Gdyby nie pierwsze 3 minuty i ostatnie 20 minut filmu, to ten film naprawdę byłby dobrym filmem, sprawnie wyreżyserowanym, trzymającym w napięciu. Pomimo tego, że zaczął się jak pastisz westernu (facet biegnie w gęstym lesie, dobrze kryjąc się przed pościgiem, bo konie nie mogą wejść w ten las, a potem nagle leci na złamanie karku centralnie środkiem pola... mając ten las obok - kto to wymyślił??). Pomimo tego żenującego początku, film ogląda się naprawdę miło, aż nadchodzi ostatnie 20 minut filmu i film znowu zamienia się w pastisz westernu, z żenującą grą aktorską i scenami, które nie trzymają się logiki.