Na prawa fizyki to można przymknąć oko jak się ogląda Bolka i Lolka. Jeśli film urąga prawom fizyki to znaczy, że albo jest nakręcony przez kretynów, albo przeznaczony dla skretyniałej widowni...

Nie licząc jednej sceny gdzie po eksplozji wraca do samolotu to jest bez zarzutu jak na blockbuster. Zobacz sobie WW1984 - tam to dopiero fizyka nie istnieje

A to jest blockbuster? Nie żartuj.
WW1984 to kolejne badziewie wyreżyserowane przez kobitę, ale tam przynajmniej sprawa jest jasna - to sf, na dodatek o super bohaterach, czyli bajka dla dzieci, a tu chyba co innego. Właściwie nie wiem co, bo jeszcze nie obejrzałem, piszą, że niby horror. Byle nie horror polegający na tym, że horrorem jest wytrwać do końca filmu.

Przegapiłeś stworka klasycznego, co to po samolotach się szlaja? Klasyczne nawiązanie i na dodatek od początku wyjaśnione.

A ty przegapiłeś, że jeszcze nie oglądałem?

Na Filmwebie widzę nic się nie zmieniło. 90% komentarzy od znaffców co filmu nie oglądali. Ci zawsze mają najwięcej do powiedzenia.

Ja już dawno obejrzałem (badziew okropny), moja ocena zapewne jest już widoczna, ale widzę, że nadal więcej jest tu takich bardziej zainteresowanych tym, żeby komuś coś przysrać, niż dyskusją o filmach.

No serio? Dyskutować? Z tobą? Przysrać komuś kto nie oglądał filmu, a udziela się jak krytyk? No serio? Robisz z kogoś idiotę, a nie widzisz, że sam się pogrążasz?

Są tacy, z których nie trzeba robić. Jak widać.

Koło horroru to coś nawet nie stało. Chyba że kogoś gremliny straszą.

Straszy głupi scenariusz.

"Nie licząc jednej sceny gdzie po eksplozji wraca do samolotu to jest bez zarzutu jak na blockbuster" - jaja sobie robisz?
1. to jest produkcja tylko pół półki wyżej niż "blockbustery" z kanału scifi
2. o prawach fizyki nie ma co rozmawiać bo w tej produkcji nie istnieją
3. sceny "trzymaja widza na krawedzi fotela" nie dlatego, że są takie dobre, tylko widz trzyma się fotela, żeby się z niego ze śmiechu nie spieprzyć
Ogółem ten film chyba miał pokazać, że kobiety potrafią i rodzić i walczyć i... no generalnie wszystko mogą, ale robi to w tak kretyński sposób, że na miejscu kobiet bym się obraził.

Moim zdaniem trochę przesadziłeś. Nie jest aż tak źle i przeciętny widz podobnego wrażenia jak Ty miałeś raczej nie odniesie.Warto zauważyć, że film już od samego początku nie udaje filmu "poważnego". Wyświetlajac nawet tytuł filmu w stylu kina klasy B. Podobnie z syntezowaną muzyką wzorującą się na tego typu produkcjach. Produkcja nawiązująca do kina Grindhouse. Podobnie jak celowo uczynił to Tarrantino w "Grindhouse: Planet Terror". Prawa fizyki również tam były traktowane z przymrużeniem oka i mogły wywołać usmiech na twarzy. Sceny te jednak są nakręcone tak celowo i nie mają udawać, że jest to realne w prawdziwym świecie. Ma się dziać i być ciekawie .

Ja bym się nie obraził na miejscu kobiet. Podobnie jak mężczyźni nie obrażają się na widok Rambo czy innego Chucka Norrisa rozwalająych gang innych samców z pół obrotu. Warte docenienia jest przypomnienie roli kobiet jako pilotek w trakcie II WŚ, które po zakończeniu wojny wyrzucono z armii i kazano zostać w domach, by mężczyźni mieli pracę.

