Dziwi mnie jedna rzecz. Padł rozkaz odwrotu i wypuszczenia jeńców - OK. Ale żeby tak od razu ich puścić mimo, że od kilku godzin bezskutecznie próbowali połączyć się z bazą?? Nie mogli wejśc z nimi na wzgórze i po wezwaniu helikopterów dopiero ich wypuścić?? Przecież istniało ryzyko, że nadal się nie połączą. Wtedy mogliby zmienić swój plan, np. oddalić się z tymi afgańskimi pasterzami kóz od wioski i wtedy ich wypuścić. Zyskaliby cenny czas i dystans dzielący ich od armii Talibów.
Raczej wypuszczenie tych pasterzy nic by nie dało. Seal'si musieli się natknąć w pierwszym starciu na mniejszy odciał talibów patrolujący okolice wioski. Na początku odpierali atak, później musieli dołączyć ci z wioski gdyż atak talibów nasilił się...i wiadomo jak się skończyło.