PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=618929}

O czym wiedziała Maisie

What Maisie Knew
7,2 6 988
ocen
7,2 10 1 6988
6,5 8
ocen krytyków
O czym wiedziała Maisie
powrót do forum filmu O czym wiedziała Maisie

Wspaniały film, kalejdoskop dziecięcych uczuć, przegląd domowych dramatów na otwartej dłoni. Film, który matkę rani dogłębnie, który doprowadza do szału, furii, a mimo wszystko nie mogłam się od niego oderwać. Są zawarte w nim problemy rozwodu, kłotni w domu, alkoholu, romansów, obojętności w stosunku do dziecka i jego uczuć. Za każdym razem, gdy widziałam na ekranie matkę, miałam ochotę wywalić komputer przez okno z wykrzyczeniem niecenzuralnego słownictwa włącznie. Ojciec z początku budził złudną sympatię, ale i on okazał się po prostu nieczułym draniem, który potrafił patrzeć na łzy dziecka, który pozwolił na to, by cierpiało przez jego karierę. A matka... Egoistyczna furiatka, niepotrafiąca panować nad sobą. Nie potrafiła się pogodzić z tym, że traci swoje dziecko i wolała karierę niż ułożenie relacji z córką, zabraniając jej jednocześnie posiadania kogokolwiek bliskiego, kim był Lincoln. Jakby zamknięcie dziecka przed światem miało sprawić, że będzie się cieszyło z takiej matki... Paranoja, istna paranoja wyprowadzająca z równowagi najwytrwalszego widza. Film porusza problem rozwodu, nieczystych zagrywek, uczuć dziecka podczas kłotni z rodzicami, kiedy patrząc na Maisie mamy wrażenie, że nie cierpi, że się przyzwyczaiła, a jednocześnie w oczach widać było taki ból, takie cierpienie, pytanie "dlaczego tak musi być?". Problem alkoholu w domu, gdzie dziecko nie czuje się bezpieczne, jest budzone w nocy i siedzi w zadymionym pokoju z zespołem egoistycznej i ślepej matki. Mamy problem podrzucania dziecka komu popadnie, żeby tylko wyjść na swoje, iść do pracy, grać koncerty, jeździć po świecie i się realizować, gdzie dziecko nie ma już w ogóle żadnego poczucia bezpieczeństwa czy stabilności. O więziach z kimkolwiek nie ma co wspominać. Mamy rodziców, którzy za nic mają uczucia dziecka, to, jak cierpi, gdy nikt po nią nie przychodzi, jak cierpi kiedy rodzicom tak łatwo przychodzi podrzucanie jej obcym ludziom. Mamy rodziców tylko z czystej definicji tego słowa, nie mamy opiekunów, wychowawców, wsparcia, zrozumienia, nic. I jednocześnie mamy Lincolna i Margo, którzy dając dziecku po prostu szczere serce, bezpieczeństwo, troskę, uwagę, zrozumienie, mają w oczach dziecka większą wartość niż biologiczni rodzice, którzy ją opuścili. Szczególnie podobała mi się scena powrotu matki, kiedy chciała zabrać córkę od Margo i Lincolna z domku na plaży, kiedy to pierwszy raz Maisie powiedziała, czego chce, sprzeciwiła się dalszemu traktowaniu jej w ten sposób. Poznała inne życie i zrozumiała, że może być inaczej, że ona na to zasługuje, że może się uśmiechać i bezpiecznie bawić. Może być kochana nie tylko w wyznaniach próżnych rodziców, ale kochana każdego dnia, bez zbędnych słów, miłością, którą widać na każdym kroku, w każdym geście, poświęceniu, cieple, które dostała. Film oprócz tych złych rzeczy pokazuje, jak niewiele potrzeba dziecku do szczęścia, trochę czasu, uwagi, spokoju, poczucia, że jest ważne, zauważane i wspierane w swoich decyzjach, które są szanowane. Więc jeszcze raz, piękny film, wspaniała gra aktorska Onaty, która zasługuje na szczególną uwagę, gdyż przedstawić tyle emocji w jednym filmie, to prawdziwa sztuka. Polecam stanowczo, szczególnie rodzicom.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones