PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=712896}

Nowy początek

Arrival
7,3 190 132
oceny
7,3 10 1 190132
6,8 45
ocen krytyków
Nowy początek
powrót do forum filmu Nowy początek

To nie jest film dla wszystkich. To nie jest film o kosmitach czy siedmionogich kałamarnicach. To nie jest film o wojskowym starciu z przybyszami z kosmosu. Zwiastun jest wyjątkowo mylący, płytki i przedstawiający niewłaściwe akcenty. Przez ten zwiastun prawie nie poszedłem do kina, obawiając się amerykańskiej sieczki.

Nowy początek to film piękny, poruszający, genialnie zmontowany i nakręcony. Oszczędny w wyrazie. Film, który przytłacza i pod koniec wgniata w fotel niczym filmy Aronovskiego. To film z mocnym, filozoficznym przesłaniem. Film dla fanów twóczości Christophera Nolana.

Czym jest czas? czym jest nasze życie? kim jesteśmy?

reszta to jedynie otoczka

te

ocenił(a) film na 10
voltaire78

SPOILER

Mną ten film wstrząsnął... i nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty przesady. Film dla mnie bardzo osobisty, tak jak piszesz filozoficzny, więc nie było mi też ciężko znaleźć tam powielenie swoich filozoficznych rozkmin a propos tego kim jestem, czym jest czas, jak funkcjonuję i komunikuję się w relacjach. Po za osobistym wątkiem znajduję tam też wątek społeczny. Świetnie w tym filmie zostało pokazane jak nam, tu na ziemi trudno być otwartym, ciekawym nowego czy nieznanego a jak łatwo uznać to za coś zagrażającego i wrogiego. Mam na myśli tu w zasadzie wszystko: obce kultury, cywilizacje, odmienne poglądy polityczne, inny światopogląd, orientacje seksualne, inny sposób doświadczania rzeczywistości, nawet rozumienia tego filmu (co widać na forach dyskusyjnych). Niemal automatycznie pojawia się narracja w stylu: czego oni od nas chcą, to nasz wróg, trzeba go zniszczyć. Myślę sobie, żetu rozchodzi się o coś zupełnie innego o pytanie i zaciekawienie dotyczące tego, których części ja w sobie nie akceptuję, nie toleruję i które części w sobie uważam za zagrażające: mojemu wizerunkowi, mojemu myśleniu o sobie samej, mojemu mniemaniu o sobie. Jak mało jest w nas wiedzy o nas samych, świadomości, że świat jakim go widzimy jest odzwierciedleniem naszego wewnętrznego świata.
A w kontekście głównej bohaterki myślę sobie jak osoba mająca z gruntu pozytywne i budujące nastawienie do obcych jest wśród ziemian samotna. Zastanawiam się na ile jej samotność nie otworzyła ją tak autentycznie na tych innych i dzięki temu została obdarowana darem (a może przekleństwem?) widzenia przyszłości, czymś co dla obcych jest naturalne. Jak jej nastawienie ją samą ubogaciło a jednocześnie bardziej osamotniło. Mam wrażenie, czytając opinie o filmie, że widz ma tendencje stanąć z boku i z dystansem obserwować czego doświadcza główna bohaterka, a co by się stało gdybyśmy spróbowali popatrzeć na świat jej oczami: pozytywnie spojrzeć na "inne", otworzyć się na to, spróbować się z tym skomunikować, porozumieć, podialogować? Ten film dla mnie niesie właśnie takie pytania. Paradoksalnie, myślę, że właśnie takie podejście do szeroko rozumianego życia ma swoje konsekwencje w postaci doświadczania większej samotności. Ona w pewnym momencie zostaje sama (no z Ianem) w tym pozytywnym nastawieniu do obcych, ale w ostateczności nawet i on ją opuszcza w życiu osobistym. Początek i koniec filmu spinają ten obraz w koło, domykają, wypełniają. Film zaczyna się od krótkiego przedstawienia życia dr Banks, które w zasadzie skupia się na pracy i samotnym mieszkaniu, a kończy się w zasadzie na tym samym, bo mąż ją opuścił, córka jej umarła, a ona napisała książkę. Tylko szkopuł w tym, że myślę, że obie te samotności są zupełnie innymi samotnościami. Dla mnie ta druga jest bardzo bogata, spełniona, pełna przeżytych doświadczeń. I znowu pojawia mi się pytanie: jakiej ja samotności w życiu doświadczam?
Wzięło mnie na wynurzenia :)
Film niesamowicie poruszający i mądry.
Pozdrawiam ciepło.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones