Napiszę krótko – film jest rewelacyjny, a scena z Cassandrą (Carey Mulligan) idącą na wieczór kawalerski przy akompaniamencie utworu "Toxic" Britney Spears w wersji akustycznej "wbiła mnie w fotel", jest niesamowita.
PS strasznie rozbawił mnie komentarz "ojca dwóch dziewczynek" oburzonego, w swoim korwinistycznym mniemaniu, tym, że film przedstawia mężczyzn w złym świetle – piszę to jako mężczyzna.
To tylko film, gdybym miał się brandzlować tym (jak w/w wymieniony "ojciec"), że jakaś twórczość, którą oglądam z własnej nieprzymuszonej woli, jest niezgodna z moimi przekonaniami/poglądami, to zapewne dawno wylądował w Tworkach, lub jakiejś innej, tego typu, placówce.
Ja się tylko kulturalnie pytam Damienie. Był w naszym kraju jeden taki co twierdził że się nie da i zginął w dosyć podejrzanych okolicznościach. Boję się że Ciebie też może spotkać los podobny do Andrzeja L. jeżeli uważasz że się nie da.
Jesteś entuzjastą JKM/G. Brauna/Wojciecha Olszańskiego vel. Jaszczur czy też może zaliczasz się zdrowych psychicznie, który nie widzą wszędzie spisku LGBT-masońsko-żydowsko-lewackiego?