Fajnie, że ten film i cała historia ma swoja grupę fanek. Dla mnie to jednak ciężkostrawny koszmarek o niepoprawnym księciu z bajki. Historia kuleje, aktorstwo również. W 3 części pojawia się Kim Basinger, która nie ma ani jednego dialogu. Jako facet oczekiwałbym, że przynajmniej seks będzie fajny, ale tutaj również porażka...No nic, ważne, że Pan Gray nie tylko gra na fortepianie, ale również śpiewa :)