Może jestem dziwna,ale cykl 'Obcy' kojarzy mi się z niezawodną Ripley(Sigourney Weaver)-jej brak b.mnie smuci!
Na tym polega miłość do tego filmu. Dla mnie tragedią było nie tylko to, że Weaver jednak się starzeje, ale to, że potem Ripley stała się tylko klonem, mutantem itd. Wstrząsające. Tak jak to, że Weaver nie będzie nigdy wiecznie młoda, ani... wieczna.
Jednak trzeba oddać Scottowi, że wybierając Katherine Waterston posłużył się podobnie "nietypową" urodą kobiety i nie wziął żadnej laski w urodzie typu "Playboy", tylko taką "zwyczajną" babkę jak Sigorurney. Takie postacie zapadają w pamięć i mnie się podobała.