Jeśli to miało być w stylu Grindhouse, to mocno im nie wyszło (i aktorsko i pod względem reżyserii). Pomysł sam w sobie miał i nadal ma mega potencjał. Wyobraź sobie, jak dobrze by to się oglądało, gdyby ten samolot faktycznie miał rozmiar taki jak pokazano z zewnątrz, a nie jakiejś awionetki (bo takie było wnętrze). Szukanie stwora w ciemnych zakamarkach przepastnej machiny latającej (taki Alien w realiach WW2). Sęk w tym, że wnętrze było rozmiaru buta, żeby główna bohaterka mogła robić wszystko, nawet gdy nie miało to sensu (jakby Rambo jednocześnie pilotował śmigłowiec i co chwilę przeskakiwał na tył żeby strzelać z karabinu). Konsekwencja też by pomogła. Stwór, który pazurami rozdziera stal na skrzydle nie daje sobie rady ze szkłem, przeżywa upadek z cholera wie jak wysoka, ale można go obić gołymi pięściami? WTF??! Rozumiem konwencję i pastisz, ale ta produkcja idzie o jeden most za daleko i zwyczajnie momentami obraża inteligencję widza. Osobiście bardzo lubię produkcje w stylu one man/woman army, ale niech to chociaż trochę trzyma się kupy. W takim Obcym mamy wszystko - akcja, humor i "girl power", ale jak to zostało zaj**iście podane. U Tarantino też mamy znakomite postacie kobiece w produkcjach w stylu kina klasy B, też są absurdy jak krew sikająca litrami itp., ale błagam nie porównuj tego dziadostwa do produkcji Tarantino, bo jak już pisałem SHADOW IN THE CLOUD jest tylko nieco wyżej jakościowo nad Rekinado (tak o efekty specjalne lepszy). Naprawdę ten film to nie horror, a dramat (i nie chodzi mi o gatunek), choć przyznam, że może o jedną gwiazdkę oceniłem za nisko, bo stwór wyglądał dobrze.
I jednak zostanę przy swoim zdaniu, że ten film obraża kobiety swoją jakością, bo absurd przekracza wszelkie granice i wychodzi, że kobiety to są silne tylko karykaturalnym świecie. Produkcji z silnymi kobiecymi postaciami jest na tyle dużo, że to "arcydzieło" spokojnie można sobie podarować.

Ja bym to porównał do tego samego gatunku, co filmy o pięciogłowych rekinach ludojadach. Jeden wielki nonsens, a wszystko po to, by pokazać, że jedna mikra kobitka ma większe jaja niż sześciu facetów. No i oczywiście, że facet to świnia...

Z tego co pamietam ten stwór miał skrzydła (w stylu nietoperza). Zresztą jest to nawiazanie do popularnego w czasach II WŚ przekonania wielu pilotów w Zjednoczonym Królestwie o istnieniu gremlinów uszkadzających im samoloty w trakcie lotów na dużych wysokościach.Fakt, że gremlin spadł z tak wysoka i przeżył nie musi być odbierany jako jego nieśmiertelność. A wręcz odwrotnie. Po spotkaniu go na ziemi widząc go osłabionego, należałoby raczej domyślać się, że z powodu upadku doznał obrażeń i w efekcie osłabł. Dzięki czemu protagonistka będąc w dobrej kondycji mogła go pokonać. Tym bardziej, że działała w obronie... by nie spojlerować za bardzo napiszę, że czegoś najbardziej cennego dla niej. Cenniejszego niż jej własne życie.

Oczywiście ten film nie jest arcydziełem. Ma jednak swoje mocniejsze strony, które warto postarać się dostrzec.

Dla mnie wartą wzmianki jest ciekawa rozmowa toczona pomiędzy jedyną kobietą na pokłądzie samolotu a resztą męskiej załogi. Przypomina jak wyglądały relacje i odbiór kobiet przez mężczyzn w ówczesnych czasach. Sądzę, że ciągle może stanowić pewien wzór również dla współczesnych pań w podobnych sytuacjach i odbywanych rozmowach.

