Film rozpoczyna się sceną pościgu i dosyć brutalnego zabójstwa. Możemy po tym wnieść, że w filmie nie będzie miękkiej gry.
Mimo dosyć mocnego otwarcia, film nie spieszy się z opowiadaną historią i powoli przedstawia nam głównych bohaterów. Ojca i syna. Zarysowane zostają ich relacje oraz motywacje. Ojciec wydaje się skryty i zmęczony życiem, chce spokoju. Z kolei syn chce odkrywać świat i marzy o czymś więcej niż życie farmera. Mamy tu zatem typowy konflikt pokoleń. I tak obserwując ten konflikt dostajemy kilka ładnych długich ujęć na otaczający świat. Wrazenie robią, zwłaszcza, przedstawione, duże i puste, zielone przestrzenie. Okraszone jest to muzyka smyczkową, która pozwala podziwiać obraz w pełni.
Fabuła jako taka opowiada dosyć prosta historię, jednakże dobrze zagraną i angażującą.
Minusem wydaje mi się być drugi akt, który jest trochę zbyt mocno przegadany, ale za to w końcowce otrzymujemy bardzo dobre rozwiązanie, myślę że większość będzie widzów będzie usatysfakcjonowana, jednocześnie żałując, że jest tego tak mało. W filmie jesteśmy zaskoczeni nawet jednym czy dwoma plot twistami, co również zaliczam na plus.
Generalnie dobry film na wieczór, bez fajerwerków, ale zagrany i zrealizowany należycie.