narzędzia do stworzenia pierwszoligowego horroru, który nie zestarzałby się w ogóle albo przynajmniej z większą klasą. A te narzędzia to świetna muzyka (chyba największy plus tego filmu), tłusty budżet oraz umiejętność budowania napięcia. Richard Donner potrafił budować napięcie - dzięki temu "Omen" miał klimat.
Niestety "jeden z najlepszych horrorów w historii kina" okazał się filmem poniżej oczekiwań. Do takich dzieł jak "Dziecko Rosemary" (1968) i "Wstręt" (1965) Polańskiego czy "Opętanie" (1981) "Omenowi" bardzo daleko. A przecież obydwa filmy Polańskiego były o dekadę starsze...

Ostatecznie - z powodu zalet takich jak muzyka, budowanie napięcia, klimat i wyśmienita scena z niańką-samobójczynią - "Omen" nie zasługuje na miano filmu złego czy nawet słabego; zasługuje na więcej. Jednak mnogość wad nie pozwala powiedzieć z czystym sumieniem "dobry". Jestem świeżo po seansie, więc na razie bez oceny, ale na razie po głowie chodzi mi piątka.

Mam też dwa pytania. Czy ktoś wie, skąd tak naprawdę wzięła się nowa niania? I drugie - dlaczego na cmentarzu w grobie zamiast szczątek matki znajdowały się kości psa?

ocenił(a) film na 9
Akhpu

Jedyne z czym mogę się zgodzić to element Twojej wypowiedzi na temat księdza - koleś zamiast się modlić w te pędy próbuje dostać się do kościoła.

Co do Twojego pytania - przy pierwszym spotkaniu z Robertem Ojciec Brennan powiedział o Damienie "Jego matka była szakalem!".

ocenił(a) film na 5
Shiloh

Szybka odpowiedź :) A ksiądz mówił tyle dziwnych rzeczy, że nigdy bym nie pomyślał o dosłownym potraktowaniu tej kwestii.
I właśnie nasunęły mi się jeszcze kolejne pytania. Dlaczego zabito prawdziwe dziecko Thornów? Oczywiście można się domyślać, że to sprawka Złego, który od samego początku chciał się wbić do rodzinki prezydenckiej. Ale skąd ktokolwiek, nawet sam diabeł, mógłby wiedzieć, że świeży ex-ojciec pojedzie do kościoła po radę i to w dodatku do tego konkretnego kościoła?
Ciekawi mnie też dlaczego ktoś (lekarz, pielęgniarka?) zdecydował się zabić dziecko przez roztrzaskanie mu czaszki, narażając się tym samym na okropne ryzyko. Przecież to nie tak hop-siup zabić dziecko w szpitalu. Nie lepiej było dać jakiś zastrzyk albo udusić? Nie wierzę, że komukolwiek udało się bezkarnie zabić dziecko w szpitalu przez rozbicie głowy.

ocenił(a) film na 5
Akhpu

zgadzam sie, a poza tym nic mnie w tym filmie nie wystraszyło jedna dobra scena i ot tyle z wielkiego filmu

Akhpu

wypracowanie gimbusa pt. 'ten film jest be'.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones