PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=712896}

Nowy początek

Arrival
7,3 190 158
ocen
7,3 10 1 190158
6,8 45
ocen krytyków
Nowy początek
powrót do forum filmu Nowy początek

1. Główny motyw filmu, czyli inne postrzeganie świata dzięki językowi tak nie działa. Wiele osób powołuje się na hipotezę Sapira-Whorfa. Jednak nie można jej zastosować do języka heptapodów. Wspomniani uczeni mieli na myśli definiowanie świata poprzez miejsce w którym przyszło żyć, więzi kulturowe, poziom cywilizacyjny itp. Wspominani przez Was Eskimosi nazywają śnieg na różne sposoby. Dla nas jest to tylko śnieg. Jednak oni żyją w klimacie, gdzie ten śnieg jest ich podstawą życia, widza go na co dzień, stąd inne jego postrzeganie i rozróżnianie. Podobne przykłady można znaleźć w subkulturze więziennej, gdzie powszechnie znane nam słowa co innego oznaczają niż dla osadzonych w zakładach karnych. Przez język możemy lepiej poznać daną kulturę, zrozumieć więzi, hierarchię w niej panującą, strukturę społeczną, cele grupy, wyznawane wartości itp. Jednak nie ma żadnej możliwości, aby znając język nawet najbardziej dziwny jak te symbole heptapodów stracić liniowość czasu, a zwłaszcza widzieć przyszłe wydarzenia, które jeszcze się nie zdarzyły. To już wykracza poza znane nam prawa fizyki i żaden język tego nie przełamie. Nie można przez sposób myślenia wpłynąć na liniowość czasu. Nawet jeśli podróżowanie w czasie jest możliwe to nie ma żadnego powiązania z teorią przedstawiona w filmie. Już bardziej kupuję Einsteina, tunele czasoprzestrzenne i równoległe osie czasowe pomiędzy którymi da się jakoś przemieszczać.

2. Mowa jest o tym, że jest to tylko widzenie - bohaterka jest biernym obserwatorem, ale nie może na to w żaden sposób wpływać. Jednak scena z chińskim generałem zdaje się temu zaprzeczać. Sama nie wie dlaczego, jeszcze nie rozumie nowego postrzegania siata, jednak wpływa na zdarzenia. Gdyby nie jej działanie doszłoby do ataku "złych Chińczyków" (bardzo stereotypowy obraz, jednak rozwinięcie to pominę, gdyż nie jest kwestią rozważań tego tematu). Heptapody przylatują na Ziemię, ponieważ (dzięki ich językowi, który nie jest liniowy znają przyszłość), aby pomóc ludziom, gdyż sami będą potrzebować pomocy za 3000 lat. Tu jest bardzo nielogiczny paradoks. Czy w ten sposób wpływają na to co może się wydarzyć? Chcą coś zmienić? Co byłoby gdyby nie przylecieli? Wobec tego, czy bohaterka może zmienić przyszłość i nie być "bierną pilotką"? Czy może uratować córkę, nie urodzić jej, a może urodzić zdrowego chłopca? Nasuwa się wiele pytań nie pasujących do punktu 1.
Najciekawszym z takich pytań może być - jakim cudem heptapody wiedzą co wydarzy się za 3000 lat dzięki swej umiejętności języka, który sprawia że czasu nie postrzegamy liniowo? Jak widać są śmiertelni (jeden umiera). To, że za swojego życia widzą wszystko jest nielogiczne i sprzeczne z prawami fizyki (odsyłam do pkt 1). Tu jednak mamy wskazówkę, że wiedzą nawet to co wydarzy się już po ich śmierci. Chyba, że Abot będzie jeszcze żył za 3000 lat. Tak czy siak zachowanie heptapodów i Louise wskazuje na możliwość zmiany biegu czasu.

