Dobrze zapowiadający się film SF nagle na dwadzieścia minut przed końcem zmienia się w historię o czarownicy widzącej przyszłość.
Obcy dysponujący ogromną przewagą technologiczną zwalają problemy z komunikacją na tubylców ,po czym dowiadujemy się że Oni jużnas znają i pomagają nam przez trzy tysiące lat .No to potrafią się skomunikować czy nie ,a jeśli tak to co jaja sobie robią ?
Chociaż nie bo ponoć potrzebują pomocy ,naszej pomocy.
Innym zabawnym aspektem jest to jak wielkie w końcu mocarstwo zbiera zespól naukowców do najważniejszej akcji w dziejach ludzkości i zespół ów składa się chyba z dwojga naukowców z których jedna osoba pracuje a druga (fizyk !) ją podziwia ....
Fajny film ale miłośnika gatunku może poważnie rozczarować.
Przecież po to przylecieli, żeby się skomunikować z ludźmi, więc nie wiem o co ci chodzi? Widocznie nauka angielskiego jest niemożliwa dla obcych.
Jakich dwóch? Było też wiele innych osób w wielu innych miejscach. Jak tego mogłeś nie zauważyć? A że to główniejsze postacie, to na nich się skupiono.
Zależy miłośnika jakiego podgatunku gatunku.