Właśnie wróciłem z kina i nie czuję się specjalnie zachwycony. Razi mnie zachowanie ludzi w tym filmie i brak logiki, przecież nikt tak się nie zachowuje. Wojskowi są przedstawieni jako totalni idioci, szczepienia przeciw bakteriom (takich szczepień nie ma!) do tego nie wiadomo jakich bakterii i po co? Jakiś chiński generał który sam bez nadzoru chce rozpętać wojnę i oczywiście Rosjanie zrobią to samo bo słuchają się chińskiego generała... Pani specjalistka od języków która pisze na tabliczce swoje imię jakby tłumaczyła podstawy pisma prymitywnym plemionom w puszczy amazońskiej - przecież to się wszystko kupy nie trzyma!
Gdyby rzeczywiście chcieli nauczyć ich naszego języka to bym im podrzucili jakiś elementarz z przedszkola z pismem obrazkowym - gwarantuję, że cywilizacja która potrafi złamać prawa grawitacji poradziłaby sobie z problemem z którym radzą sobie 6 latki.
Fil ciekawy na początku, po połowie strasznie się dłuży, pod koniec zwyczajnie nudny. Wszystkie najciekawsze momenty widać w trailerze, w tym oczywiście jedyny wybuch jaki był w tym filmie (wprowadzają widza w błąd bo sugerują akcję której nie ma).
Film obejrzałem z zaciekawieniem bo ciągle czekałem że coś się wydarzy, niestety nic takiego nie było. Można obejrzeć w domu na dobranoc - do kina nie polecam.
uwagi sluszne, ale bez przesady, producent robi film i wie, że glównym odbiorca są dzieciaki, starzy rzadko chodza do kina, jak by zrobili film dla starych znawcó sf, to by film na siebei nie zarobił
Nie, ten film jest poprostu głupi jak but, nudny jak flaki z olejem, dramatyczny jak wyobrażenia nastolatki o miłości.
To film o kobiecie z problemami psychicznymi oglądającej odciski po kubku z kawą.
Wydaje mi się że zabrakło miejsca na "taśmie filmowej" żeby zamieścić wszystkie wyjaśnienia przez co widz wychodzi z kina mocno .... skołowany.
miałem wrażenie że to my chcemy się nauczyć ich języka a nie oni naszego. Ale co ja tam wiem :)
"Gdyby rzeczywiście chcieli nauczyć ich naszego języka to bym im podrzucili jakiś elementarz z przedszkola z pismem obrazkowym - gwarantuję, że cywilizacja która potrafi złamać prawa grawitacji poradziłaby sobie z problemem z którym radzą sobie 6 latki"
naprawdę fantastyczny pomysł. Gdyby nie to że 6 dziewczynka patrząca na obrazek samochodu w książeczce na pewno będzie wiedziała że to samochód a obcy który nigdy samochodu nie widział raczej nie musi się domyślić. Może to się je? Przecież to obcy z innej planety na której panuje zupełnie inne życie jak u nas. Obrazki niezbyt tu pomagają gdyż nie definiują niczego, natomiast pismo było odpowiedzią na pismo. Jaką reakcję chciałbyś uzyskać na obrazek domu? Również obrazek? Na pismo odpowiadali pismem gdyż skoro nie mogli zrozumieć kompletnie nic z mowy to pierwsze co przychodzi do głowy do pismo, które pomoże (tak jak w jednej scenie z główną bohaterką która na podstawie prostego zdania tłumaczy nam ile możemy się o obcych dowiedzieć z konstrukcji zdań, części mowy, form, trybów zdań itp). Pismo obrazkowe jest bardzo prymitywne i na pewno nie najszybsza droga do rozmów na temat podróż z prędkością światła itp.
Polecam bardzo opowiadanie, świetnie uzupełnia film jeśli się wciąż nie czytało. Ja przeczytałem najpierw i może dlatego film odbieram dużo cieplej :) Pozdrawiam
Poza tym oglądałem w domu i to też duża zmiana. W kinie zwykle częsciej wychodzę niezadowolony, pewnie podobnie byłoby z Arrival, gdyż zapłaciłem 20zł i nie otrzymałem praktycznie nic nadzwyczaj ciekawego. A w domowym zaciszu, pod kołdrą o 23 film ogląda się dużo przyjemniej. Pozdrawiam :)
"...ich pismo to jakiś plagiat reklamy Liptona, gdzie gość doznaje olśnienia na widok śladów od denka kubka na papierach,,," :):):)