Tekst zawiera spoilery. 
Może się nie znam ale "blaszki" na samolotach są raczej cienkie wykonywane z lekkich metali aby nadmiernie nie obciążać maszyny a pleksa w wieżyczkach jest raczej solidniejsza w sensie twardsza. Nie zauważyłem aby ten stwór oprócz klapy wieżyczki przebił się przez jakaś blachę a i okienko koło tej klapy też rozwalił, z przodu nie przeszedł ale chyba zapomniałeś o tym pistolecie który trzymała wycelowany w łeb stwora i chęci wypalenia jeśli tylko naruszyłby szybę.
Co do rozmiarów bombowca polecam poszukać na necie jak wygladał B-17 i jak klaustrofobiczny był. długość 22m.
Link do zdjęcia wnętrza https://www.123rf.com/photo_14485416_the-inside-of-a-b17-fus...
Film jest z gatunku sf i to widać oraz fabuła też pozostawia do życzenia zwłaszcza ostatnia scena z nawalanką bo tu facet ja bije tak że prawie zabił a jednak ona po ciężkim locie, spacerze pod kadłubem lecącego samolotu i ogólnej walce o życie ma jeszcze siłę dokopać "bestii" która rozwaliła już niejednego faceta. To było śmieszne tak jak powórt do samolotu po wybuchu choć pomysłowe.
A ad tego że bestia przeżyła upadek, gdzie było pokazane że walnęła o ziemie bo chyba przegapiłem ten moment. Za to doskonale pamiętam że potrafiła latać, po postrzale mogła stracić przytomność ale nie oznacza to że nie mogła jej odzyskać i musiała rozbić się o ziemie.
Jak ktoś chce to się przypieprzy do wszystkiego zwłaszcza jeśli uprzedzi się do filmu.
Jak dla mnie film dobry mało realistyczny ale realizmu nie spodziewam się po horrorach z założenia, choć owszem kilka scenek mogliby sobie darować, ale ogólnie podobało mi się.
PS. Przez połowę filmu sądziłem ze faktycznie jest z wywiadu a w torbie wiezie szczątki lub małe gremlina, dlatego nie robił on na niej specjalnego wrazenia, jednak scenariusz był bardziej zakrecony.

Dzięki scenie eksplozji i powrotu do samolotu film został prawidłowo ustawiony w segmencie Fantasy. Scena była niezbędna. Naprawdę fajna bajka pełna akcji i pięknych widoków - nie wiadomo co lepsze - główna bohaterka czy samolot - oba urodziwe egzemplarze.

no dzisiaj wyszedł nowy film z Chloe - Tom i Jerry The movie - ciekawe jak im wyszło połączenie animacji 2D i żywych aktorów....

Film jest genialny. Współczesne kino rządzi się swoimi zasadami. Jeśli Ktoś z widzów czy krytyków tego nie rozumie, to prawdopodobnie jest już za stary...

albo jest zwyczajnym smutasem oczekujacym hiperrealizmu, szkoda czasu na takich osobnikow, im nie wytłumaczysz ;)

Wystarczy odrobina tego realizmu, a nie upraszczanie wszystkiego do granic absurdu.

człowieku ogladasz bajke o gremlinie w samolocie, juz od pierwszej sceny gdy pojawia sie synthwave'owy bit w tle i maszyna pojawia sie z mgły wiadomo ze to nie jest film ktory sie bierze na powaznie bo inaczej tylko psuje sie sobie seans.

W punkt. To jakby się czepiać Transformers że roboty gadają

Nie. W Transformersach nie czepiam się, że roboty gadają, tak jak i nie czepiam się w tym filmie, bo jest gremlin. W Transformersach czepiam się, jak koleś leci 50 metrów i przeżywa, a w tym jak laska "odbija się" od wybuchu i całkowicie bez obrażeń wpada z powrotem do samolotu.

Poza tym ten film dzieje się w rzeczywistych otoczeniu w historycznych czasach. Jakby dział się w alternatywnej rzeczywistości "bomb trampolin", nawet bym się nie odzywał.

Poza tym, przecież nie piszę tu o "hiperrealiźmie", a o "odrobinie" realizmu.

popieram. zajebista rozrywka i świetny soundtrack.fajny mroczny klimat.mi wiecej nie potrzeba.8/10

Film rozrywkowy do piwka i nie za długi a niektórzy by tu chcieli drugiej Dunkierki. Ode mnie 7,5/10 Ta sama półka co Love and Monsters.

Dokładnie. Jak ktoś chce realizmu i fizyki, to niech sobie poczytaj Feynmana. A ambitne produkcje to u Bergmana (tylko niech nie narzeka, że nuda, Panie, nuda). To jest kino rozrywkowe i jako takie robi robotę.

Coś jak z disco polo...

Widzę że Pan Maruda - niszczyciel dobrej zabawy nie odpuszcza. Ciekawe czego się wstydzi? nie udostępniając na swoim profilu żadnych informacji?

Trzymam trolli na dystans.

ten film to dno

każdy kto używa słowa 'dno' powinnien mieć zakaz wypowiadania się na forum filmweb

Zgadzam sie!
Tego typu wypowiedzi to dno!

Podzielam tę opinię!