Głupi bo:
- Cywilizacja obcych, którzy pomagają ziemianom od trzech tysięcy lat nie umie alfabetu.
- Przybyli po pomoc od nas bo Abbot umiera. Żenada.
- Mamy do czynienia z kontaktem z obcą cywilizacją. Co robi w takim momencie najbogatsze państwo świata? Bierze dwóch przypadkowych naukowców na krzyż, umieszcza ich w jakichś brudnych namiotach i daje im nadzorcę, który zakazuje im uczyć obcych ludzkiego języka.
- Chińczycy postanawiają zaatakować statek obcych. To jest szczyt debilizmu. Naprawdę reżyser i scenarzysta mają Chińczyków za takich idiotów?
- Z samego kształtu, faktury, materiałów, rozmiaru itp. można wywnioskować niesamowite po prostu ilości informacji na temat obcych. A tu NASA w ogóle nie istnieje, zaś ci pożal się boże naukowcy zastanawiają się jak odszyfrować jakieś kółka, którymi porozumiewają się z nami obcy. TO jest tak mało inteligentne, że gimbaza nie stworzyłaby czegoś takiego.
- To żałosne umieszczenie materiałów wybuchowych w statku obcych. Naprawdę, ktoś kupił scenariusz z taką sceną?
Jeśli chodzi o sam film to jest szary, brudny, aktorzy grają jakby na chwilę przed omdleniem, wszyscy są śnięci i w tej aktorskiej sztuce podobni do siebie jak zombi. Brudne kolory, jakieś żałosne namioty i głupie ubrania. Muzyka jest do d... Nie wiem co w tym filmie może się komukolwiek podobać.
Albo z Ciebie kompletny ignorant, albo faktycznie nic nie zrozumiales, albo troll...
- Nie oni nam pomagaj od 3 tysiecy lat, tylko oni beda potrzebowac naszej pomocy za 3 tysiace lat.
- WTF??? Ty na powazne z tym Abottem???
Reszty juz mi sie nie chce komentowac. Obejrzyj jeszcze raz, albo w ogole odpusc sobie tzego typu filmy.
Na poważnie to ja o tym, że te superinteligentne istoty nie znają alfabetu. Ludziom łatwiej jest rozszyfrować ich znaki niż im nasze. Plissss...
To ma być inteligente,
A na marginesie. Skąd ta ponura skłonność do wyjeżdżania od razu z takimi tekstami: "Albo z ciebie ignorant, albo troll ..." itp. Myślisz, że to jest jakieś fajne? Że w ten sposób wykazujesz się jakąś intuicją, czy inteligencją? Przecież jest dokładnie odwrotnie, tak jakby na podstawie jednego zdania ocenić całą książkę. To jest w porządku? Ty nie zdajesz sobie sprawy z tego, że możesz kogoś w ten sposób obrazić? I nie poddajesz tego jakiejś refleksji w stylu: "Wyjdę na płytką, infantylną, naiwną albo buraczaną osobę, jak pokażę, że na podstawie kilku zdań od razu szafuję takimi ocenami". Zastanawiałeś się nad tym, zanim coś napisałęś?