3. Przy tej teorii nieliniowości czasu dzięki językowi heptapodów jest kolejny 3. już niemożliwy do wyjaśnienia element - STARZENIE się. Jeśli Louise widzi wszystko co się wydarzyło i wydarzy (musimy tak przyjąć skoro postrzega czas nieliniowo). Jednak po pierwsze bohaterka się starzeje, zatem nie jest tak, że w każdym momencie życia czas odczuwa tak samo. Po drugie - co z PAMIĘCIĄ. Poznała język, który sprawia że czas nie jest liniowy. Zatem musiałby mieć mózg zajęty całą masą informacji. Człowiek nie pamięta wszystkiego co wydarzyło się 10, 20, 30 lat temu, będąc małym dzieckiem itp. Nie odtworzy każdego dnia. Jednak skoro Louise wie wszystko co wydarzy się naprzód to musi znać też całą przeszłość. Poznała język, więc tak ot z dnia na dzień może być w każdym przeszłym momencie życia? Np. widzieć idealnie sytuację, gdzie "Sam" ciąga ją za warkoczyki w przedszkolu i słyszeć co mówi słowo w słowo? Umysł ludzki nie jest w stanie magazynować wszystkich informacji z życia, z np. 70 lat tak, aby znać każdą sekundę, każde zdarzenie, każdą wypowiedzianą kwestię. Poznała język i nieważne czy ma 40 lat, czy 80 to każda chwila jest dla niej taka sama. Jako stara babcia jest jednocześnie w przedszkolu i na studiach. Nie kupuję tego. P.S. Przykładowo ktoś ma Alzheimera i nie pamięta tego co wydarzyło się godzinę temu, jednak pamięta co do sekundy wszystko z przedszkola, bo czas nie jest liniowy i może tam być to jak się to ma z tym, że za sekundę nie pamięta kim jest. Paradoks. Może poznanie tego języka mogłoby wyeliminować Alzheimera, no bo skoro czas nie jest liniowy to widzimy wszystko? Okazałoby się, że nauka języka heptapodów może eliminować wiele schorzeń związanych z mózgiem. To tylko jedna z rzeczy, której nie przewidzieli twórcy książki i filmu.

4. Wyobraźcie sobie, że w obecnej chwili widzicie to jak się urodziliście, byliście w szkole, przedszkolu, w pracy, w podróżach, na emeryturze, a nawet kiedy umrzecie. Jak wtedy funkcjonować? Jak wykonywać codzienne obowiązki - myć się, jeść, oglądać ulubiony film, zwiedzać Paryż mając przed oczami całe życie. Da się to jakoś wyłączyć? Nie myśleć o tym, tylko żyć teraz? Twórcy tego nie wyjaśniają i zostawiają nas z tym dylematem. Taki język to nie dar a przekleństwo. Jeden człowiek wie, że za tydzień zginie w wypadku i osieroci rodzinę, inny, ze dożyje 102 lat jako warzywo itp. Czy są biernymi pilotami, czy może mogą na to wpływać i zmieniać to co się wydarzy? Wyobraźmy sobie, że robi to każdy człowiek. Każdy człowiek na świecie, który posiadł ten język znając przyszłość stara się do niej nie dopuścić. Wyszedłby zamęt i chaos. Przyjmijmy teorię, że można zmieniać linię czasową (co sugeruje punkt 2.). Przykład. Ktoś wie, ze zginie zmienia bieg wydarzeń i w ostatniej chwili niż ta z wizji - skręca samochodem w przeciwną stronę, aby przeżyć, ale przez to ginie ktoś inny. Ten, który zginął nie mógł tego przewidzieć, ponieważ "miał w wizji", że dożył 83 lat, aczkolwiek przez zmianę decyzji tej pierwszej osoby zginął. Po śmierci już nie skorzysta z właściwości języka i ginie bezpowrotnie inna osoba. Chyba, że przyjąć teorię, że wtedy budowana jest nowa oś czasowa (choć nic w filmie na to nie wskazuje) - tym sposobem powstawały by ich wręcz miliony jeśli nie miliardy każdego dnia. Jednak jeśli przyjmiemy pkt 1. czyli bycie biernym pilotem to chyba 90% ludzi miałaby depresję. Widziałaby porażki życiowe, swoją, a także członków rodziny - śmierć. Jak tu funkcjonować? Jak cieszyć się z sukcesów skoro wiemy jak wszystko się skończy? Ludzie wtedy staliby się biernymi maszynami, napisanymi programami z okresem przydatności i organiczną tkaną. Jak przezywać emocje, skoro w każdej sekundzie możemy być w dowolnym miejscu życia. Jak iść do przodu skoro wszystko zostało napisane? Można to jedynie nazwać filmem w wirtualnej rzeczywistości - pauzujemy, zatrzymujemy i przewijamy w tył na przód. Dziękuję Wam szanowni kosmici za taki dar...

ocenił(a) film na 6
Alex_Tyler

Szkoda, że nikomu się nie chce czytać...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones